Angelina Jolie (47 l.), jedna z najpopularniejszych gwiazd światowego kina, od lat działa na rzecz pomocy uchodźcom i odwiedza ogarnięte wojną kraje. Nie inaczej było w przypadku Ukrainy. Małgorzata Kożuchowska (51 l.) i Krystyna Janda (70 l.) skomentowały jej gest solidarności z naszym wschodnim sąsiadem.
Angelina Jolie od wielu lat angażuje się w działania na rzecz pomocy uchodźcom, zwierzętom, dzieciom, ochrony przyrody, praw kobiet oraz walki z ubóstwem. Nie bez powodu ta ogromnie popularna aktorka otrzymała honorowy tytuł ambasadora dobrej woli UNHCR, nadawany znanym osobistościom przez Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców. Jolie wielokrotnie odwiedzała ogarnięte wojną kraje, m.in. Jemen, Pakistan czy Kambodżę. Nie pozostała również obojętna na los Ukraińców, zwłaszcza tych najmłodszych. Pod koniec marca odwiedziła ukraińskich uchodźców w Rzymie, a ostatnio poleciała do Lwowa. Cel wizyty aktorki nie jest do końca znany. Według niektórych źródeł, ma ona spotkać się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim lub jego żoną, Ołeną oraz pacjentami miejscowych szpitali. Gwiazda przebywała w Ukrainie kilka dni, a świat dowiedział się o tym, gdy do Internetu trafił filmik, na którym widać ją w jednej z kawiarni.
Gest solidarności Jolie ma ogromne znaczenie zwłaszcza dla młodego pokolenia Ukraińców. Wiele osób, w tym jest pod wrażeniem jej wielkiego serca. Swoje uznanie dla gwiazdy wyraziły również Małgorzata Kożuchowska i Krystyna Janda w rozmowie z reporterką „Jastrząb Post”.
– Dzięki takim osobom, takim ambasadorom, którzy budzą duże zainteresowanie mediów na świecie, będzie można też pokazać to, co się tam dzieje całemu światu – że to nie jest jakaś operacja specjalna, jak to niektórzy nazywają, tylko jest to okrutna, straszna wojna, w której cierpią ludzie, tracą życie, gdzie dzieją się rzeczy potworne, których nie można by było sobie wyobrazić, że mogą się dziać w dzisiejszych czasach – powiedziała Kożuchowska.
Krystyna Janda porównała Jolie do Marleny Dietrich, piosenkarki oraz legendy światowego kina:
– Podziwiam tego rodzaju wyczyny, bo jest prawdziwy wyczyn. Zawsze mówiło się z podziwem o Marlenie Dietrich, że była na froncie II Wojny Światowej po stronie aliantów. Teraz jest to naprawdę prawdziwe bohaterstwo. Ja byłam tym prawdziwie poruszona – wyznała.
Źródło: se.pl