Rosyjscy technicy, którzy do 2022 r. pracowali w bazie lotniczej Sliač na Słowacji, mogli sabotować myśliwce MiG-29 należące do słowackiej armii — wynika z doniesień portalu Euractiv. — Nawet policja prowadziła śledztwo w tej sprawie, opierając się na naszych podejrzeniach — powiedział minister obrony Słowacji Jaroslav Naď.
Myśliwce MiG-29 to samoloty produkcji radzieckiej, które weszły w skład armii słowackiej po rozpadzie Czechosłowacji w 1993 r. Słowacja nie używała ich od 2022 r., a 17 marca 2023 r. postanowiła przekazać je Ukrainie. Okazuje się jednak, że rosyjscy technicy mogli celowo uszkodzić te maszyny — pisze Euractiv.
Słowackie MiG-i zostały celowo uszkodzone? Ministerstwo „straciło zaufanie” do rosyjskich techników
— Potrafiły latać, ale to nie znaczy, że były też zdolne do walki. Ukraińcy przyjechali na Słowację tydzień przed ich odlotem, przywieźli części zamienne i dokonali przeglądu samolotów — powiedział minister obrony Słowacji Jaroslav Naď po tym, jak opozycja skrytykowała słowacki rząd za decyzję o oddaniu myśliwców Ukrainie.
Naď zasugerował, że usterki MiG-ów mogły być dziełem rosyjskich techników, którzy do 2022 r. stacjonowali w bazie lotniczej Sliač.
— Nawet policja prowadziła śledztwo w tej sprawie, opierając się na naszych podejrzeniach. W silnikach samolotu były części, do których dostęp mieli słowaccy technicy oraz części, do których dostęp mieli tylko rosyjscy technicy. Wady pojawiły się tylko w tych częściach, do których dostęp mieli Rosjanie — powiedział Jaroslav Naď , którego słowa cytuje Euractiv.
Minister dodał, że chociaż śledztwo w tej sprawie nic nie wykazało, Ministerstwo Obrony „straciło zaufanie do rosyjskich techników”.
— Przejęliśmy od nich silnik, który miał wytrzymać 350 godzin. A w końcu przeleciał tylko 70 godzin. […] Może było to złe wykonanie, nazwijmy to tak. Nie wiem — powiedział w rozmowie z portalem dennikn.sk.
Źródła: onet.pl