Wiadomości

Wyszła za niego dla pieniędzy. Dopiero po śmierci okazało się, że załatwił ją na cacy

Kobieta była pewna, że jej dużo starszy mąż zostawi jej ogromny spadek. Mężczyzna rzeczywiście umarł przed nią, jednak gdy wdowa zobaczyła testament, wpadła w szok. Nie mogła uwierzyć, że partner tak ją potraktował. Ta opublikowana przez portal Webniusy historia może służyć jako ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy nie wiążą się w imię uczuć, a jedynie liczą na zyski materialne.

Sandrine Devillard i jej mąż byli dosyć osobliwą parą. Kobieta była od swojego partnera dużo młodsza, dlatego ich decyzja o wzięciu ślubu zdziwiła wiele osób. Rodzina oraz przyjaciele 68-letniego Francuza, Marcela Amphoux byli przekonani, że dziewczyna, która pojawiła się w życiu seniora, tak naprawdę wcale go nie kocha. Większość uważała, że Sandrine czyha na majątek mężczyzny.

Mąż Sandrine, zanim się poznali, prowadził samotne i spokojne życie. Marcel w dodatku mieszkał w niewielkim miasteczku w domu, do którego nawet nie doprowadzono elektryczności. Francuz nie potrzebował zbyt wiele. Jednak jego dom miał bardzo dużą wartość ze względu na położenie. Budowla mieści się blisko Alp i często odwiedzanego przez turystów kurortu.

Mąż Sandrine zostawił po sobie zaskakujący testament

To dlatego dla wszystkich stało się jasne, że Sandrine nie interesuje jej mąż, tylko posiadłość Marcela położona w malowniczej krainie. Jego wartość wzrastała każdego roku, ponieważ w tym regionie turystyka dynamicznie się rozwijała. Kobieta była młodsza od Marcela o 21 lat i uwiedzenie 68-latka nie stanowiło dla niej dużego wyzwania. Przyjechała w Alpy w 2010 roku, by spędzić urlop i tam poznała starszego mężczyznę.

Przyszły mąż Sandrine szybko uległ wdziękowi Paryżanki. Chociaż bliscy Marcela prosili, aby zastanowił się jeszcze, czy jest pewien bezinteresowności młodszej kobiety, Francuz zgodził się ją poślubić. To było bardzo osobliwe małżeństwo. Sandrine niedługo po ślubie wróciła do Paryża, gdzie najprawdopodobniej czekała, aż jej mąż umrze, czym ściągnęła na siebie krytykę całej rodziny Marcela, który bronił swojej partnerki.

Zaledwie rok po ślubie Marcel odniósł poważne obrażenia w wyniku wypadku samochodowego. Kobieta nie chciała się wtedy opiekować 68-latkiem, który był zdany na pomoc rodziny oraz przyjaciół. Paryżanka pojawiła się dopiero na pogrzebie swojego męża i jeszcze tego samego dnia wyrzuciła wszystkich lokajów z jego domu. Okazało się jednak, że Marcel tuż przed śmiercią zmienił testament i kobieta nie miała prawa do jego domu. Francuz przepisał wszystko na bliskich, którzy się nim opiekowali.

Chociaż testament, który zostawił mąż Sandrine, był wielokrotnie podważany przez wdowę, sąd nie zmienił decyzji. Po 4 latach kobieta zaprzestała starań. Niedawno pisaliśmy też o dziewczynie chorej na nowotwór, która postanowiła wziąć ślub.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close