Wiadomości

Szumowski: nie mam pewności, czy szczyt zachorowań jest już za nami

– Niepokoi mnie obraz ludzi, chodzących tłumnie do galerii handlowych, duża część osób nie stosuje restrykcji, np. maseczkę nosi na brodzie – mówił w rozmowie z Konradem Piaseckim minister zdrowia Łukasz Szumowski. Dodał także, że wzrost lub obniżenie zachorowań w Polsce zależy od tego, czy będziemy stosować się do reżimu sanitarnego.

Szumowski: nie mam pewności, czy szczyt zachorowań jest już za nami

  • Trudno powiedzieć, dlaczego nie robi się tyle testów, ile można – powiedział Szumowski, odnosząc się do wciąż spadającej liczby testów na koronawirusa w kraju
  • Minister stwierdził, że reżim sanitarny być może trwałby dłużej, gdyby nie brano pod uwagę aspektów ekonomicznych
  • Szumowski powiedział, że liczba kilkudziesięciu tysięcy chorych w Polsce jest przesadzona. – U nas może być tych osób 20-30 tys. – mówił
  • Zaznaczył też, że liczba chorych w stosunku do testowanych jest niższa, niż na początku epidemii, lecz nie wiadomo, czy szczyt zachorowań jest już za nami

Szumowski wyraził nadzieję, że po apelach rządu i mediów ludzie wrócą do przestrzegania restrykcji, bo „rozprzestrzenianie się epidemii zależy od nas”.

– Czekam na statystyki zachorowań, nadal wiemy, że w Polsce mamy prawie najniższą liczbę zachorowań na liczbę mieszkańców – zaznaczył.

– Otwieramy się dość szybko, czy to dzieje się przy pana akceptacji? – zapytał dziennikarz TVN24, mówiąc o udostępnieniu galerii handlowych, muzeów czy otwieraniu żłobków i przedszkoli.

– To balans między względami zdrowotnymi i ekonomicznymi – odparł minister zdrowia. – Musimy wyważyć ryzyko epidemiczne i zapaści kraju – dodał i powiedział, że być może reżim trwałby dłużej, gdyby nie brano pod uwagę czynników ekonomicznych, lecz „każdy kraj postępuje w ten sposób”.

– Mamy stosunkowo łagodny przebieg epidemii – stwierdził Szumowski.

Koronawirus w Polsce. Szumowski apeluje o robienie większej liczby testów

Minister zdrowia pytany był, czy szczyt zachorowań już w Polsce minął, czy dopiero jest przed nami.

– Nie mam pewności, czy szczyt zachorowań jest za nami, ale takiej pewności nie ma nikt. Jeśli zbliżyliśmy się do wskaźnika 1, to teraz pytanie, w którą stronę postąpi epidemia – czy nastąpi wzrost, czy spadek, ale to od nas zależy. Apeluję też o robienie więcej testów, spadliśmy po majówce na poziom ok. 9 tys. testów – mówi minister zdrowia. – Ruszmy do przodu, testujmy jak najwięcej, nawet 20 tys. dziennie.

– Trudno powiedzieć, dlaczego nie robi się tyle testów, ile można – powiedział Szumowski. – My możemy zapewnić, że laboratoria działają, że są testy i karetki wymazowe, które jeżdżą do ludzi. To jest to, co możemy zrobić jako ministerstwo.

Minister pytany był o udostępnienie lekarzom możliwości zlecania testów i przeprowadzania ich częściej wśród pracowników ochrony zdrowia. – Pracownik może być testowany po dyżurze, każdy medyk może mieć test i każdy może go zlecić, również salowej czy sekretarce medycznej – odparł minister. – Oby lekarze testowali więcej, siebie, kolegów, personel – wtedy szybciej wyłapiemy tych, którzy mogą mieć wirusa – dodał .

Dziennikarz pytał o możliwość zlecania testów przez lekarzy POZ i zwrócił uwagę, że nie mogą tego robić.

– Lekarze POZ w tej chwili są w większości w pracy zdalnej, podczas gdy najwięcej ognisk to szpitale – odpowiedział Szumowski. – Jeżeli lekarz POZ podejrzewa, że ktoś w domu jest z objawami koronawirusa, to powinien zlecić test. Ilość odsetkowa testów pozytywnych nam spada, co pokazuje, że gdybyśmy mieli dużą liczbę osób bezobjawowych, to ten odsetek by ruszył – dodał minister.

Szumowski stwierdził też, że liczba kilkudziesięciu tysięcy chorych w Polsce jest przesadzona. – U nas może być tych osób 20-30 tys. – mówił. – Tak się dzieje też w innych krajach, że jest więcej ludzi chorych, niż zdiagnozowanych.

Liczba chorych spada?

– Jeżeli patrzymy odsetkowo, to z 10-15 proc. nowych zakażeń w stosunku do liczby chorych spadliśmy do kilku procent – mówił Szumowski. – W tej chwili jedna osoba zwykle zaraża jedną osobę. To znaczy, że szybko wyłapujemy osoby chore, na tym polega kontrola epidemii.

– Ta pula wirusa nie jest aż tak dramatycznie duża, z czego się cieszymy, ale oczywiście chcielibyśmy, żeby to działało sprawniej. Niestety mamy nie tylko rozprzestrzenianie się poziome, ale też ogniska – kopalnie, DPS-y – to problem w Polsce i całej Europie – mówił minister.

Minister był pytany, na czym dokładnie polega kontrola epidemii w Polsce, skoro nie widać wyraźnego spadku zachorowań.

– Kontrola polega głównie na tym, że jesteśmy w stanie szybko wyłapać nowe ognisko i pobrać wymaz od tych osób, a następnie szybko je odizolować. To ogranicza transmisję poziomą – mówił Szumowski. – Jesteśmy na stabilnej krzywej, ale to nie oznacza, że epidemia wygasa, jeszcze nie.

Minister pytany był o raport ECDC, w którym napisano, że Polska jest jednym z czterech państw UE, gdzie epidemia nie wygasa. – Polska była jednym z ostatnich krajów, gdzie wykryto epidemię, poczekajmy jeszcze dwa tygodnie na wygasanie – odparł.

Restrykcje mogą wrócić

Szumowski powiedział też, że restrykcje mogą zostać przywrócone, jeśli się okaże, że będzie wzrost zachorowań. Dodał jednak, że kraj będzie się starał wrócić do „nowej normalności”.

Minister odniósł się także do otwierania żłobków i przedszkoli. – Na pewno trzeba wziąć pod uwagę sytuację lokalną, na Śląsku zachorowań jest dużo, na Podlasiu dość mało. Przedszkola teraz nie będą po to, żeby maluchy mogły się ze sobą bawić, ale po to, by medycy czy osoby pracujące w handlu, miały możliwość zostawienia dzieci w placówce – zauważył Szumowski i dodał, że decyzję powinny podjąć władze lokalne.

Poruszony został także temat nadchodzących wyborów prezydenckich. – Uważam, że bezpieczniejszą formą są wybory korespondencyjne, bo ruch 18 czy 30 mln osób na raz, jednego dnia, jest ruchem bardzo dużym. Przesunięcie wyborów o dwa lata jest optymalnym rozwiązaniem, mówi się o opracowaniu szczepionki w ciągu kilku, kilkunastu miesięcy – powiedział na zakończenie Szumowski.

Źródło: onet.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close