Szpital CSK MSWiA rozpoczyna program testowania nowego leku u pacjentów zakażonych koronawirusem. „Nadzieje są duże, ponieważ w badaniach wykazano, że czas pobytu w szpitalu pacjenta zakażonego SARS-CoV-2 uległ skróceniu aż o 30 proc.” – mówi dr Rafał Wójtowicz z CSK MSWiA.
Zdjęcie ilustracyjne /THIBAULT SAVARY /East News
Jak wyjaśnia dr Wójtowicz, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA, Remdesivir jest jednym z topowych leków badanych obecnie w kierunku SARS-CoV-2, zarówno w Europie jak i Stanach Zjednoczonych. Doktor zaznacza równocześnie, że lek był stosowany przy poprzednich epidemiach, m.in. SARS i Ebola.
„To lek przeciwwirusowy, o działaniu hamującym namnażanie się SARS-CoV-2 w organizmie pacjenta. Dzięki Remdesivir pacjent szybciej eliminuje SARS-CoV-2” – tłumaczy doktor. „Nadzieje związane z tym lekiem są duże, a wstępne wyniki badań zachęcające. Pokazują, że czas pobytu w szpitalu pacjenta zakażonego uległ skróceniu aż o 30 proc.” – podkreśla dr Wójtowicz.
„W naszej klinice, w ramach testów, lek ten na razie jest zarezerwowany wyłącznie dla pacjentów z niewydolnością oddechową wymagających respiratoroterapii, natomiast trwają prace nad rozszerzeniem tej dostępności również na pacjentów niewentylowanych” – zaznacza. Przyznaje, że są to warunki narzucone przez firmę farmaceutyczną, która produkuje Remdesivir i jednocześnie dostarcza lek do testów w CSK MSWiA. „Natomiast, jeśli ten lek by się sprawdził, to będzie też stosowany u pacjentów we wcześniejszym stadium choroby” – zapewnia doktor. Podkreśla przy tym, że Remdesivir hamuje rozwój choroby, dlatego im wcześniej zostanie użyty, tym skuteczniejsze mogą być efekty jego zastosowania.
Doktor przyznaje, że w przypadku testowania nowego leku istotne są także kwestie prawne. „Pacjent musi wyrazić zgodę na wzięcie udziału w programie testowym, a to spore obwarowanie prawne w przypadku chorych o ciężkim stanie zdrowia, dlatego też w chwili obecnej tych osób, które możemy włączyć do badania, nie ma aż tak wielu” – przyznaje.
„Natomiast lada dzień ma się pojawić rozszerzenie protokołu tego programu, tak, aby można było dopuścić do testów także pacjentów przytomnych, znajdujących się w łagodniejszym stanie choroby” – wyjaśnia doktor i zaznacza, że wówczas szpital będzie mógł zastosować go u bardzo wielu osób. „Kandydatów jest sporo” – zapewnia. Według szacunków kliniki, może to być obecnie około 20 pacjentów znajdujących się na granicy niewydolności oddechowej.
Dr Wójtowicz wyjaśnia, że pacjentom, którzy wezmą udział w programie lek będzie aplikowany codziennie przez 10 dni, w formie dożylnej.
Remdesivir nie jest jeszcze lekiem dopuszczonym do ogólnego użytku i testy, którymi będą poddani pacjenci CSK MSWiA, są jednym z elementów procesu zmierzającego do uzyskania certyfikatu. „To nie jest jeszcze lek zarejestrowany do leczenia SARS-CoV-2, na razie jest dopiero badany pod kątem tego, czy będzie miał swoje zastosowanie w leczeniu koronawirusa” – wyjaśnia.
Pytany o proces testowania leków, szczególnie, jak wiele czasu potrzeba, by lek ten mógł zostać dopuszczony do rutynowego stosowania przy leczeniu koronawirusa, dr Wójtowicz zaznacza, że Remdesivir mimo przyspieszonych procedur certyfikacji – wdrożonych przez Ministerstwo Zdrowia w okresie stanu epidemicznego – mógłby zostać wdrożony najwcześniej za kilka miesięcy. „Oczywiście przy założeniu, że wyniki testów przebiegną pomyślnie, a wtedy Klinika Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA będzie miała w tym swój udział” – zastrzega doktor.
„Normalnie procedura testowania nowego leku trwa klika lat, teraz może to być znacznie szybciej, jednak najpierw musimy mieć dużą grupę przetestowanych i twarde dowody na to, że ten lek działa” – podkreśla.
Źródło: interia.pl