Zbigniew Ziobro udzielił obszernego wywiadu „Rzeczpospolitej”, w którym odniósł się m.in. do kwestii wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i stanowiska prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej. – Patrzę na to ze smutkiem. Nie da się tego bronić i udawać, że takie zachowanie dodaje powagi Sądowi Najwyższemu – powiedział minister sprawiedliwości.
Szef resortu sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” powiedział, że nie jest zwolennikiem pozostawania w Unii Europejskiej, jeśli oznaczałoby to straty dla Polski.
– Za wszelką cenę powinniśmy dążyć do tego, by bronić naszej podmiotowości i pozycji w UE. W przeciwnym razie Polska i Polacy będą tracić na członkostwie w UE. A więc – być, ale nie za wszelką cenę. – stwierdził. Takie jest stanowisko Solidarnej Polki, bo nie mówię tego w imieniu rządu czy współkoalicjantów – wyjaśnił.
Zbigniew Ziobro o unijnym kolonializmie
Jak twierdzi, Polacy zaczynają dostrzegać zagrożenie związane z bezkrytycznym podejściem do unijnej polityki, co znajduje swoje odbicie w badaniach opinii społecznej. – Być może Polacy zaczynają dostrzegać, że kolejne unijne regulacje i podatki, jak ten od plastiku, stają się dla nas coraz większym finansowym obciążeniem. Biorąc pod uwagę konsekwencje finansowe, które wynikają dla Polski z pakietu klimatycznego, można powiedzieć, że Polska w tym siedmioleciu będzie dopłacać do swojej obecności w UE – tłumaczył.
Dodał, że pozostawanie w UE jest w interesie Polski tylko wtedy, kiedy respektowane będą prawa naszego kraju. – A nie wtedy, kiedy będziemy traktowani jako mieszkańcy kolonii, którzy mają się podporządkować interesom możnych i wpływowych krajów – stwierdził.
Zbigniew Ziobro o uległości polskiego rządu
Zdaniem Ziobry w obecnym sporze z Unią Europejską, która – jak twierdzi – używa TSUE do wywierania presji na Polsce, rząd powinien obrać znacznie ostrzejszy kurs. Zaznaczył, że gdyby nie uleganie naciskom Brukseli, to obiecana wyborcom Zjednoczonej Prawicy reforma wymiaru sprawiedliwości byłaby już przeprowadzona. Minister podkreślał również, że zarzuty TSUE nie dotyczą „znacznie radykalniejszych” reform zaproponowanych przez jego ugrupowanie, a projektów prezydenckich, które były kompromisem.
Polityk uważa, że brak determinacji rządu przy reformie wymiaru sprawiedliwości, będzie miał duże konsekwencje. – Dziś znajdujemy się w jeszcze gorszej sytuacji, ponieważ brak determinacji w reformowaniu sądownictwa ośmielił „nadzwyczajną sędziowską kastę”, broniącą swoich przywilejów i pozycji. Dalsze ustępstwa to droga donikąd. – stwierdził.
Ziobro odniósł się również do stanowiska prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej, która w czwartek „zamroziła” kierowanie spraw do Izby Dyscyplinarnej SN, a wcześniej wyraził gotowość do zawieszenia jej działalności w celi realizacji wyroku TSUE. – Patrzę na to ze smutkiem. Nie da się tego bronić i udawać, że takie zachowanie dodaje powagi Sądowi Najwyższemu. A wystarczyło, by pani pierwsza prezes stała na gruncie obowiązującego prawa – ocenił.
Ziobro nie wyklucza wyjścia z rządu
Prokurator generalny został również zapytany, czy Solidarna Polska pozostanie w rządzie, jeśli ten zgodzi się na wprowadzanie w życie orzeczenia TSUE. – Jest granica kompromisu – powiedział. – Podstawą definicji naszych interesów i pozycji w UE musi być zasada, że Polacy i Polska nie mogą być traktowani gorzej niż inni. Jeżeli zgodzimy się na to w sprawach sądownictwa, to doprowadzimy do podobnego traktowania nas w każdej innej sprawie. Będą równi i równiejsi, lepsi i gorsi – stwierdził.
Minister sprawiedliwości dodał również, że negatywny wpływ polityki unijnej widoczny jest „Polskim Ładzie”, co jest źródłem różnic w koalicji. – Z jednej strony przez najbliższe siedem lat mamy otrzymać 700 miliardów zł, a na zmiany w obszarze energetyki wynikające z unijnych regulacji będziemy musieli wyłożyć około 2 bilionów złotych. Obecność Polski w UE staje się więc coraz bardziej kosztowna – zaznaczył.
Zbigniew Ziobro podkreślił, że jego wizja relacji z UE znacznie odbiega od tej, którą proponuje szef polskiego rządu. – Jest zasadnicza różnica w spojrzeniu Mateusza Morawieckiego i moim, a co za tym idzie Solidarnej Polski, na postępowanie UE. Premier jest zwolennikiem szukania kompromisów, a my uważamy, że unijna agresja powinna się spotykać z twardą odpowiedzią – powiedział szef resortu sprawiedliwości
Źródło: wp.pl