Wiadomości

Wszystko stało się nagle. Do sieci trafił film ze szpitala, widać co dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Obywatele i obywatelki poznali prawdę

Szpital Pucki opublikował na swoim profilu na Facebooku nagranie obrazujące codzienność placówki, która, jak czytamy w opisie, w ciągu dwóch dni musiała stać się szpitalem zakaźnym. Lekarze chcą zachęcić do refleksji nad ich pracą. Jest to odpowiedź na szereg negatywnych opinii dotyczących pracy medyków, jakie pojawiają się w opinii publicznej.

Autorzy filmiku cytują szereg wypowiedzi, które funkcjonują w opinii publicznej, a które krytykują medyków, określając ich leniwymi bądź chętnymi zarobku na epidemii. Lekarzom jest z tego powodu bardzo przykro i właśnie dlatego zdecydowali się wpuścić wszystkich za drzwi swojego szpitala.

Szpital Pucki odpowiada na zarzuty

Medycy, pracownicy szpitala Puckiego są bardzo poruszeni licznymi głosami krytykującymi pracę medyków trakcie epidemii koronawirusa. Jak się okazuje pandemia przez cały okres obecności w Polsce, była odbierana na różne sposoby.

Najpierw lekarze byli bohaterami, zasługującymi na brawa i słowa uznania. Szybko jednak ta opinia odmieniła się diametralnie, posądzając medyków o lenistwo, a nawet pracę dla korzyści majątkowych.

Jeszcze wiosną czuliśmy ogromne wsparcie, zrozumienie i współczucie… wiosną, kiedy średnia zakażeń na SARS-CoV-2 nie przekraczała 500 przypadków… – opisują pracownicy Szpitala Puckiego

-Równolegle z tym pojawiły się teorie spiskowe i bunt związany z osłanianiem ust i nosa. W medykach przestano już widzieć bohaterów… okazali się leniami, którym nie chce się pracować, a placówkom medycznym zaczęto zarzucać robienie interesów na covidzie. Tak, proszę Państwa, takie głosy do nas dochodziły… – tłumaczą autorzy nagrania.

Szpital Pucki – nagranie

Szpital Pucki opublikował więc w odpowiedzi na takie tezy nagranie. Na kilka minut dzięki temu znajdujemy się we wnętrzu szpitala.

Ochronne kombinezony, jeszcze bardziej zaostrzone restrykcje dezynfekcji, samotni pacjenci, których nikt nie może odwiedzić. Pracownicy na plecach mają napisane imiona, by mogli się między sobą identyfikować.

–Smutne to… no więc proszę Państwa, otwieramy drzwi! Chcąc ukrócić wszelkie spekulacje… pokazujemy, jak obecnie wygląda rzeczywistość za zamkniętymi drzwiami Szpitala Puckiego… materiał, który dziś Państwu prezentujemy, to tylko fragment naszej „nowej codzienności”. Nowych, warunków pracy pielęgniarek, lekarzy, ratowników i pań z działu higieny. Zachęcamy do refleksji… – czytamy pod nagraniem na Facebooku.

Nagranie wywołało falę komentarzy. Jedni zaznaczają, że pracownicy placówki mają rację w swoim przekazie, inni zaś nie widzą w przedstawieniu takiej codzienności refleksji, oskarżając placówkę o brak opieki nad chorymi niebędącymi zakażonymi koronawirusem.

Na takie argumenty pojawiają się odpowiedzi o małej decyzyjności lekarzy w kwestii opieki nad chorymi, decyzję w końcu podejmuje wojewoda. Wiele osób jednak stanęło murem za pracą lekarzy i zaznaczało, z jak trudnym wyzwaniem mierzą się medycy. Słowem, nagranie zgodnie z zamiarem wywołało duże emocje, ale jak zwykle w kwestii tak absorbującej wielu z nas, bardzo sprzeczne.

Źródło: lelum.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close