Donald Tusk – podobnie jak Mateusz Morawiecki – przepisał swój majątek na żonę – informowała w piątek Wirtualna Polska. Żona lidera PO stała się właścicielką kilku nieruchomości, w tym rodzinnego mieszkania w Sopocie wartego milion złotych. Tusk odniósł się do tekstu WP. – Moja rodzina oraz żona Gosia odczuwali zagrożenie związane z tą nieustającą nagonką i zorganizowanym polowaniem na mnie z powodów politycznych przez rząd PiS – wyznał były premier.
W piątek, dziennikarze Wirtualnej Polski ujawnili, że Tusk cały dobytek przepisał na żonę. Dotarli oni do ksiąg wieczystych, z których wynika, że w sierpniu 2020 roku lider PO nie posiadał żadnej nieruchomości. Nawet tych, które zadeklarował, będąc jeszcze premierem RP.
Jak informował portal, jedną z nieruchomości, które Tusk przepisał na swoją żonę, było rodzinne mieszkanie w dwupiętrowej kamienicy w Sopocie. WP szacuje, że obecnie jest warte ok. 1 mln złotych. Tusk przepisał też na żonę działkę letniskową, położoną na Kaszubach.
Tusk tłumaczy się z przepisania majątku
W sobotę lider PO odniósł się do tekstu Wirtualnej Polski. Jak stwierdził, majątek przepisał na żonę, ze względu na „zagrożenie, związane z nieustającą nagonką rządu PiS i zorganizowanym z powodów politycznych polowaniem na jego osobę”.
– Absolutnie rozumiałem poczucie tego zagrożenia. Jedyną intencją tej decyzji było bezpieczeństwo mojej rodziny, a nie ukrycie czegokolwiek. Dane dotyczące naszej własności i nieruchomości nie zmieniły się od 20 lat, były wielokrotnie publikowane w moich oświadczeniach majątkowych i we wszystkich możliwych mediach w Polsce – mówi Donald Tusk. Były premier zwrócił też uwagę, że jego sopockie mieszkanie ma 66, a nie 86 metrów kwadratowych.
Oświadczenie ws. doniesień @wirtualnapolska pic.twitter.com/TZwxurYhTQ
— Donald Tusk (@donaldtusk) August 7, 2021
Tusk oburzony porównaniem do Morawieckiego
Jak zaznaczył portal, Tusk zastosował ten sam manewr co Mateusz Morawiecki. W 2013 r. premier podpisał z żoną umowę o podziale majątku. W efekcie część wspólnych nieruchomości trafiła do żony Morawieckiego. Tusk oburzył się tym porównaniem, twierdząc, że obecny premier zrobił to „żeby opinia publiczna nie dowiedziała się o sposobach zdobycia majątku i jego charakterze”.
– Zawsze zarabiałem w życiu w sposób niezwykle przejrzysty. Wszystkie pieniądze, jakie zarobiliśmy, to są moje wynagrodzenia i honoraria za książkę. Nie spekulowałem gruntami, nie kupiłem działki po zaniżonej cenie od biskupa, nie manewrowałem jakiś kredytowych dziwnych działań – wyznał Tusk – Pozostaje mi życzyć wszystkim dziennikarzom pełnej niezależności i wnikliwości w śledztwach dziennikarskich – zakończył swoje oświadczenie lider PO.
Źródło: fakt.pl