Wiadomości

Tusk na zamkniętym spotkaniu uderza w Hołownię. „Niektórym szczęki opadły”

W trakcie wyjazdowego posiedzenia klubu Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk miał ostro skrytykować Szymona Hołownię — dowiedział się Onet. Według szefa PO lider Polski 2050 szkodzi obozowi anty-PiS. Tusk miał też dać do zrozumienia, że szanse na wspólną listę wyborczą opozycji są coraz mniejsze.

Tusk na zamkniętym spotkaniu uderza w Hołownię. "Niektórym szczęki opadły"

  • Według naszych rozmówców przewodniczący Platformy Obywatelskiej podkreślał, że Koalicja Obywatelska jest „święta” i nikt nie powinien nawet myśleć o tym, by ją rozbijać
  • W ostatnich dniach pojawiły się informacje, z których miało wynikać, że Rafał Trzaskowski i Szymon Hołownia rozmawiają na temat wspólnego projektu politycznego bez udziału Platformy
  • Tusk podkreślał, że trzeba wzmacniać Koalicję Obywatelską. Celem jest poparcie ok. 30 proc. i to jest realne. Ja to odebrałem jako przyznanie, że jednego bloku opozycji nie będzie – słyszymy od jednego z polityków KO

„KO jest święta”

Hotel Windsor nad Zalewem Zegrzyńskim w Jachrance do niedawna był miejscem, do którego partyjne narady zwoływał Jarosław Kaczyński. To właśnie tu w sierpniu 2020 r. klub PiS świętował zwycięstwo Andrzeja Dudy. Tym razem do tego czterogwiazdkowego obiektu zawitali politycy Koalicji Obywatelskiej.

To było pierwsze wyjazdowe spotkanie klubu największego ugrupowania opozycyjnego po pandemii. — Donald mówił, że trzeba sobie uświadomić, iż pandemiczny letarg w partii powinien się już zakończyć. Trzeba wrócić do ostrej pracy – mówi nam jeden z uczestników narady.

Według naszych rozmówców przewodniczący Platformy Obywatelskiej podkreślał, że Koalicja Obywatelska jest „święta” i nikt nie powinien nawet myśleć o tym, by ją rozbijać. W tym kontekście Tusk miał ostro skrytykować Szymona Hołownię. Dawał do zrozumienia, że szef Polski 2050 działa na szkodę opozycji.

— Donald „pojechał” po Hołowni tak, że aż niektórym szczęki opadły – słyszymy od polityka KO, który dodaje: — Dało się wyczuć, że Tusk się zawiódł na nim.

Niektórzy uczestnicy narady odebrali te słowa również jako zawoalowaną uwagę w kierunku Rafała Trzaskowskiego. W ostatnich dniach pojawiły się informacje, z których miało wynikać, że prezydent Warszawy i Szymon Hołownia rozmawiają na temat wspólnego projektu politycznego bez udziału Platformy.

Napisał o tym m.in. portal Interia. Według tych doniesień prezydent stolicy i wiceszef Platformy miałby odejść ze swojej partii, a po wygranych wyborach zostać premierem.

Sam Hołownia w rozmowie z PAP temu zaprzeczył: — Nie złożyłem Rafałowi Trzaskowskiemu żadnej propozycji politycznej. Nie ma też żadnych projektów politycznych, które realizowalibyśmy razem — powiedział lider Polski 2050.

Jednak nie jest tajemnicą, że w otoczeniu Donalda Tuska panuje przekonanie, że Hołownia i Trzaskowski oraz ich współpracownicy utrzymują regularny kontakt. Z naszych informacji wynika, że – niejako wbrew tym plotkom — w trakcie spotkania w Jachrance prezydent Warszawy zabrał głos i zapewniał o potrzebie jedności i wspólnej pracy.

Apelował, żeby nie wierzyć w doniesienia niektórych mediów, według których miałby planować opuszczenie Platformy.

Koniec marzeń o wspólnej liście?

Niedawno ujawniliśmy w Onecie, że młodzi posłowie i partyjna młodzieżówka PO latem organizują specjalny cykl spotkań. Nad projektem czuwa osobiście Radosław Sikorski, a inicjatywę wspiera Donald Tusk. W partii pojawiły się głosy, że to konkurencja dla Rafała Trzaskowskiego, który w sierpniu znowu zwołuje młodzież na swój „Campus Polska Przyszłości”.

Dziś organizatorzy spotkań przekonywali w Sejmie, że debaty „MeetUp Młoda Generacja” nie są tworzone przeciw komukolwiek, choć np. rekrutacja na spotkania poprzez system rejestracji przypomina imprezę, której patronuje prezydent Warszawy.

Trzaskowski jest zwolennikiem szerokiej współpracy opozycji. Deklaruje to również Donald Tusk. Z naszych rozmów z uczestnikami posiedzenia w Jachrance wynika jednak, że część słuchaczy odebrała słowa szefa PO jako pośrednie przyznanie, że szanse na wspólną listę przeciw PiS są coraz mniejsze.

— Tusk podkreślał, że trzeba wzmacniać Koalicję Obywatelską. Mówił, że w wielu sondażach sami mamy takie poparcie, jak reszta ugrupowań opozycyjnych razem wziętych. Celem jest poparcie ok. 30 proc. i to jest realne. Ja to odebrałem jako przyznanie, że jednego bloku opozycji nie będzie – słyszymy.

PSL od dawna mówi o dwóch blokach opozycji, Hołownia również nie chce wspólnego startu, a o współpracy z Włodzimierzem Czarzastym sam Tusk nie bardzo chce słuchać.

Oficjalnie jednak Koalicja Obywatelska deklaruje, że wspólna lista wciąż jest celem. — Jedna lista to najlepsze rozwiązanie, dające ogromne szanse na zwycięstwo. Inne rozwiązania to jest zawsze ryzyko, że można przez system d’Hondta pogubić wyborców – mówił po spotkaniu klubu rzecznik PO Jan Grabiec.

Dodał, że zdaniem lidera partii o wspólny start warto powalczyć, nawet gdyby PO czy Koalicja Obywatelska musiałaby trochę ustąpić”. W KO pojawiły się jednak głosy, że sam Tusk ma inny plan.

— Moim zdaniem on wie, że wspólnej listy nie będzie, a nawoływanie do tego jest jedynie efektem szukania alibi, gdyby po 2023 r. nadal w Polsce rządził PiS. Będzie można wtedy zrzucić winę na Hołownię, lub Kosiniaka-Kamysza – ocenia jeden z parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej.

W trakcie spotkania doszło też do zgrzytu. Barbara Nowacka (Inicjatywa Polska) i Urszula Zielińska (Zieloni) narzekały, że przedstawiciele mniejszych partii w ramach KO nie zostali zaproszeni na jutrzejsze podpisanie wspólnej deklaracji partii opozycyjnych i samorządowców z ruchu „Tak! Dla Polski”.

Dokument mają podpisać PO, PSL, Nowa Lewica i Polska 2050. Donald Tusk zapowiedział interwencję w tej sprawie u prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, który przewodzi tej grupie samorządowców.

Źródło: onet.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close