Wiadomości

Tak Kukiz z Kaczyńskim chcą walczyć z pazernością władzy. Uda im się?

Paweł Kukiz złożył w Sejmie ustawę antykorupcyjną. Jeśli zostanie przegłosowana (a wszystko wskazuje na to, że tak, bo ma poparcie prezesa PiS), politycy powinni zacząć się bać. Skazani za korupcję czy nadużycie władzy mogą zostać pozbawieni praw publicznych. Skończy się też Eldorado dla polityków. Posłowie, senatorowie i prezydenci miast nie będą już mogli dorabiać u prezydenta czy w spółkach skarbu państwa.

Tak Kukiz z Kaczyńskim chcą walczyć z pazernością władzy. Uda im się?

Ustawa antykorupcyjna, czyli nowelizacja Kodeksu karnego, została złożona w Sejmie i jest już skierowana do opiniowania przez Biuro Legislacji oraz Biuro Analiz Sejmowych. Przygotował ją ruch Kukiz’15, ale podpisali się pod nią również posłowie PiS.

Ta ustawa to bat na posłów, senatorów, prezydentów miast czy wójtów, którzy dorabiają sobie w instytucjach rządowych lub spółkach państwowych czy samorządowych. Za kilka miesięcy nie będą mogli tego robić.

– Wprowadzenie ustawy antykorupcyjnej jest ważne w sytuacji Nowego Ładu proponowanego przez rząd i dużych środków finansowych z Unii Europejskiej, które pojawią się na walkę z pandemią. Otrzymałem ustawę w prezencie od zaprzyjaźnionego wicepremiera Włoch Luigiego Di Maio, lidera Ruchu Pięciu Gwiazd. Ta ustawa znacząco zmniejszyła korupcję we Włoszech – mówił Faktowi Paweł Kukiz w połowie marca tego roku.

Koniec z dorabianiem w państwowych organach

W okresie wykonywania mandatu posłowie i senatorowie nie będą mogli pracować w Kancelarii Sejmu, Senatu, Kancelarii Prezydenta, Kancelarii Trybunału Konstytucyjnego, NIK, w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka, KRRiTv, spółkach, w których skarb państwa ma co najmniej 10 proc. udziałów. To zła wiadomość dla posła Krzysztofa Ardanowskiego, który jest w radzie ds. rolnictwa prezydenta Dudy. Od 1 stycznia przyszłego roku straci tę posadę.

Także wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast nie będą mogli dorabiać w spółkach państwowych czy miejskich, w których skarb państwa albo samorząd samorząd będzie miał co najmniej 10 proc. udziałów. W tej chwili to nagminny proceder – prezydenci miast dorabiają w radach nadzorczych różnych spółek. Tak robi Marek Materek, włodarz Starachowic, który od lipca 2020 r. jest przewodniczącym Rady Nadzorczej Radomskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego „Administrator”, firmy, w której udziały ma gmina. Prezydent Ostrowca Świętokrzyskiego Jarosław Górczyński zasiada w Radzie Nadzorczej Lubelskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Spółka Akcyjna. Członkiem Rady Nadzorczej Sosnowieckich Wodociągów Spółki Akcyjnej jest prezydent Będzina Łukasz Komoniewski. Prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk jest przewodniczącym Rady Nadzorczej Rejonowego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Zawierciu, a prezydent Siemianowic Śląskich Rafał Piech wiceprzewodniczącym w tej strukturze (stan na 15 lutego 2021 r.).

Kary za łapówki

Ale to nie wszystko. Bardziej bolesne kary spotkają polityków i urzędników, którzy zostaną skazani za przyjęcie lub danie łapówki, płatną protekcję, nadużycie władzy, poświadczenie nieprawdy w dokumentach czy oszustwa lub zmowę przy przetargach. Są będzie mógł orzec wobec nich pozbawienie praw publicznych dożywotnio lub nawet do 15 lat lub zakaz zajmowania stanowisk w instytucjach państwowych i samorządu terytorialnego oraz spółkach skarbu państwa – nawet do 15 lat.

– W przypadku posłów to jednostkowe przypadki, natomiast łączenie funkcji burmistrzów, wójtów czy prezydentów zasiadaniem w radach nadzorczych to jest codzienna praktyka w Polsce – mówi Faktowi Kukiz.

Ustawa antykorupcyjna wprowadza też konieczność udostępniania przez partie do publicznej wiadomości w Biuletynie Informacji Publicznej wszystkich wpłat dokonywanych na partię (kto wpłacił pieniądze i w jakiej wysokości) w ciągu 14 dni od otrzymania wpłaty. Partie będą też musiały prowadzić publiczny rejestr zawieranych umów, a każda umowa będzie musiała być publikowana w BIP w ciągu 14 dni od jej zawarcia. Za nieprowadzenie tych rejestrów będą groziły kary – grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do 2 lat.

– Będziemy mieli jasność, skąd Szymon Hołownia czy Wiosna mają pieniądze. To samo dotyczy ruchu Kukiza czy PiS, z tym, że Kukiz’15 w ogóle pieniędzy nie ma w przeciwieństwie do pozostałych partii – mówi Faktowi lider Kukiz’15.

Długie rozmowy z prezesem PiS

Czy prezes Kaczyński od razu zgodził się na tę ustawę? – Nie, to było efektem kilkumiesięcznych negocjacji. Przecież ja te postulaty miałem już w 2015 roku i nikt się nimi nie interesował – mówi Paweł Kukiz. Przyznaje, że PiS miał zastrzeżenia do niektórych przepisów, ale on się upierał przy swoim zdaniu i je przeforsował. Kontrowersje wzbudziło dożywotnie pozbawienie praw publicznych. – Jeśli to pójdzie do Trybunału Konstytucyjnego, to będę się upierał, żeby to było na 25 lat, nie dożywotnio. Jak czytam niektóre opinie prawników – sympatyków opozycji, że nie wolno na śmierć skazywać polityka to robi mi się niedobrze. Dla mnie złodziej to złodziej, jak raz ukradł to ukradnie drugi – podkreśla lider Kukiz’15.

Paweł Kukiz podkreśla, że nie wszedł w koalicję z PiS, a umowa z Jarosławem Kaczyńskim ma charakter wyłącznie programowy i dotyczy ustaw przyjmowanych przez Sejm. Nowe przepisy wejdą w życie 1 stycznia przyszłego roku, ale nie będą dotyczyły parlamentarzystów czy włodarzy miast i gmin tej kadencji.

Kiedy Sejm będzie zajmie się ustawę antykorupcyjną? Paweł Kukiz uważa, że bardzo szybko. – Mamy umowę ustną z Jarosławem Kaczyńskim, że będzie głosowana wraz z pierwszymi ustawami Polskiego Ładu. W przeciwnym razie nie zagłosuję za ustawami PiS – zapowiada Paweł Kukiz.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close