– Popatrzcie państwo na ten teatrzyk kabaretowy w Senacie. Czy tam ktoś coś poważnego ktokolwiek powiedział? No nie – ocenił w poniedziałek wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Polityk skomentował w ten sposób pracę komisji ds. inwigilacji Pegasusem, jaką powołał Senat.
Senacka komisja została powołana w połowie stycznia. Dotąd odbyło się już pięć merytorycznych posiedzeń. Senatorowie wysłuchali m.in. prokurator Ewy Wrzosek, Krzysztofa Brejzy, Romana Giertycha, a także dyrektorki Amnesty International w Polsce Anny Błaszczak-Banasiak oraz szefa Laboratorium Bezpieczeństwa Amnesty Tech w Amnesty International – Donnchy O’Cearbhailla.
O kwestię nielegalnych podsłuchów przy użyciu systemu Pegasus pytano w Sejmie wicemarszałka Ryszarda Terleckiego. Polityk PiS zapewnił, że tego typu metody są stosowane wyłącznie za zgodą sądu.
– Jeżeli ktoś miał poważne zarzuty i prokuratura uznała, że trzeba zastosować działania operacyjne i sąd to potwierdził, no to wtedy takie działania były prowadzone. Natomiast nie miały one charakteru politycznego – podkreślił.
Afera Pegasusa? „Bajki”
Według niego, doniesienia o bezprawnym podsłuchiwaniu opozycji to „bajki”. – Popatrzcie państwo na ten teatrzyk kabaretowy w Senacie. Czy tam coś poważnego ktokolwiek powiedział? No nie – ocenił.
Dopytywany, czy może jednak warto byłoby powołać również komisję śledczą w Sejmie w celu wyjaśnienia tych spraw, Terlecki odparł, że „są działania państwa, które muszą być objęte tajemnicą”. – Walka z przestępczością jest właśnie taką kwestią. Nie można tego wyciągać przed opinię publiczną, bo wtedy przestępcy staną się bezkarni – oświadczył.
Źródło: wp.pl