Bycie ofiarą przestępstwa to coś, co może długo siedzieć w człowieku. Może wywoływać strach, uczucie braku bezpieczeństwa, a nawet problemy ze zdrowiem psychicznym.
Serce pęka, gdy ludzie w takich wypadkach pozostawiani są samym sobie i nikt nie wyciąga pomocnej dłoni. Szczególnie niepokojący jest przypadek kobiety z małej miejscowości i jej 11-letniej córki.
Partner kobiety przetrzymywał w niewoli ją i dziecko. Kobieta bała się do tego stopnia, że nie odważyła się na kontakt z policją. Na szczęście jej córka mogła uczęszczać do szkoły, ale miała zakaz mówienia komukolwiek o tym, co dzieje się w domu.
Mimo iż matka wiedziała, że grozi im niebezpieczeństwo, jeśli partner dowie się, że z kimś rozmawiają o swojej sytuacji, postanowiła coś zrobić. Wpadła na pomysł, jak uratować siebie i swoje dziecko. Na małej kartce napisała wiadomość i powiedziała córce, aby zabrała ją do szkoły. Gdy 11-latka dotarła do szkoły, przekazała notatkę nauczycielowi. Natychmiast wezwano policję i zawiadomiono odpowiednie służby.
Gdy funkcjonariusze poszli do mieszkania, gdzie przetrzymywane były matka z córką, nikt nie odpowiadał. Zmuszeni byli opuścić miejsce. Niedługo potem jednak sąd wydał nakaz wejścia do domu i aresztowania mężczyzny. Uwolnili kobietę i jej córkę. Nie ucierpiały fizycznie, ale przez lata ktoś się nad nimi znęcał psychicznie. Wyswobodziły się, ale już nigdy nie będą takie same…
Źródło: polubione.com