Wzywam Donalda Tuska i innych liderów opozycji do debaty programowej – apeluje lider Polski 2050 Szymon Hołownia w „Rzeczpospolitej” z 7 stycznia. W jego ocenie, wspólne listy wyborcze z Platformą Obywatelską to „opowieści z mchu i paproci”. Te słowa nie spodobają się Donaldowi Tuskowi.
Hołownia, pytany przez „Rzeczpospolitą”, czy w tym roku możliwe są wybory parlamentarne, odpowiada, że są na to „bardzo duże szanse”. „Od dawna nie było w Polsce tak jasnego powodu do zmiany rządu, jak mamy teraz. Możemy rozmawiać o aferze Pegasusa, o wielu innych rzeczach, ale dzisiaj tysiące Polaków dostały niższe pensje” – zauważa polityk. Według niego, „nie ma żadnych powodów przy takim zaognieniu zwłaszcza sytuacji gospodarczej, żeby ten rząd przetrwał do swojego konstytucyjnego końca”.Andrzej Duda zrobił TO z Agatą mimo koronawirusa! Okazja była wyjątkowa
Hołownia przekonuje w rozmowie z gazetą, że „trzeba ratować ludzi”. „Inflacja jest podatkiem najbardziej niedemokratycznym, ponieważ najbardziej uderza właśnie w najsłabszych – w emerytów, w najmniej zarabiających. (…) Nie powinniśmy zajmować się sobą, czyli Tuskiem, Hołownią, Kosiniakiem, i opowiadać o tym, jak to my się teraz będziemy jednoczyć lub nie, tylko powinniśmy razem wyjść i powiedzieć ludziom, jaki mamy pomysł na rozwiązanie ich problemów” – zaznacza.
Pytany, czy możliwe są wspólne listy z Platformą Obywatelską, lider Polski 2050 odpowiada: „To mit polityczny, pobożne życzenie, które i tak się nie spełni, a dzisiaj służy do zaklinania rzeczywistości i też do stwarzania pozoru, że oto panujemy nad sytuacją. To opowieści z mchu i paproci”. Jak dodaje, „powinniśmy się skupić, i o to też apeluję, prosząc Tuska, Kosiniaka-Kamysza i innych liderów opozycji, stańmy do debaty programowej, powiedzmy ludziom, jakie mamy pomysły na rozwiązanie tych problemów, których nie umie rozwiązać Morawiecki”.
„Musimy ludziom pokazać, że opozycja to nie jest klub zajętych wzajemnymi ansami panów i talent show, w którym może wygrać ten albo inny, tylko opozycja to jest rząd, który czeka na swoją kolej” – przekonuje Hołownia w „Rzeczpospolitej”.
Źródło: se.pl