Mężczyzna postawił ratowników na nogi. Wezwał karetkę, leżąc na przystanku i uskarżając się na złe samopoczucie. Ratownicy bardzo szybko dotarli na miejsce, ale to, co tam zastali, wprawiło ich w osłupienie. Takiej impertynencji w życiu by się nie spodziewali.
Wszyscy wiemy, w jakim ferworze walki znajduje się teraz służba zdrowia, z jakimi trudnościami się zmaga i jak musi być wykończona nieustanną pracą. Pewien mężczyzna zamieszkujący okolice Ełku najwyraźniej nie zamierzał się tym przejmować. Zupełnie nie szanując ich czasu i pracy, wezwał karetkę pogotowia.
Ełk: mężczyzna udawał chorobę
Zgodnie z relacją portalu se.pl, 37-letni mężczyzna 20 kwietnia wieczorem zadzwonił po pogotowie, uskarżając się na przyspieszone bicie serca i ogólnie złe samopoczucie. Znajdował się na przystanku i tam też oczekiwał karetki.
Kiedy ratownicy dotarli na miejsce, niezwłocznie przystąpili do udzielania pomocy, ale jak się okazało mężczyźnie nic nie dolegało. Chciał jedynie, aby pogotowie… podrzuciło go do domu, kilkanaście kilometrów z przystanku. Ta bezczelność kompletnie wyprowadziła ratowników z równowagi. Na miejsce przybyła policja.
Czy mężczyzna został ukarany?
Tak, mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 500 zł, funkcjonariusze policji nie zamierzali mu pobłażać. Tego typu żartów i oszustw jest niestety bardzo wiele. W innym artykule opisaliśmy historię mężczyzny, który udawał, że ma koronawirusa.
Wszelkie tego typu zachowania na pewno będą surowo karane, bo nie dość, że sytuacja w całym kraju jest teraz bardzo trudna i napięta, ponadto osoba, która naprawdę potrzebowała pomocy, przez takie żarty mogła jej nie otrzymać. Jesteśmy wysoce rozczarowani i zaskoczeni tym, że takie sytuacje w ogóle mają miejsce.
Źródło: lelum.pl