To kolejne potwierdzenie, że nie bez przyczyny posłów nazywa się wybrańcami narodu! Bo jaka inna grupa może liczyć na takie luksusy w miejscu pracy? Okazuje się, że jeszcze za kadencji poprzedniego marszałka Sejmu – Marka Kuchcińskiego (65 l.), przy Wiejskiej zafundowano między innymi remont salonu piękności. A to wszystko oczywiście za pieniądze podatników. Na dodatek nie jest to koniec kuriozalnych wydatków.
Gabinet fryzjersko-kosmetyczny, siłownia, cocktail bar, czy wreszcie basen – na takie udogodnienia w gmachu przy Wiejskiej mogą liczyć nasi posłowie. A władze chętnie sięgają do kieszeni Polaków, by je jeszcze ulepszyć! I tak wiosną ubiegłego roku w Sejmie dokonano wymiany nawierzchni w siłowni, co pochłonęło 110 tys. Dodatkowe 5 tys. kosztowała pomoc na siłowni, świadczona przez jednego z polskich koszykarzy – wynika z rejestru umów zawieranych w 2019 roku przez „Sejm”, z którym „Super Express” miał okazję się zapoznać.
Kilka dni przed dymisją Kuchcińskiego, czyli pod koniec lipca, zawarto kolejne wzbudzające zdziwienie umowy. To choćby założenie klimatyzacji w słynnym barze za kratą, w którym wybrańcy narodu lubią relaksować się po ciężkich posiedzeniach. Koszt? 21 tys. zł. Z kolei remont sejmowego salonu fryzjerskiego pochłonął 146 tys. zł. Już po odejściu Kuchcińskiego wydano dodatkowe 20 tys. zł na wyposażenie gabinetu fryzjersko-kosmetycznego. Na szczęście za zabiegi upiększające i nowe fryzury posłowie płacą z własnych kieszeni, bowiem usługi te świadczy firma zewnętrzna. Skromnym wydatkiem na tym tle wydaje się umowa na pomoc dla ratownika basenu. To „jedynie” 6 tys. zł.
Źródło: se.pl