W wieku 18 lat zmarł Igor Tarczykowski, dziennikarz sportowy zajmujący się tematyką zachodniopomorskiej piłki ręcznej oraz niemieckiej ligi piłki nożnej. Przyczyna śmierci nie jest jeszcze znana.
Informacja o zgonie Tarczykowskiego była dla jego współpracowników ogromnym zaskoczeniem. Mimo młodego wieku, dziennikarz był bardzo cenionym fachowcem.
Igor Tarczykowski nie żyje
Zachodniopomorski Związek Piłki Ręcznej poinformował o śmierci Igora Tarczykowskiego, 18-letniego dziennikarza sportowego, odpowiadającego m.in. za media społecznościowe ZZPR.
Mężczyzna był synem Jakuba Tarczykowskiego, byłego sędziego meczów oraz obecnego prezesa Zachodniopomorskiego Związku Piłki Ręcznej. 18-latek poszedł w ślady ojca i sam uzyskał uprawnienia do pełnienia roli arbitra podczas wydarzeń sportowych.
Wiosenne obniżki od XIAOMI. Sprawdź najlepsze ceny w NEONET
– Uwielbiał ruch oraz szybką jazdę na hulajnodze, nie potrafił się nudzić. Prężnie działał na rzecz piłki ręcznej – napisano na Facebooku ZZPR w oświadczeniu o śmierci reportera.
Oprócz piłki ręcznej, Igor Tarczykowski zajmował się również dziedziną piłki nożnej. Współprowadził stronę internetową Fussballgott, poruszającą tematykę niemieckiej ligi tej dyscypliny sportu.
Czytelnicy w żałobie
Nie wiadomo co było przyczyną zgonu dziennikarza, ale jego współpracownik Krzysztof Bardel w rozmowie z „Faktem” zdradził, że wcześniej mężczyzna miał trafić do szpitala. Zmarł po kilku godzinach pobytu w placówce.
– Trudno nam uwierzyć w to, co się stało, jest nam niezmiernie przykro. Łączymy się w bólu z rodzicami Igora – Anią i Jakubem Tarczykowskimi – czytamy na stronie Zachodniopomorskiego Związku Piłki Ręcznej.
Pod postem pojawiły się setki komentarzy fanów, którzy składają swoje kondolencje i nie mogą pogodzić się ze śmiercią sportowego specjalisty.
– Nie ma słów, które ukoją ból rodzicom i najbliższym, oraz przyjaciołom. Zabrakło mi w tym momencie tych słów. Odpoczywaj Igor i opiekuj się tymi, którzy twojego odejścia nie rozumieją i cierpią oraz tęsknią z bólem za Tobą – napisała jedna z internautek.
Źródło: goniec.pl