Wiadomości

Donald Tusk: Piłsudski, Wałęsa mieli trudniejszą sytuację, ale dali radę. Dlaczego wy nie mielibyście pokonać współczesnych bolszewików

Józef Piłsudski, kiedy pokonywał bolszewików, a de facto bronił wspólnoty zachodu przed polityczną barbarią, to miał trudniejszą sytuację niż my dzisiaj. Kiedy Lech Wałęsa pokonywał bolszewików symbolicznie, kiedy wydobywał z nas to, co europejskie, wolnościowe, to miał trudniejszą sytuację. Ale dał radę. Dlaczego wy nie mielibyście pokonać współczesnych bolszewików? – mówił Donald Tusk w czasie Igrzysk Wolności w Łodzi. – Nie ma co czekać na jeźdźca na białym koniu – przekonywał.

  • Tusk podkreślał, że sukces 1918, tak jak i lat 80. i Solidarności opierał się na tym, że mimo różnic istniała „powszechnie uznawana wspólnota celów politycznych”
  • Zwrócił uwagę na „szczęście geopolityczne”, które można i trzeba wykorzystywać również dziś
  • Podkreślał, że obecnie „każde wydarzenie w Waszyngtonie i Pekinie dotyczy nas bezpośrednio”
  • Kto występuje przeciwko Polsce w Zjednoczonej Europie, występuje przeciwko niepodległości – mówił Tusk
  • Bohaterem wolności jest Piłsudski i Wałęsa. I basta – zaznaczył szef RE.

– Dla mnie ten dzień ma szczególne znaczenie, bo 40 lat temu po raz pierwszy brałem udział w, nielegalnych wówczas, obchodach święta niepodległości w Gdańsku – zaczął swoje przemówienie Tusk. – Byłem wówczas studentem historii, moją pasją było 20-lecie międzywojenne i biografia Józefa Piłsudskiego. Zastanawiałem się wówczas, czy doczekam takiego cudownego zbiegu okoliczności, który 60 lat wcześniej doprowadził do odzyskania przez Polskę niepodległości – mówił.

– To, co wtedy się wydarzyło, wydawało się niemożliwe – nikt nie mógł wyśnić, że w tym samym czasie upadną trzy zaborcze potęgi. Nikt nie mógł przypuszczać, że wykrwawiony po I wojnie światowej naród, może zwyciężać na polu bitwy. Wygrać w tym samym czasie konflikt z Rosją i Niemcami – to wydawało się nierealne – zaznaczył Tusk. – I zdarzył się trzeci cud. Po okrutnej wojnie i 123 latach zaborów udało się zszyć z trzech niepasujących do siebie kawałków jedno państwo – podkreślił były premier Polski.

Tusk mocno akcentował, że niepodległość udało się odzyskać dzięki temu, że była „powszechnie uznawana wspólnota celów politycznych”. – Polacy różnili się nie mniej niż dziś, mieli nawet więcej powodów, by się różnić – dodawał.

Tusk: szukajmy zawsze ludzi, którzy mają szczęście

Podkreślał również, że w 1918 roku mogliśmy liczyć na dobre przywództwo. Tusk wymienił Daszyńskiego, Dmowskiego, Korfantego i Witosa, ale przede wszystkim – Józefa Piłsudskiego. – Mieliśmy też bardzo dobrą dyplomację – zaznaczył, przypominając, że powojenny układ granic byłby inny, gdyby nie polska delegacja w Wersalu. – Mieliśmy szczęście do ludzi rządzących Polską, ale była też gotowość społeczeństwa do ponoszenia ofiar – podkreślał.

– Mieliśmy masę geopolitycznego szczęścia, ale od czasów Napoleona wiadomo, że w polityce jak ktoś nie ma szczęścia, to później są poważne kłopoty. Dlatego szukajmy zawsze ludzi, którzy mają szczęście, albo przynajmniej wierzą, że mogą być szczęśliwi – mówił Tusk.

Szef RE przyrównał okoliczności odzyskania niepodległości do lat 80. i powstania Solidarności. – Od czasu, gdy stałem trochę bezradny pod pomnikiem Sobieskiego w Gdańsku, przeżyliśmy to wspaniałe doświadczenie, jakim była Solidarność. Niemożliwe stało się możliwe, bo Solidarność okazała się równie mocną wspólnotą celów generalnych, jak w listopadzie 1918 roku – mówił. Powiedział, że wówczas również Polacy mogli liczyć na dobre przywództwo – Lecha Wałęsę, a także nieoficjalną, ale niezwykle znaczącą dyplomację, w postaci Jana Pawła II, Zbigniewa Brzezińskiego czy Jerzego Giedroycia. – Pokazali, że dziedzictwo polskich dyplomatów z czasów Wersalu 1918 było dla nich zobowiązaniem, z którego zdali egzamin – powiedział Tusk.

– Mieliśmy szczęście geopolityczne. Na naszych oczach i przy naszym skromnym udziale rozpadał się blok komunistyczny. Wykorzystaliśmy, podobnie jak w 1918 roku, to szczęście geopolityczne w 100 proc. Musimy pamiętać, że niepodległość równie trudno wywalczyć, co utrzymać – przypominał.

„Każde wydarzenie w Waszyngtonie i Pekinie dotyczy naszej przyszłości”

– Dziś nie jesteśmy skazani na bierne przyglądanie się temu, co dzieje się wokół nas. Mamy wszystkie narzędzia, by na to wpływać, by geopolityczne szczęście trwało również w naszych czasach – powiedział. Jak zaznaczył, „najlepszym wyrazem geopolitycznego farta jest nasza obecność w UE i NATO”.

– Ale pamiętajmy o tych przestrogach, które były aktualne 10 lat temu, 100 lat temu i będą nadal aktualne – przestrzegał. – Nie muszę nikomu na tej sali tłumaczyć, jak niebezpieczna stała się w wymiarze globalnym pułapka Tukidydesa, kiedy ład budowany na potędze jednej siły zaczyna się zmieniać – powiedział. Doprecyzował, że ma na myśli obecną sytuację między USA i rosnącą chińską potęgą. – Każde wydarzenie w Waszyngtonie i Pekinie dotyczy pośrednio i bezpośrednio naszej przyszłości – przekonywał.

Podkreślił, że administracja amerykańska „po raz pierwszy w historii nie jest, delikatnie mówiąc, entuzjastycznie nastawiona do zjednoczonej, silnej Europy”. – I mówię tu o faktach, a nie deklaracjach – zaznaczył.

– Mam możliwość, by wymieniać uwagi z prezydentem USA. Może dlatego, że jesteśmy imiennikami, jest ze mną dość otwarty – mówił Tusk dodając, że w kluczowych kwestiach dotyczących Unii Europejskiej i podstaw ładu światowego ma „trochę inne poglądy niż mój najbardziej wpływowy na świecie imiennik”. Jak stwierdził, podczas pierwszego spotkania na szczycie G7 spierał się z Trumpem na temat wartości, które miałyby stać u podstaw ładu światowego. Prezydent USA miał stwierdzić, że odchodzi od takiego sposobu myślenia. – Właściwie własnoręcznie wykreślił to zdanie, że chcemy przestrzegać ładu światowego opartego na zasadach i wartościach – opowiadał Tusk.

„Kto występuje przeciwko Polsce w Zjednoczonej Europie, występuje przeciwko niepodległości”

Mówiąc o współczesnych niebezpieczeństwach, Tusk przywołał również agresję Rosji wobec Ukrainy, a także wzrost nacjonalizmów i antyeuropejskich emocji wewnątrz UE. – Te siły na naszych oczach rosną. Jeżdżąc po Europie mam takie wrażenie, że w wielu europejskich stolicach są politycy i partie, które czekają na taką swoją wizytę arcyksięcia Ferdynanda. Czekają na wydarzenie, które zmieni układ sił i konieczność przestrzegania wspólnoty wartości – powiedział.

– Mamy w kraju siły, które chcą zmienić ład, będący w mojej ocenie podstawą naszej przyszłości – mówił. – Ja nie widzę w tym przypadku, że w całej Europie ci, którzy z entuzjazmem wypowiadają się o brexicie, o postępującym izolacjonizmie Waszyngtonu, kokietują Władimira Putina – zaznaczył. Stwierdził, że te osoby „nieuchronnie doprowadzą do zagrożenia najbardziej fundamentalnego dla naszej niepodległości”.

– Kto dzisiaj w Polsce występuje przeciwko naszej pozycji w Zjednoczonej Europie, tak naprawdę występuje przeciwko naszej niepodległości – podkreślił Donald Tusk.

„Im bardziej oni mówią, że nie chcą wyjść z UE, tym bardziej z niej wychodzą”

– To od nas zależy, tu w Polsce, czy politycy doprowadzą do rozbicia UE. Czy zatrzymamy się w tym lunatycznym pochodzie, który rozpoczął się kilka lat temu w Wielkiej Brytanii – mówił Tusk, i dodał: celowo używam tego sformułowania – lunatycznym pochodzie – bo mam w pamięci premiera Camerona, którzy w swoim mniemaniu robił wszystko, aby utrzymać Wielką Brytanię w UE, a de facto robił wszystko, by ją wyprowadzić z UE – powiedział.

– To trochę mi przypomina sytuację sprzed początku I wojny światowej – stwierdził tłumacząc, że podobieństwem są „politycy, którzy nie potrafią przewidzieć konsekwencji swoich działań”.

– Ja się boję tego brytyjskiego scenariusza. Im bardziej oni mówią, że nie chcą wyjść z UE, tym bardziej z niej wychodzą – mówił Tusk. Przywołał jednocześnie m.in. wypowiedź prezydenta Dudy o UE jako „wyimaginowanej wspólnocie”.

– Za kilka miesięcy wybierzemy Parlament Europejski. Znajdą się w nim dwa nurty polityczne – jeden coraz bardziej brunatny, jednoznacznie antyeuropejski, stawiający na nacjonalizm, i drugi – tych, którzy UE chcą integrować jak się tylko da – przypomniał. – To nie jest kwestia przyszłych dekad, a przyszłych miesięcy. Napisany zostanie kolejny rozdział – albo optymistyczny, albo ponury – integracji europejskiej – przemawiał Tusk.

„Bohaterem wolności jest Piłsudski i Wałęsa. I basta”

– Jeśli naprawdę pragniemy, aby Polska była niepodległa przez kolejne 100 lat i dłużej, musimy ustanowić wspólnotę celów politycznych, jak w 1918 i jak 1980 roku. Dla mnie tą wspólnotą jest silna Polska w Zjednoczonej Europie, ład konstytucyjny, rządy prawa, wolności obywatelskie, wolne i niezawisłe sądy i media. Warto też pamiętać o szczepieniu dzieci – dodał szef RE.

– Bohaterem i ojcem naszej wolności jest Józef Piłsudski, bohaterem i ojcem naszej wolności jest Lech Wałęsa. I basta – podkreślił Tusk. – I nie zmieni tego faktu żadna odgórna polityka historyczna. Jestem przekonany pokazuje to historia, że te prawdziwe, powszechne, święte mity są mocniejsze od politycznej propagandy jakiejkolwiek władzy – zaznaczył.

– Pamiętajcie o tym przez następne miesiące, że działanie ma sens – zaapelował. – Lekcja 1918 i 1980 pokazały, że gdy działamy, nie narzekamy ale wierzymy we własne siły, wszystko może się zdarzyć. Nawet jeśli dziś niezawsze mamy dobry nastrój, bo wszak listopad to dla Polaków niebezpieczna pora. Ale już dziś warto pomyśleć o tym, co wydarzy się wiosną. Może dziś, jak tu siedzicie, stworzycie komitet, który zorganizuje szczególne obchody 3 maja – zaproponował Tusk. – Być może od tego będzie zależało, czy wolna i zjednoczona Polska, wolna i zjednoczona Europa, nie będzie lekcją przeszłości, ale przyszłości – powiedział.

Igrzyska Wolności w Łodzi

Od wczoraj trwają w Łodzi Igrzyska Wolności – interdyscyplinarne wydarzenie z udziałem przedstawicieli świata nauki, organizacji pozarządowych, polityków i pisarzy. Pierwszym punktem dzisiejszego programu jest przemówienie Donalda Tuska „11 Listopada 2018. Polska i Europa. Dwie rocznice, dwie lekcje”.

Tegoroczna, piąta już edycja wydarzenia, odbywa się pod hasłem „Bitwa o historię”. Po wystąpieniu szefa RE zaplanowano szereg paneli dyskusyjnych, m.in. „Bitwa o tożsamość”, „Bitwa o gospodarkę i godność Polaka-przedsiębiorcy”, „Polityka pamięci”, „Jak uczyć najnowszej historii Polski?”, „Historia LGBT”. Z uczestnikami spotkają się pisarze – Ziemowit Szczerek, Eustachy Rylski, Elżbieta Cherezińska, Anna Bikont. Na debatach pojawią się m.in. Leszek Balcerowicz, Kamila Gasiuk-Pihowicz, Adam Szłapka, Katarzyna Lubnauer.

Łódzkie Igrzyska Wolności potrwają do niedzieli, 11 listopada.

Źródło: onet.pl

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close