„Dzisiaj mówi, że nie podpisałby ustawy podwyższającej wiek emerytalny! Nie wierzcie. Bo są dwa wyjścia – albo kłamie, albo jest niezrównoważony, skoro zmienia zdanie z dnia na dzień” – powiedział w Grajewie prezydent Andrzej Duda o swoim największym rywalu w najbliższych wyborach Rafale Trzaskowskim.
Andrzej Duda podczas kampanii /Artur Reszko /PAP
Starający się o reelekcję prezydent Duda zwracał uwagę, że od 30 lat mamy wolną, suwerenną i niepodległą Polskę, w której „sami się rządzimy i sami decydujemy, kto będzie rządził, kto będzie władzą”. „Chciałbym, żebyśmy to doceniali, bo to naprawdę coś wielkiego, tego nie mieli nasi rodzice, dziadkowie, pradziadkowie; krótki czas tylko” – mówił, wskazując na okres 20-lecia międzywojennego.
Podkreślając, że przez ostatnich 30 lat Polacy sami decydują o „swoich sprawach” i sami wybierają władze prosił, by zebrani skorzystali ze swego prawa wyborczego 28 czerwca i oddali głos w wyborach.
Na te słowa uczestnicy spotkania w Grajewie zaczęli skandować: „Pierwsza tura! Pierwsza tura!”. „Wszystko w państwa rękach, poczynając od pójścia do wyborów i oddania głosu aż do tego, aby zachęcać rodziny, przyjaciół, sąsiadów, znajomych, wszystkich, żeby szli do wyborów, żeby skorzystali z tego swojego prawa, ale w moim poczuciu – spełnili także obywatelski obowiązek” – odpowiedział Duda.
„Chciałbym, aby moi rodacy mieli takie poczucie, że to jest w gruncie rzeczy też obywatelski obowiązek, żeby iść, korzystać z tego najważniejszego demokratycznego prawa, jakim jest prawo wybierania władz, a tym samym kształtowania naszych spraw, bo kształtowania tego, jak będzie rządzona Polska, chciałbym, żebyśmy z tego korzystali” – mówił w Grajewie.
„W jaki sposób prowadzić polskie sprawy? Z dumą i z godnością”
Prosił o wsparcie. „Bo te wybory będą rzeczywiście o Polsce na następne lata decydowały, co najmniej na pięć, kim będzie prezydent RP, jakie będzie podejmował decyzje” – przekonywał. „I dlatego jestem tutaj dzisiaj z państwem, prosząc o to, byście mi zaufali jeszcze raz i byście jeszcze raz oddali na mnie głos” – mówił Andrzej Duda.
Nawiązując do swoich wcześniejszych deklaracji, przypomniał, że jednym z jego pięciu kluczowych priorytetów jest godność. W tym kontekście przypomniał, że przed spotkaniem wyborczym wziął udział w odsłonięciu w grajewskim liceum tablicy upamiętniającej dawną nauczycielkę tej placówki Helenę Tymińską – babcię Danuty Siedzikówny „Inki”. „Cześć i chwała bohaterom” – podkreślał.
„Jeżeli ktoś pyta, w jaki sposób prowadzić polskie sprawy, to ja mówię – z dumą i z godnością. I oczywiście, że zawsze polski interes jest na pierwszym miejscu” – podkreślał, nawiązując do tego priorytetu swoich działań. „Nie muszą nas za granicą po plecach klepać, lepiej niech nawet tego nie robią, nie muszą nas chwalić, mogą nas atakować i krytykować, ważne, żeby czuli respekt, to wystarczy. Więcej nie potrzebujemy” – powiedział Duda. Podkreślał, że „obowiązkiem polskich władz jest bezwzględnie realizować polskie interesy”.
Trzeba się rozpychać, bo na arenie międzynarodowej nie ma żadnych wolnych miejsc”
„To trudne, dlatego, że trzeba się rozpychać, bo na arenie międzynarodowej nie ma żadnych wolnych miejsc. Tam wszystkie miejsca są od stuleci zajęte, nie ma żadnych pustych luk, trzeba innych rozpychać, inni się muszą posunąć, żebyśmy mogli iść naprzód. Nie są zadowoleni, ale to nie szkodzi. My mamy prawo, a władze mają obowiązek, realizować polskie interesy i to właśnie państwu obiecuję, i to jest właśnie duma i godność” – mówił w Grajewie.
Powtarzał, że „rodzinę ma w sercu na pierwszym miejscu”. „Tę podstawową komórkę społeczną. I chcę, żeby wreszcie w Polsce była w pełni realizowana polska Konstytucja z 1997 roku, która w tym aspekcie jest dobrze napisana; mówi, że rodzina znajduje się pod szczególną ochroną ze strony państwa, tak samo jak małżeństwo, macierzyństwo i rodzicielstwo” – powiedział Duda.
„Uważam, że adopcja dzieci przez pary jednopłciowe powinna być absolutnie niedopuszczalna, a małżeństwo to – zgodnie z polską Konstytucją – związek kobiety i mężczyzny, i tak właśnie ukształtowaną rodzinę trzeba w Polsce chronić” – dodał. Przypominał programy społeczne dotyczące rodziny, wprowadzone przez PiS.
Mówił też o obniżeniu wieku emerytalnego i w tym kontekście wymienił kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego. „Chcę państwa ostrzec, bo jeden z moich konkurentów, który zresztą głosował przeciwko ustawie obniżającej wiek emerytalny, kiedy był posłem, przeciwko mojej ustawie, którą ja państwu obniżałem wiek emerytalny (…) mówię o Trzaskowskim, ówczesnym pośle PO” – mówił prezydent.
„Proponuję, żeby oni modernizowali gdzie indziej”
Jak powiedział, kiedy wiek emerytalny był podnoszony, Rafał Trzaskowski był posłem w Parlamencie Europejskim, ale „zawsze i wielokrotnie wypowiadał się, że jest zwolennikiem tego rozwiązania”. „A kiedy ja powiedziałem, że będę wiek emerytalny obniżał i podjąłem w tym kierunku działania, to on mówił, że to jest dla Polski katastrofa i to jest niweczenie wysiłku modernizacyjnego” – wskazał.
„Nazwał to modernizacją Polski, że podwyższono ludziom wiek emerytalny. Czy państwo sobie to wyobrażacie? Jeżeli tak mają wyglądać rządy i tak ma wyglądać modernizacja, to ja jednak proponuję, żeby oni modernizowali gdzie indziej” – powiedział Duda.
W miniony piątek Trzaskowski zadeklarował, że jako prezydent nie podpisze ustaw podnoszących wiek emerytalny. „Szanowni państwo, nie wierzcie, bo są dwa wyjścia: albo kłamie, albo jest niezrównoważony, skoro zmienia zdanie z dnia na dzień” – podkreślił Andrzej Duda, zwracając się do zgromadzonych. „Człowiek poukładany nie zmienia zdania z dnia na dzień i to nie w takim stopniu” – dodał.
Źródło: inyteria.pl