Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski stwierdził w rozmowie z portalem Interia.pl, że Platforma Obywatelska „musi się przestać zajmować sprawami wewnętrznymi, a skupić na ciężkiej pracy i budowaniu oferty dla wyborców”. Jak zaznaczył, partia znajduje się w „kryzysowym momencie” i konieczne jest „pozyskiwania nowych ludzi do współpracy z całą opozycją”.
Prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Rafał Trzaskowski ocenił w wywiadzie dla Interia.pl, że „ten projekt [PO – red.] musi wyglądać inaczej”.
– Musi się przestać zajmować sprawami wewnętrznymi, a skupić na ciężkiej pracy i budowaniu oferty dla wyborców. Platforma musi się rozszerzyć, szukać nowych ludzi i idei, współpracować z koalicjantami i znacznie bardziej wykorzystać ogromny potencjał samorządowców – stwierdził. Jak dodał, „trzeba ludzi porwać do działania”.
– Jasne jest, że nie jest dobrze i jesteśmy w kryzysowym momencie. Trzeba też jednak powiedzieć, że Borys Budka [przewodniczący PO – red.] musiał zarządzać partią w ekstremalnie trudnej sytuacji. W Platformie jest w dodatku wiele zdań, a moje koleżanki i koledzy dość często z upodobaniem manifestują je publicznie. To przyczyna kłopotów. Martwi mnie to – powiedział Trzaskowski.
Rafał Trzaskowski: Potrzebujemy odnowy jak powietrza
Prezydent Warszawy nawiązał również do wydarzenia pod nazwą Campus Polska Przyszłości, które współorganizuje na przełomie sierpnia i września w Olsztynie. W roli ekspertów mają w nim uczestniczyć m.in. aktywiści, samorządowcy i artyści. W jego trakcie odbywać będą się dyskusje i warsztaty. W Campusie Polska Przyszłości mogą brać udział osoby w wieku od 18 do 35 lat.
– Może jednak część z tych tysięcy ludzi będzie się chciała zapisać do Platformy? Tylko to trzeba przełamać problemy statutowe i obawy koleżanek i kolegów, że świeżość nie jest dla nich zagrożeniem. Jak powietrza potrzebujemy odnowy i pozyskiwania nowych ludzi do współpracy z całą opozycją – podkreślał Trzaskowski.
Jak stwierdził, „istnieje ryzyko, że jeżeli Platforma się nie otworzy na innych, to zniknie z polskiego rynku politycznego”. – Każdy, kto się boi konkurencji, musi się zabrać do roboty – powiedział.
Z ostatniego sondażu United Surveys dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej” wynika, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się w maju, na Zjednoczoną Prawicę zagłosowałoby 33,7 proc. respondentów. Na drugim miejscu znalazłoby się ugrupowanie Polska 2050 (22,7 proc.), a na trzecim Koalicja Obywatelska (13 proc.). Do Sejmu weszłyby jeszcze Konfederacja (8,2 proc.) i Lewica (8 proc.). Progu wyborczego nie przekroczyłoby PSL-Koalicja Polska (4,3 proc.).
Źródło: gazeta.pl