Do tragedii doszło w Teksasie. Młoda para zginęła w wypadku samochodowym kilka minut po zawarciu małżeństwa. W pojazd, którym jechali nowożeńcy uderzyło inne auto. Młode małżeństwo zginęło na miejscu. Świadkami wypadku byli bliscy młodej pary, którzy jechali za nimi.
Do tragedii doszło w piątek w hrabstwie Orange w Teksasie. 19-letni Harley Morgan i 20-letnia Rhiannon Boudreaux wzięli tego dnia ślub w urzędzie stanu cywilnego. Po złożeniu przysięgi małżeńskiej para wsiadła do samochodu i chciała wyjechać na autostradę nr 87. Gdy włączyli się do ruchu, uderzył w nich rozpędzony pick-up z przyczepą. Pojazd wypadł z drogi i wpadł do rowu.
Natychmiast do akcji ratunkowej włączyli się bliscy młodej pary, którzy jechali za nimi. Wśród nich był m.in sędzia pokoju, który kilka minut wcześniej udzielił parze ślubu. Niestety, nowożeńców nie udało się uratować. Młoda para zginęła na miejscu.
„Widziałam jak moje dziecko umiera”
Światkiem tragicznego wypadku była matka pana młodego. – Jedyne czego chcieli, to wziąć ślub i rozpocząć wspólne życie. Oboje mieli tak wiele marzeń – powiedziała mediom matka pana młodego. – Widziałam jak umiera moje dziecko. Ten widok pozostanie ze mną do końca życia. Nigdy tego nie zapomnę – dodała kobieta.
Mieli wziąć ślub kościelny przed świętami
Młodzi poznali się w liceum. 23 sierpnia wzięli ślub cywilny, jednak w planach mieli również ślub kościelny. Ceremonia miała mieć miejsce tuż przed Bożym Narodzeniem – 20 grudnia. Bliscy pary podjęli decyzję, aby upamiętnić zmarłych tragicznie nowożeńców, tego dnia odbędzie się „wielka ceremonia” z kwiatami, przyjaciółmi i rodziną.
– Jeśli masz dzieci, idź do domu i przytul je, bo ja już nie mam mojego dziecka. Nie mam jedynej rzeczy w życiu, która mnie uszczęśliwiała. Kochaj swoją rodzinę, nawet jeśli doprowadza cię do szału, napraw to. Nie zasypiaj zły, bo nie wiesz, jak szybko możesz stracić najbliższą osobę – zaapelowała matka chłopaka.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi miejscowa policja.
Źródło: fakt.pl