Gigantyczne pieniądze nasz kraj ma już prawie w kieszeni, ale zamiast po nie sięgnąć, nasi politycy… wolą się kłócić! Chodzi 240 miliardów złotych w ramach tzw. unijnego Funduszu Odbudowy. Pieniądze mają pomóc naszemu krajowi stanąć na nogi po pandemii. Kredytu (w tym też bezzwrotnych dotacji) nie chce partia Zbigniewa Ziobry. Premier Mateusz Morawiecki mógłby poprosić opozycję, ale ona też stawia warunki…
Morawiecki w Brukseli wynegocjował dla Polski ponad 58 mld euro w ramach tzw. Funduszu Odbudowy. To pieniądze, które otrzymają wszystkie kraje UE na łatanie dziur po pandemii koronawirusa. Jest jednak jeden warunek.
Każdy rząd musi do końca kwietnia przygotować i przedstawić Komisji Europejskiej Krajowy Plan Odbudowy. A ten najpierw musi zostać zatwierdzony przez parlament. I tu pojawia się problem, bo Solidarna Polska jest przeciw. – Nie popieramy brania kredytu z Unii Europejskiej, bo cena tego kredytu to oddanie części polskiej suwerenności – mówi Faktowi Janusz Kowalski z Solidarnej Polski.
A jak zachowa się opozycja? – Żądamy dopuszczenia samorządów do współdecydowania o dystrybucji tych środków. Kiedy rząd odpowie na nasze oczekiwania, wtedy podejmiemy ostateczną decyzję co do głosowania – powiedział nam Jan Grabiec z PO.
Głosowanie nad przyjęciem planu może odbyć się jeszcze na marcowym posiedzeniu Sejmu.
Politycy dogadajcie się!
– Przedsiębiorcy dotknięci pandemią potrzebują natychmiastowej pomocy. W Polsce pojawiła się już grupa spekulantów, którzy chcą teraz zbić majątek, wykorzystując ich problemy gospodarcze – mówi faktowi Paweł Mołody ze Stargardu.
Potrzebujemy tych pieniędzy – ocenia Gabriela Wolas z Bielsko-Białej. Potrzebujemy tych pieniędzy. Politycy nie powinni się w tym temacie spierać tylko jak najszybciej działać. Prowadzę lokal gastronomiczny i wiem, ile nas kosztowała pandemia. Środki, które mieliśmy zgromadzone na rozwój naszej firmy i remonty, musieliśmy przeznaczyć na utrzymanie naszej załogi, czynsze i koszty stałe – dodaje nasza czytelniczka.
Źródło: fakt.pl