Uczniowie Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej założonej przej ojca Rydzyka od teraz studiują już na akademii. Na imprezie inauguracyjnej pojawił się specjalny gość. Oklaskom nie było końca.
Toruńska szkoła wyższa istnieje już 20 lat. W rankingach nie wyróżnia się jednak na tle pozostałych polskich uczelni. W tym roku zajęła 27. miejsce w zestawieniu 43 szkół niepublicznych edukacyjnego magazynu „Perspektywy”.
Jednak nie renoma, a założyciel, ściąga na siebie oczy władzy. I nie chodzi wcale o krytyczne kontrole, a przyjacielskie odwiedziny. Na uczelni ojca Rydzyka zagościł właśnie sam minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
„Walka o prawdę”
– 20 lat WSKSiM to jest ciągła walka o prawdę – zachwalał toruńską uczelnię w swoim minister Czarnek.
– Ojciec rektor założyciel, ojciec dyrektor zadaje często pytanie: co by było, gdyby nie było Radia Maryja, Telewizji Trwam, Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej. Odpowiedź jest prosta. Gdyby nie było tego ciągłego poszukiwania prawdy tutaj w Toruniu, tutaj w WSKSiM, to walec laicyzacji, który widzimy, jakie wyrządził szkody w Europie Zachodniej, przejechałby także przez Polskę. Ale nie przejechał i nie przejedzie. Bo jest, a w zasadzie – była, Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej – mówił minister.
To już akademia
Czarnek użył sformułowania „była” ponieważ podkreślił że „wyższa szkoła zakończyła swoje istnienie”. – Mamy już Akademię Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu – ogłosił szef MEiN, co spotkało się z oklaskami. – Lepiej nie mogliście wybrać – powiedział do uczniów pierwszego roku.
Wśród absolwentów szkoły redemptorysty znalazł się między innymi były współpracownik szefa MON Antoniego Macierewicza, Bartłomiej Misiewicz.
Źródło: fakt.pl