Wiadomości

Umierał w samotności, nikt nie uwzględnił go w statystykach zgonów na COVID-19. TVN ujawnił bolesny proceder

TVN ujawnił szokującą historię. Daniel Kania umierał w samotności, nikt nie udzielił mu pomocy. Mężczyzna przebywał w domowej kwarantannie z powodu podejrzenia zakażenia koronawirusem, służby nie zdążyły wykonać testu. Rodzina zmarłego nie może uwierzyć w to, co ich spotkało.

TVN ujawnił bolesną prawdę, Daniel Kania zmarł w domowej kwarantannie, mężczyzna prawdopodobnie był zakażony wirusem SARS-CoV-2. Rodzina i bliscy zmarłego nie mogą uwierzyć w to, co ich spotkało. Według nich, 45-latek umarł, bo nie zajęto się nim we właściwy sposób.

TVN ujawnił szokującą historię, mężczyzna zmarł samotnie w kwarantannie

Daniel Kania pracował jako kierowca. W czasie jednego z kursów zaczął narzekać na złe samopoczucie, bolało go gardło i miał gorączkę. Kiedy wrócił z trasy, szef wysłał go do domu. Mężczyzna zadzwonił do rodziny i poinformował o swoim stanie. Wracał z zagranicy, dlatego został skierowany na przymusową 14-dniową kwarantannę.

– Zadzwonił z trasy, że źle się czuje i nie ma pewności, czy to zwykła grypa czy koronawirus. Powiedział, żebym wzięła córkę i pojechała do mamy. Tak zrobiłam – powiedziała Ewelina Stępień, partnerka 45-latka.

45-latek z Głogowa chorował na cukrzycę i astmę. Podczas domowej kwarantanny przebywał pod opieką sanepidu, policji i lokalnego ośrodka pomocy społecznej, który dostarczał mu leki i jedzenie. Jak przekazał kom. Bogdan Kaleta z Komendy Powiatowej Policji w Głogowie, mężczyzna był regularnie kontrolowany i miał możliwość poinformowania służb o swoim stanie zdrowia.

Stan zdrowia mężczyzny zaczął się pogarszać. Według słów rodziny 45-latka, pomoc społeczna dostarczyła mu złe leki na cukrzycę. 45-latek poinformował o swoim złym samopoczuciu policję, a sanepid zlecił wykonanie testu na koronawirusa. Niestety, mężczyzna nie doczekał badania.

– Z informacji przekazanych policjantom wynika, że mężczyzna zgłaszał problemy zdrowotne, ale dużo wcześniej. Jego stan zdrowia przed zgonem poprawił się – poinformowała Lidia Tkaczyszyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Mężczyzna zmarł podczas domowej kwarantanny, nikt nie zrobił mu testu na koronawirusa

Daniel Kania zmarł w sobotę, straż pożarna wyważyła drzwi mieszkania. Do środka wszedł tylko pracownik zakładu pogrzebowego, mężczyzna długo czekał na lekarza, ten się jednak nie pojawił.

– Na ciało czekaliśmy prawie do pierwszej w nocy. Trwało to tak długo, bo czekaliśmy na jakiś dokument. Nie możemy zabrać osoby zmarłej ot tak sobie, bo umarła. Na miejsce nie dojechał nikt z ramienia służby zdrowia – powiedział pracownik firmy pogrzebowej.

Rodzina 45-latka walczyła o pośmiertne wykonanie testu na koronawirusa i sekcję zwłok. Dopiero po kilku dniach lekarz sądowy, obejrzał ciało i uznał, że mężczyzna zmarł w wyniku niewydolności układu krążeniowo-oddechowego.

– Był dobrym człowiekiem, ale bardzo skrytym. Nigdy nie chciał nas martwić, od nikogo wiele nie wymagał. Myślę, że czekał w domu z nadzieją, że przyjadą po niego i zabiorą do szpitala. Ale się nie doczekał – powiedziała Joanna Paterska, siostrzenica zmarłego mężczyzn.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close