Dziecko zostało w żłobku, niestety był to jego ostatni dzień życia. Taka tragedia spotkała młodych rodziców – Dereka i Ali Dodd. Para nie miała wystarczająco dużo czasu, by zająć się synkiem – Shepardem. Byli więc zmuszeni zostawić go w żłobku. Jak się okazało, jeszcze tego samego dnia – była to najgorsza z możliwych decyzji.
Mama dziecka, przyniosła go do żłobka w foteliku samochodowym. Opiekunka postanowiła nie wyciągać z niego chłopca. Jej decyzja i brak zainteresowania, co się dzieje z malcem, była katastrofalna w skutkach. Co się wydarzyło w żłobku?
Dziecko zmarło w żłobku
Opiekunka nie wyjęła chłopca z fotelika, więc malec w nim zasnął. Pani ze żłobka nie wpadła na to, by przełożyć dziecko do łóżeczka. Co więcej – przez długi czas nie wykazywała żadnego zainteresowania małym Shepardem. W związku, z czym ten spędził w foteliku kilka godzin. Po tak długim czasie opiekunka postanowiła sprawdzić, czy chłopczyk dalej śpi.
Gdy dotknęła ciała dziecka, okazało się, że jest ono całkiem zimne. Chłopczyk nie żył już od jakiegoś czasu – doznał tzw. uduszenia pozycyjnego – doprowadziło do niego nieodpowiednie ułożenie ciała we śnie.
Niczemu winne dziecko
Historia ta pokazuje, jak ważne jest ułożenie małego dziecka we śnie – jescze nie jest ono zdolne do utrzymania głowy w odpowiedniej pozycji. W związku, z czym bez odpowiedniej opieki może dojść do tragedii. Dlatego właśnie fotelik nie jest odpowiednią opcją dla maluszka na taki długi czas. Powinni to wiedzieć wszyscy rodzice.
Żłobek to instytucja mająca na celu pomoc zapracowanym rodzicom, powinny być w nim spełnione wszelkie standardy bezpieczeństwa. A opiekunki powinny być odpowiednio przeszkolone. Derek i Ali nie mieli tyle szczęścia, co do wyboru żłobka. Niech ta historia będzie przestrogą dla wszystkich rodziców.
Źródło: lelum.pl
