Kino i muzyka

Tina Turner kończy 81 lat. „To nie strach przed śmiercią”

Tina Turner od lat jest uważana za jedną z najlepszych wokalistek na świecie. Jednak życie jej nie oszczędza. Opowiedziała, jak radzi sobie podczas pandemii.

Tina Turner w 1985 roku /Aaron Rapoport/Corbis /Getty Images

Tina Turner od lat zmaga się z problemami zdrowotnymi. W 2013 roku przeszła udar mózgu, później zachorowała na raka jelita grubego. W 2017 roku musiała przejść przeszczep nerki.

„Nie tak wyobrażałam sobie życie, ale toksyny w moim ciele zaczęły je przejmować. Nie mogłam jeść. To było przetrwanie, a nie życie” – pisała wokalistka w swojej autobiografii „My Love Story”.

„Wyzwania zdrowotne, z którymi musiałam się w ostatnich latach zmagać, nie byłyby łatwe do pokonania w każdym wieku – a ja poradziłam sobie z nimi po siedemdziesiątce” – wspominała z kolei w wywiadzie dla „Blicka”.

Skomentowała również, jak radzi sobie podczas kwarantanny. „Jest to wyzwanie, zwłaszcza, że mój wiek i zdrowie zmuszają mnie do pozostania w domu w Küsnacht, jeśli to możliwe. Łamie mi to serce, że tak wielu ludzi na całym świecie straciło swoich bliskich i środki do życia. Mam nadzieję, że pandemia pomoże nam bardziej docenić wartość zwykłego życia codziennego” – powiedziała.

„Codziennie śpiewam i modlę się o zdrowie mojej rodziny, przyjaciół i fanów, i nie mogę się doczekać, aż znów zobaczę wszystkich, kiedy pokonamy tę pandemię” – zdradziła.

Opowiedziała także o buddyzmie, którym zainteresowała się w latach 70. To miała być dla niej odskoczna po latach spędzonych z mężczyzną, który się nad nią znęcał.

„Po tym jak włączyłam buddyzm do swojego życia, zdobyłam świadomość, że potrafię wznieść się ponad problemy i zrobić z nich coś wartościowego. (…) Nasz stosunek do śmierci ma wielki wpływ na nasz stosunek do życia. Ścieżka buddyjska to nie strach przed śmiercią, ale postrzeganie jej jako naturalnej części kręgu życia. Dzięki takiemu rozumieniu śmierci możemy jeszcze bardziej docenić życie. Pokazuje nam to wyższość każdej chwili” – tłumaczyła.

„Buddyzm uczy, że cykle życia i śmierci są porównywalne z cyklami budzenia się i spania. Tak jak sen przygotowuje nas do działań następnego dnia, tak śmierć może być postrzegana jako stan, w którym odpoczywamy i czerpiemy siłę do nowego życia. To jest to, w co wierzę. I uważam ten pogląd na życie i śmierć za bardzo naturalny i uspokajający” – wyznała.

Źródło: interia.pl

Helena

Leave a Comment

Najnowsze posty

Teheran mówi o sukcesie. Izrael gotowy do uderzenia

Iran w nocy z soboty na niedzielę przeprowadził atak odwetowy na Izrael. Choć zdecydowana większość…

3 tygodnie temu

Brutalny atak na biskupa. Dźgał nożem bez ustanku

Trwało nabożeństwo. Biskup wygłaszał kazanie, gdy podszedł do niego mężczyzna i nagle rzucił się na…

3 tygodnie temu

Groszowa waloryzacja emerytur! Jakie podwyżki emerytur dla seniorów w 2025 roku?

Wszystko wskazuje na to, że waloryzacja w przyszłym roku nie będzie już dwucyfrowa. Jak wynika…

3 tygodnie temu

Jagatowo. Miał zabić żonę i uciec. Trwa policyjna obława. Jest apel o „wzmożoną ostrożność”

W Jagatowie 43-letni mężczyzna miał zaatakować nożem 40-letnią żonę i uciec z miejsca zdarzenia -…

3 tygodnie temu

Nie żyje Jadwiga Staniszkis. Profesor miała problemy ze zdrowiem

Nie żyje prof. Jadwiga Staniszkis. Przed śmiercią zmagała się z chorobą. Wybitna socjolożka oraz analityczka…

3 tygodnie temu

Niska inflacja odbije się na emerytach. Dostaną mniej pieniędzy?

Jak wynika z prognoz przygotowanych przez Narodowy Bank Polski, w najbliższych latach szykuje się rekordowo…

4 tygodnie temu