Według zapowiedzi rządu, w przyszłym roku renty i emerytury wzrosną o wskaźnik 3,84 proc. W efekcie najbiedniejsi seniorzy dostaliby tylko 30-40 zł podwyżki. – To nie wystarczy, dlatego chcemy kwotowej waloryzacji najniższych świadczeń – apelują związkowcy OPZZ i „Solidarności”.
W ostatnich latach rząd waloryzował emerytury kwotowo-procentowo. Dzięki temu najniższe świadczenia wzrosły o co najmniej 56 zł, a wyższe o wskaźnik procentowy. Jak będzie w przyszłym roku? Na razie ze strony rządu padła tylko propozycji procentowej podwyżki. Na taką waloryzację na Radzie Dialogu Społecznego zgodzili się pracodawcy. Odrzuciły ją zaś centrale związkowe: OPZZ, Solidarność i FZZ, które ustaliły własne stanowisko.
– Domagamy się, aby wskaźnik waloryzacji oprzeć nie o 20 proc. ale 50 proc. realnego wzrostu wynagrodzeń. Oznacza to wzrost wskaźnika waloryzacji do 4 proc. i podwyżki świadczeń wyższe o kilka zł – mówi Renata Górna, dyrektor wydziału polityki społecznej w OPZZ.
Organizacja domaga się też kwotowej waloryzacji. – Mamy taki postulat – przyznaje Górna. – Nie został on uwzględniony w stanowisku, bo nie zgadza się na niego „Solidarność” – dodaje.
– To nieprawda – zaprzecza Marek Lewandowski, rzecznik NSZZ „Solidarność”. – Być może OPZZ nie rozumie naszego żądania. Chcemy zwiększenia wskaźnika procentowego i wzywamy rząd do waloryzacji kwotowej najniższych emerytur, bo nie mogą być podwyższane tylko procentowo – dodaje rzecznik. Najważniejsze jednak, by udało się przeforsować korzystną waloryzację kwotową. Wedle wcześniejszych zapowiedzi, może ona wynieść 80 zł brutto.
1
2
3
4
Źródło: se.pl