Wiadomości

Będzie niebezpiecznie. Wojsko siłą zablokuje Marsz Niepodległości

Andrzej Duda postanowił wzmocnić swoją ochronę w Dzień Niepodległości. Nikt jednak nie przypuszczał, że użyje do tego wojska. 11 listopada może być naprawdę niebezpiecznie, siły wojskowe zablokują Marsz Niepodległości organizowany przez środowiska prawicowe. Czy dojdzie do zamieszek?

Andrzej Duda wyszedł z inicjatywą, że skoro Hanna Gronkiewicz-Waltz zablokowała Marsz Niepodległości, to on zorganizuje swój w tym samym miejscu i o tej samej porze, a także przejdą identyczną trasą, co prawicowcy każdego roku, czyli na błonia Stadionu Narodowego. Nikt jednak nie przypuszczał, że do ochrony użyje wojska.

Jak ustalił portal Wirtualna Polska, marsz prezydencki będzie odgradzać od narodowców kordon złożony z policjantów, wozów bojowych oraz żołnierzy. Mają nie dopuścić, aby coś się stało Andrzejowi Dudzie oraz zapobiec ewentualnym zamieszkom w Warszawie. Źródło portalu podaje dokładne informacje.

– Nie bez powodu organizatorem uroczystości jest Ministerstwo Obrony Narodowej. Do Warszawy zjadą się rosomaki i inne pojazdy wojskowe. Wszystko to stanie na rondzie Dmowskiego, w asyście wojska, na kilka godzin przed godziną 15, na którą zaplanowany jest start państwowego marszu. Nie ma mowy, żeby ktoś z narodowców, czy osób postronnych, pojawił się w miejscu, gdzie będą zlokalizowani żołnierze. Jeśli uczestnicy Marszu Niepodległości będą chcieli maszerować, to tylko i wyłącznie w marszu z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego i prezydenta Andrzeja Dudy. Innej możliwości nie będzie. To jest uroczystość państwowa i wszyscy muszą się do rangi tego wydarzenia podporządkować – powiedział jeden z organizatorów dla WP.

Andrzej Duda nie może zostać narażony

Źródło podaje także, że służby mają za zadanie wyłapywać prowokatorów. W tym celu marsz zabezpieczać będą policjanci oraz wojskowi.

– Dostępu do ronda Dmowskiego ma chronić szczelny kordon żołnierzy, a także policjantów. A co jeśli ktoś będzie chciał się dostać na rondo? – Takie osoby od razu będą legitymowane i zatrzymywane. A ewentualni prowokatorzy mają być wyłapywani i przewożeni do aresztów. Nie może być takiej sytuacji, że najpierw idzie marsz narodowców, a godzinę później jedzie sprzęt wojskowy i maszerują władze państwowe. Sprawdzenia pirotechniczne będą robione pod kątem bezpieczeństwa najważniejszych osób w państwie. Przecież za marszem narodowców nie będzie szła ekipa pirotechniczna i na szybko sprawdzała każdy zaułek i każdy kosz na śmieci. Absurd! – dodaje źródło portalu w rozmowie z Wirtualną Polską.

Organizatorzy marszu są zadania, że nie może tak być, aby ktoś zawłaszczył ich święto – szczególnie politycy. Zamierzają przejść 11 listopada czy komuś się to podoba, czy też nie. To bardziej niż pewne, że w niedzielę dojdzie do przerażających scen.

– Zablokowanie naszego marszu to byłaby skrajna nieodpowiedzialność i wielki skandal, wiązałaby się z wielkim niezadowoleniem społecznym. Docierają do nas różne głosy, że PiS szuka sposobu na nasz marsz, ale my i tak przejdziemy ulicami – powiedział Robert Winnicki.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Back to top button
Close