– Otrzymałem informację, że przedsiębiorca, u którego miałem dzisiaj gościć, dostał od niektórych ludzi sygnał, że będzie się to wiązało z kłopotami dla niego – powiedział Donald Tusk, który od kilku dni odwiedza przedsiębiorców. – Ludzie boją się ze mną spotkać, bo obawiają się, że spotkają ich za to represje – dodał lider Platformy Obywatelskiej.
Od kilku dni Donald Tusk jeździ do kraju i spotyka się z przedsiębiorcami, którzy muszą mierzyć się z drożyzną i skutkami Polskiego Ładu. W piątek były premier pojechał na Podlasie. W Zambrowie spotkał się z mediami, choć pierwotnie briefing miał się odbyć w miejscowości Sokoły.
– Otrzymałem informację, że przedsiębiorca, u którego miałem dzisiaj gościć, dostał od niektórych ludzi sygnał, że będzie się to wiązało z kłopotami dla niego – powiedział Donald Tusk. – Ja strasznie przepraszam tych wszystkich, którzy chcieli mnie czy przy mojej pomocy opinii publicznej i rządzącym powiedzieć o tym, jakie mają kłopoty. To nie są politycy, to nie są działacze mojej partii czy jacyś opozycjoniści. To są ludzie, którzy poczuli się opuszczeni – dodał.
Tusk: Coraz więcej ludzi ma odczuwa strach przed tą władzą
Donald Tusk podkreślił, że to nie jest pierwszy raz, kiedy taka sytuacja ma miejsce. – Ludzie chcą coś powiedzieć, zapraszają, kilkanaście godzin później dzwonią do nas i mówią: wybaczcie państwo, ale dostajemy sygnały, pogróżki i boimy się – podkreślił Donald Tusk, dodając, że on sam „musi mieć grubą skórę”. – Chociaż to, co się dzieje w telewizji rządowej w ostatnich dniach na mój temat i mojej rodziny, to znowu przekracza nawet granice mojej wyobraźni – zaznaczył.
– Ja jestem osobą publiczną, ja nie stwarzam zagrożenia, tak mogłoby się wydawać. Żyjemy w Polsce, która przestała być demokracją. Ludzie boją się ze mną spotkać, bo obawiają się, że spotkają ich za to represje – powiedział polityk i przeprosił, „jeśli komukolwiek sprawił kłopoty swoją obecnością”. – Na pewno nie skapituluję i się nie poddam, ale strasznie mi jest przykro, że coraz więcej ludzi ma odczuwa strach przed tą władzą – podkreślił.
Źródło: gazeta.pl