Robert Biedroń otrzymał kolejną, przesyconą wulgaryzmami i groźbami wiadomość. Jej autor twierdził, że podłożył ładunek wybuchowy w biurze poselskim polityka.
Robert Biedroń pokazał na swoim profilu na Facebooku wiadomość, która trafiła na jego skrzynkę mailową. Jej autor twierdził, że w biurze poselskim eurodeputowanego przy ulicy Puławskiej w Warszawie umieścił ładunek wybuchowy z zapalnikiem radiowym. Wiadomość oprócz gróźb była także przesycona wulgaryzmami.
Wulgaryzmy pod adresem Biedronia
„Zdechniesz lewacka, sowiecka k***o. To nie żart, bomba cyk”a – napisał autor. Niestety zanim wysłał maila, zapomniał skorzystać ze słownika i zrobił błąd ortograficzny w słowie komunizm. „Walka z komunizmem to obywatelska powinność” – podsumował.
Europoseł podkreślił, że „wiadomość jest wyjątkowo przerażająca, ponieważ dotyczy bezpieczeństwa jego pracowników”. „Pamiętajcie jednak, że w internecie nie jesteście anonimowi” – zaznaczył polityk.
Groźby pod adresem Biedronia
To kolejna tego typu wiadomość, która w ostatnich miesiącach trafiła do Roberta Biedronia.
W październiku 2021 roku na manifestacji zwołanej przez Donalda Tuska europoseł zaznaczył, że obecność w UE to nadzieja dla wielu milionów Polek i Polaków na lepszą przyszłość.Polityk stwierdził również, że w 12. rocznicę podpisania traktatu lizbońskiego z Warszawy musi iść jasny sygnał. – Podpisywał go bohater Prawa i Sprawiedliwości, były prezydent Lech Kaczyński. Gdyby Lech Kaczyński żył, dzisiaj wstydziłby się za swojego brata. Bo Lech Kaczyński stałby dzisiaj tutaj z nami – mówił Robert Biedroń.
Jak się okazuje, nie wszystkim przypadło do gustu przemówienie eurodeputowanego. Polityk pokazał w mediach społecznościowych screen wiadomości, którą otrzymał od osoby przedstawiającej się jako Janusz Kowalski. W mailu zatytułowanym „Działalność wywrotowa Biedronia” pojawiło się mnóstwo wulgaryzmów i obraźliwych słów oraz liczne groźby.
Źródło: wprost.pl