Franek Broda to aktywista i siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego. Poglądy polityczne najwyraźniej nie są dziedziczne, ponieważ młody działacz na świat patrzy zupełnie inaczej niż jego wujek. 18-latek otwarcie krytykuje politykę rządu. Nie podoba mu się retoryka władzy, stan służby zdrowia oraz stosunek PiS do mniejszości seksualnych. W programie braci Sekielskich otwarcie mówi o relacjach z Morawieckim i swoich poglądach. Czego mogliśmy dowiedzieć się o życiu Franka Brody?
Franek Broda rozgłos zdobył jeszcze w wieku 17 lat. Młody siostrzeniec Mateusza Morawieckiego uwagę przykuł jasno sformułowanymi poglądami, które nie mają nic wspólnego z tym , co można usłyszeć od jego wujka. Franek Broda nie ukrywa, że jest gejem i otwarcie mówi o swojej orientacji seksualnej. Chciałby kiedyś też adoptować dziecko. Broda nie szczędzi słów krytyki pod adresem PiS, TVP oraz obecnej polityki. Brodzie nie po drodze jest także z kościołem katolickim, z którego deklarował jakiś czas temu odejście poprzez akt apostazji. Zaangażowanie Franka Brody nie jest stabilne. Chłopak na kilka miesięcy zniknął z mediów, ale niedawno udzielił mocnego wywiadu w programie braci Sekielskich. Wyjaśnił tam skąd jego zaangażowanie w politykę, oraz ocenił stosunek władzy wobec młodych ludzi. Opowiedział także o swoich relacjach z Morawieckim.
– Ja od zawsze jestem społecznikiem i po prostu jak słyszę hasła, które są szkalujące, które szkalują ludzi, to nie mogę wytrzymać. Mam wrażenie, że jak ktoś to usłyszy, to może się stać coś złego. Nie mamy też w Polsce darmowej, dobrej pomocy psychologicznej i psychiatrycznej, więc to wcale nie jest tak, że jeżeli ktoś popadnie w depresję, to rodzice, którzy nie mają pieniędzy, będą w stanie pomóc dziecku. Czasami są rodzice, którzy zgadzają się z posłem Żalkiem, który tak powiedział, że ich dziecko jest chore psychicznie i O JEJKU CO ZROBIĆ – mówił Broda.
Jak dodał, nie ma kontaktu z Morawieckim i to nie z powodu poglądów politycznych. Jak wyjaśnił młody aktywista, jego wujek jest po prostu bardzo zajętym człowiekiem, który jako premier ma mało czasu. Poza tym premier mieszka w Warszawie i czas spędza z najbliższą rodziną.
– Nie mamy kontaktu i to nie ze względu na to, że ja popieram inną stronę polityczną, tylko bardziej ze względu na to, że po pierwsze: to jest premier kraju. On ma swoje obowiązki i czy ktoś go lubi, czy nie lubi, czy popiera tę partię, czy nie, to nie można mu zarzucić, że nie ma obowiązków… Po drugie, on mieszka w Warszawie, ma rodzinę swoją bliższą… Nie mamy ze sobą kontaktu i tak było zawsze. Nie mogę powiedzieć, że jest to spowodowane tym, że mamy inne poglądy polityczne – przyznał.
Źródło: se.pl