Wiadomości

Wypadek Beaty Szydło. Prokuratura po raz kolejny zbada sprawę zniszczenia dowodów

Prokuratura w Nowym Sączu po raz drugi zbada, czy doszło do świadomego zniszczenia dowodów w śledztwie dot. wypadku z udziałem Beaty Szydło z 2017 roku – dowiedziało się Radio ZET. Trzy płyty DVD z nagraniami monitoringu uległy zniszczeniu w niewyjaśnionych okolicznościach.

Wypadek Beaty Szydło. Prokuratura po raz kolejny zbada sprawę zniszczenia dowodów

Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu po raz kolejny zajmuje się sprawą wypadku Beaty Szydło z 2017 roku, gdy ówczesna premierka podróżowała w kolumnie rządowej. Chodzi o ponowne zbadanie, czy ktoś świadomie zniszczył dowody zebrane w śledztwie – donosi Radio ZET. Prokuratura ma zamiar przesłuchać wszystkich świadków, którzy mieli kontakt z trzema płytami DVD, na których znajdowały się nagrania z monitoringu z miejsca oddalonego o ok. 300 metrów od miejsca wypadku rządowej kolumny.

Wypadek Beaty Szydło. „Nie można wykluczyć wersji o celowym uszkodzeniu płyt”

Prokuratura wróciła do sprawy zniszczonych dowodów w wyniku postanowienia Sądu Rejonowego z Chrzanowa. 10 grudnia uchylił on decyzję o umorzeniu śledztwa w tej sprawie. Informację tę przekazał Radiu ZET rzecznik Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu Leszek Karp.

Jak tłumaczył, sąd w uzasadnieniu napisał, że podstawą decyzji jest opinia Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Wynika z niej, że „nie można wykluczyć wersji o celowym uszkodzeniu płyt. Sąd uznał, że w takim wypadku niezbędne będzie przesłuchanie w charakterze świadków tych wszystkich osób, które miały bezpośredni i fizyczny kontakt z płytami, do momentu stwierdzenia ich uszkodzeń” – wyjaśnił.

Jak pisaliśmy, na wspomnianych płytach znalazło się m.in. nagranie z monitoringu z miejsca, które jest oddalone o 300 metrów od miejsca wypadku rządowej kolumny. Kontakt z nagraniami mieli policjanci, pracownicy Prokuratury Okręgowej w Krakowie oraz sąd. Za umyślne zniszczenie dokumentów grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub do dwóch lat więzienia.

Wypadek kolumny rządowej. Kto odpowiada za zniszczenie nośników?

„Przekazane przez prokuraturę sądowi nośniki były nieuszkodzone i zdolne do odtworzenia. Do ich zniszczenia doszło w sądzie” – pisano w komunikacie przesłanym PAP w sierpniu 2019 roku. Dodano też, że wskazane nagrania „nie mają żadnej wartości dowodowej dla odtworzenia przebiegu zdarzenia z dnia 10 lutego 2017 r.”.

Biuro prasowe Sądu Okręgowego w Krakowie w odpowiedzi przesłanej Onetowi wskazywało jednak, że płyta miała zostać uszkodzona jeszcze przed przekazaniem akt sprawy do Sądu Rejonowego w Oświęcimiu. Odpowiedzialność za uszkodzenie dowodów jest więc przerzucana pomiędzy sądem a prokuraturą. W związku z tą sprawą mecenas Władysław Pociej, obrońca Sebastiana Kościelnika złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.

Wypadek z udziałem Beaty Szydło

Do wypadku z udziałem Beaty Szydło doszło 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu. Ówczesna premierka podróżowała kolumną rządową, która zderzyła się z pojazdem marki Seicento prowadzonym przez Sebastiana Kościelnika. 20-letni mężczyzna przepuścił pierwszy pojazd kolumny i zaczął skręcać w lewo, uderzając w kolejne auto. Pojazd kolumny rządowej uderzył w drzewo, poszkodowana została wówczas Beata Szydło oraz funkcjonariusz BOR.

Sprawa od początku budziła wiele kontrowersji, a po roku śledztwa nadal badano przyczyny zdarzenia. Ostatecznie o spowodowanie wypadku oskarżono Kościelnika. Kierowca utrzymywał, że jest niewinny, a samochód, którym podróżowała premierka, nie miał włączonej sygnalizacji świetlnej ani dźwiękowej. W kolumnie rządowej składającej się z trzech aut światła miały być włączone jedynie w pierwszym i ostatnim samochodzie.

Źródło: gazeta.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close