Zgodnie z wyliczeniami, z którymi się zapoznałem, przez kilka dni kolportowania pakietów wyborczych jeden listonosz będzie musiał dziennie roznieść 90-100 pakietów; każdy wyborca będzie miał możliwość poinformowania, gdzie przebywa – mówił we wtorek wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.
- Wydaje się, że ustawa wychodzi naprzeciw kwestiom bezpieczeństwa i powszechności wyborów – uważa rzecznik prezydenta Błażej Spychalski
- Propozycja głosowania korespondencyjnego zagraża życiu i zdrowiu przede wszystkim 25 tys. listonoszy, których wysyła się do obywateli – przekonuje Piotr Zgorzelski (PSL)
- Spokojnie porozmawiajmy o tym w lipcu, w sierpniu, kiedy będą do tego warunki – mówi Tomasz Siemoniak (PO)
W poniedziałek uchwalona została ustawa, zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. zostaną przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Według nowych przepisów, w stanie epidemii, marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów, określonego wcześniej w postanowieniu. Nowe przepisy trafią teraz do Senatu, który ma 30 dni na procedowanie.
Fogiel: zorganizowanie głosowania korespondencyjnego nie jest nierealne
Radosław Fogiel stwierdził w TVP Info, że ustawa daje możliwość przesunięcia terminu wyborów 10 maja zgodnie z konstytucją. – Jest rolą władzy umożliwić obywatelom skorzystanie ze swoich demokratycznych praw – tak uzasadniał uchwalenie nowych przepisów zastępca rzecznika PiS.
Pytany o zorganizowanie głosowania korespondencyjnego odpowiedział, że jest to duże wyzwanie, a sama sytuacja jest niecodzienna. – Nie jest to nierealne. Z tych wyliczeń, z którymi się zapoznawałem wynika, że przy tych kilku dniach na rozkolportowanie pakietów wyborczych jeden listonosz będzie musiał dziennie roznieść ok. 90-100 pakietów, a średnia dzisiaj odwiedzona ilość punktów adresowych to ponad 100, więc nie jest to zadanie, które jest nierealne – mówił Fogiel.
Zgodnie z ustawą poczta ma zapewnić w przypadku głosowania w kraju, w terminie od siedmiu dni do dnia poprzedzającego głosowanie, doręczenie pakietu wyborczego bezpośrednio do oddawczej skrzynki pocztowej wyborcy lub pod adres wyborcy wskazany w spisie wyborców.
Fogiel zaznaczył, że przy organizacji wyborów będą wykorzystywane dane z rejestru wyborców – takie same, jak przy wszystkich wyborach. – Ci wszyscy, którzy mieszkają gdzie indziej niż są zameldowani tak jak dzisiaj przed wyborami mają możliwość dopisania się do rejestru wyborców, tak również będą mieli możliwość poinformowania, żeby otrzymać pakiet tam, gdzie fizycznie przebywają – dodał zastępca rzecznika PiS.
Spychalski: ustawa zapewnia bezpieczeństwo i powszechność wyborów
Błażej Spychalski był pytany w radiowej Trójce, czy według prezydenta Andrzeja Dudy powszechne głosowanie korespondencyjne jest najlepszym rozwiązaniem w obecnej sytuacji zagrożenia koronawirusem.
Prezydencki rzecznik zaznaczył, że są dwie kwestie fundamentalne, czyli bezpieczeństwo i powszechność wyborów. – Te rozwiązania, które zostały przedstawione i wczoraj przyjęte przez Sejm wydaje się, że one rzeczywiście wychodzą naprzeciw tym dwóm kwestiom.
– Prezydent wielokrotnie o tym mówił, że jeżeli zachowane będą zasady bezpieczeństwa i zasada powszechności tak fundamentalna w naszym porządku konstytucyjnym, to takie rozwiązania powinny być przyjęte – stwierdził rzecznik. Wyraził przy tym nadzieję, że Senat, do którego teraz trafi ustawa, nie będzie zwlekał z rozpatrzeniem propozycji nowych przepisów.
Zgorzelski: głosowanie korespondencyjne zagraża życiu i zdrowiu
Piotr Zgorzelski ocenił w radiowej Trójce, że „Senat powinien się bardzo poważnie nad tym pochylić i wrócić do utrwalonego orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, w którym jednoznacznie mówi się, że na sześć miesięcy przed wyborami nie wolno dokonywać istotnych zmian (w prawie wyborczym – red.)”.
– Nawet jeśli sytuacja jest nadzwyczajna, to wprowadza się stan klęski żywiołowej i w oparciu o ten stan i terminy wynikające z przepisów można spokojniej przejść przez epidemię, a nie dopychać kolanem swojego kandydata (na prezydenta – red.) – zaznaczył polityk PSL.
W jego ocenie realizacja obecnej propozycji głosowania korespondencyjnego zagraża życiu i zdrowiu „przede wszystkim 25 tys. listonoszy, których wysyła się do obywateli”. Podkreślił jednocześnie, że PSL „nie jest generalnie przeciwko głosowaniu korespondencyjnemu, tylko przeciw takiemu trybowi wprowadzania tego głosowania”.
Podobny pogląd wyraził Tomasz Siemoniak. – Jestem za głosowaniem korespondencyjnym, ale nie na wariata – w taki sposób, jak to jest w tym momencie wprowadzane – powiedział wiceszef PO. – Spokojnie porozmawiajmy o tym w lipcu, w sierpniu, kiedy będą do tego warunki – mówił w radiu RMF FM.
Każdy widzi, że wybory są po prostu niemożliwe. Formalnie, oczywiście wszystko można, natomiast dziś jesteśmy w takim punkcie, że nikogo nie zajmuje kampania wyborcza poza garstką polityków” – podkreślił wiceszef PO.
Źródło: onet.pl