Szczepienia przeciwko COVID-19 trwają już od jakiegoś czasu. Osoby chętne powyżej 18-stego roku życia mogą zarejestrować się na szczepienie na kilka sposobów, jednym z nich jest połączenie z infolinią Narodowego Programu Szczepień pod numerem 989. Bohaterka reportażu programu „Uwaga!” emitowanego na antenie TVN wyznała, jak naprawdę wygląda praca „po drugiej stronie” telefonu.
Kobieta, która od kilku miesięcy pracuje na infolinii „szczepionkowej” wyznała, jak naprawdę wygląda jej praca. Dziennie odbiera dziesiątki telefonów od osób, które chcą zarejestrować się na szczepienie. Niestety, nie wszystkie rozmowy należą do miłych.
Jak wygląda praca konsultantki infolinii szczepionkowej?
Bohaterka reportażu programu „Uwaga!” emitowanego na antenie TVN wyznała, jak obecnie wygląda jej praca. Kobieta pracuje jako konsultantka na infolinii szczepionkowej 989 i każdego dnia odbiera dziesiątki telefonów.
Niestety, nie wszystkie przeprowadzone rozmowy z osobami pragnącymi zarejestrować się na szczepienie są przyjemne. Okazuje się, że zniecierpliwieni pacjenci czasami za bardzo dają ponieść się emocjom.
– Ludzie krzyczą, notorycznie mi się odgrażają. Krzyczą, że jestem głupia, niekompetentna – powiedziała w rozmowie z reporterem „Uwagi!” kobieta.
Co więcej, z ust dzwoniących czasami padają pytania, na które nie jest w stanie odpowiedzieć. Ludzie na przykład chcą wiedzieć, co znajduje się w szczepionkach.
Konsultantka ma zatem momentami bardzo trudne zadanie, bowiem musi zachować spokój w każdej sytuacji i kulturalne przeprowadzić rozmowę do samego końca.
Co więcej, preferowane jest, by to osoba dzwoniąca zakończyła konwersację.
– Wskazane jest to, żeby pacjent sam się pierwszy rozłączył. Nie wolno nam się rozłączać pierwszym – wyznała podczas rozmowy kobieta.
Konsultantka podkreśla jednak, że rozumie sytuację osób, które chcą się zapisać. Zdaje sobie sprawę, że są sfrustrowani i zmęczeni obecną sytuacją.
Źródło: lelum.pl