Po szkole o Kaszubach wiemy tyle, co nic. O historii mieszkańców terenów na północy dzisiejszej Polski – równie mało. W tę lukę wchodzi najnowszy film Filipa Bajona, „Kamerdyner”. Reżyser postawił na pokazanie prawdy historycznej takiej, jaką ona była, bez upiększeń.
Historia pokazana w filmie zaczyna się jeszcze przed pierwszą wojną światową. Widzimy kolejno losy mieszkańców regionu, który przez wiele dziesiątek lat przechodził z rąk do rąk: a to pod panowanie Prus, a to Polaków. Zawsze jednak zachowywał swój koloryt i tradycje, język i siłę. A także odrębność, którą dodatkowo podkreślono w filmie Bajona językiem – grający Kaszubów aktorzy bez problemu posługują się przed kamerą językiem kaszubskim, dlatego też przygotujcie się na czytanie napisów w czasie filmu!
Filip Bajon skupia się na losach rodziny von Krauss. W ich pałacu wychowuje się trójka dzieci – rodzeństwo Marita i Kurt, a także poczęty poza łożem małżeńskim Mati – z matki Kaszub, z ojca arystokrata. Każde z młodych wybierze inną drogę życiową, a że przyszło im żyć w czasach naprawdę trudnych, ich losy śledzi się z zainteresowaniem. Wszystkich ich porwie na oczach widzów czas najtrudniejszy ze wszystkich – kiedy nadejdzie II wojna światowa, dotknie ona wszystkich bez wyjątku.
Prócz von Kraussów zobaczymy też zaprzyjaźnionego z nimi Bazylego Miotke – Kaszuba, który przede wszystkim stara się być dobrym człowiekiem, ale dba też o kaszubskie interesy. Nie bez powodu nazywają go „królem”, co będzie miało później konsekwencje nie tylko dla rodziny Miotke, ale i dla całej społeczności.
Filip Bajon pokazuje tych 40 lat historii bez pudru i nie daje łatwych odpowiedzi na trudne, historyczne pytania. Żadna ze stron tej historii nie pozostaje krystalicznie czysta, ale tym bardziej warto zobaczyć na własne oczy, jak wrzało w kotle polsko-kaszubsko-niemieckim w tamtych czasach.
Na tle wielkiej historii Bajon rozgrywa zagmatwany wątek miłosny, ale i tak najbardziej błyszczą na ekranie postaci drugoplanowe. Janusz Gajos to Kaszub niemalże z krwi i kości, Adam Woronowicz to arystokrata pełną gębą. Doskonałe są również postaci kobiece: Diana Zamojska, Anna Radwan i Marianna Zydek.
Jednak ten film to przede wszystkim uczta dla oczu. Czas spędzony w kinie nie męczy, bo jest na co patrzeć. To doskonałe zdjęcia Łukasza Gutta, piękne kostiumy i świetny dobór lokacji, na które patrzy się jak na ożywione obrazy. Właściwie każda scena filmu to wizualny majstersztyk.
Chyba pierwszy raz mamy okazję poznać historię Kaszubów w takiej wersji, również w wersji językowej. Stosunkowo prosty zabieg z wykorzystaniem kaszubskiego dał genialny efekt.
Czy warto? Dla poznania historii regionu, o której niewiele się mówi, zdecydowanie tak. Dla pięknych zdjęć i wspaniałego światła końca lata na Pomorzu – również zdecydowanie tak. Dla świetnej gry aktorskiej postaci drugoplanowych – jak najbardziej. Jednak ten, kto do kina wybierze się, skuszony historią miłosną, może się zawieść. Dlatego na „Kamerdynera” nie warto patrzeć pod tym kątem.
RAFAL PIJANSKI, MARCIN MAKOWSKI
W poniedziałek, 14 kwietnia, na antenie TV Republika odbędzie się debata kandydatów na prezydenta. Początek…
Dwie rosyjskie rakiety balistyczne spadły na centrum Sum. Zginęło 35 osób, wśród nich dwoje dzieci.…
Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w piątek Mateusza W., prezentera TVN24 i TVN24 BiŚ specjalizującego się…
Dla wielu ludzi horoskopy są sposobem na lepsze zrozumienie siebie i swoich emocji. Nawet jeśli…
To była noc, o której kibice będą mówić jeszcze długo! Real Madryt, gigant europejskiego futbolu,…
Z wielkim smutkiem i bólem serca przyjęto wiadomość o śmierci 14-letniej Niny Sienkiewicz, uczennicy polskiej…
Leave a Comment