Uczniowski teatrzyk z okazji szkolnych uroczystości to coś, co nie budzi kontrowersji. O ile nie wygląda tak, jak ten w szkole podstawowej w Łabuniach pod Zamościem (woj. lubelskie). Siedmiolatki ubrane w pasiaki i mundury SS-manów ze swastykami na ramionach, gaz, płacz i krzyki: raus! A to wszystko na oczach innych dzieci, nauczycieli, rodziców, księży i kombatantów – czytamy w „Newsweeku”.
Jak donosi „Newsweek”, szkoła podstawowa w Łabuniach świętowała przyjęcie imienia Dzieci Zamojszczyzny. Z tej okazji postanowiono zorganizować obchody przypominające o tragicznych losach ludzi wysiedlonych przez Niemców w czasie wojny. Brzmi edukacyjnie i chwalebnie, jednak w tym miejscu ktoś chyba poszedł o krok za daleko.
Na początek zorganizowano konkurs plastyczny, a najlepsze prace wystawiono w jednej z sal. Są naprawdę przerażające. Uczniowie rysowali ogień, krew, płaczących więźniów, strażników obozowych z psami, ogrodzenia z drutu kolczastego, a w końcu cierpiące dzieci, które unoszą ręce, a w dymkach nad ich głowami widać ich marzenia: dziecięce zabawki, koleżanki, a może mamę… Brzmi strasznie? A to dopiero wstęp do głównej „atrakcji”, którą uczniom zafundowała dyrekcja szkoły.
Na początek wójt gminy Łabunie, Mariusz Kukiełka wygłosił wykład o tym, skąd wzięły się III Rzesza i jej zbrodnie. „Hitlerowskie Niemcy były państwem, które łamało zasady prawa naturalnego, które było oparte na normach prawa stanowionego przez człowieka” – grzmiał polityk. „I dziś mamy do czynienia z różnymi ludźmi, lewicowymi środowiskami, które chcą tworzyć nowego człowieka, nowe społeczeństwo. Bez Boga” – porównywał.
Z kolei pani Janina, której rodziców zamordowano w Auschwitz, miała przekonywać dzieci, że „Polsce należą się reparacje wojenne”, a „paniom, które dziś z mównicy sejmowej mówią, że jest inaczej, za okupacji golono głowy”. Punktem kulminacyjnym był bulwersujący szkolny teatrzyk.
Jak czytamy w „Newsweeku”, najmłodsze dzieci (ok. 7 lat) przebrano za więźniów Auschwitz, a starsze (ok. 12 lat) za gestapowców ze swastykami na mundurach. W pewnym momencie „żołnierze” odpalili szkolną maszynę do dymu i zagazowali „więźniów”! Młodsze dzieci padły na podłogę sali gimnastycznej i leżały udając, że nie żyją. To wszystko na oczach innych uczniów, nauczycieli, rodziców i zaproszonych na uroczystość kombatantów oraz księży…
Fakt24 poprosił o komentarz Monikę Dreger, założycielkę Warszawskiej Grupy Psychologicznej. – Podstawowe pytanie brzmi „po co”. Moim zdaniem takie przedstawienie to bardzo głupi pomysł. Są przecież inne formy poznawania historii – mówi ekspertka. – Pamiętajmy, że jako dorośli jesteśmy odpowiedzialni za to, co robimy dzieciom. A nauczycielom bardzo często niestety brakuje przygotowania psychologicznego – podkreśla.
Monika Dreger zauważa, że uczniowie przecież musieli przygotowywać się to przedstawienia w kostiumach, przez długi czas wczuwając się w role. – Nie wiadomo, jak głęboko odbije się to na psychice tych dzieci i czy ktoś w ogóle weźmie je pod opiekę. Uczniowie mogą to wszystko bardzo przeżywać, radzić sobie „śmieszkowaniem”, a nawet możliwe, że pojawią się między nimi podziały na więźniów i strażników, jak w eksperymencie więziennym Zimbardo, który wymknął się spod kontroli – wyjaśnia psycholog. Szczególnie, że w tamtym przypadku mieliśmy do czynienia z dorosłymi osobami, a tutaj – z nieukształtowanymi umysłami dzieci.
Cały tekst możesz przeczytać na stronie Newsweeka.
23-latek zginął w policyjnym pościgu. Zdruzgotany ojciec: To była egzekucja!
Koniec śledztwa w sprawie Bieniuka! Były piłkarz trafi przed sąd!
1
Najmłodsze dzieci (ok. 7 lat) przebrano za więźniów Auschwitz, a starsze (ok. 12 lat) za gestapowców ze swastykami na mundurach
2
W pewnym momencie „żołnierze” odpalili szkolną maszynę do dymu i zagazowali „więźniów”
3
Młodsze dzieci padły na podłogę sali gimnastycznej i leżały udając, że nie żyją
4
To wszystko na oczach innych uczniów, nauczycieli, rodziców i zaproszonych na uroczystość kombatantów oraz – o dziwo – księży
5
Czy po chrześcijańsku jest kazać dzieciakom przeżywać coś takiego?
Źródło: fakt.pl