Wiadomości

Szef Pfizera o Omikronie: „Myślę, że będziemy potrzebować czwartej dawki”

Dyrektor Generalny Pfizera ostrzega, że w kontekście Omikronu niewykluczone, że będzie potrzebna też czwarta dawka. Może okazać się jednak, że i na niej nie poprzestaniemy. Jak zauważa w rozmowie z WP abcZdrowie dr Leszek Borkowski: – Jeśli SARS-CoV-2 będzie uaktywniał się i pojawią się kolejne ogniska zakażenia, to będzie trzeba szczepić się tak, jak w przypadku grypy, czyli raz w roku. Jeśli zaś po wygaszeniu pandemii okaże się, że koronawirus nie uaktywnia się, nie atakuje ludzi, to będzie można przystopować ze szczepieniami.

Szef Pfizera o Omikronie: "Myślę, że będziemy potrzebować czwartej dawki"

W Polsce od listopada ruszył program szczepień trzecią dawką dla wszystkich obywateli powyżej 18. roku życia. Sugerowany termin zapisu na trzecią dawką każdy dorosły obywatel otrzymał przez sms. Od 13 grudnia ruszają też szczepienia w grupie 5-11 lat. Tymczasem powoli wizja czwartej dawki zamienia się w rzeczywistość.

Szef Francuskiej Rady Naukowej przy premierze ujawnił w środę, że rozważają wprowadzenie czwartej dawki szczepionki przeciw COVID-19.

– Możliwe, że będziemy potrzebowali czwartej dawki szczepionki przeciwko COVID-19 – oświadczył Jean-Francois Delfraissy we francuskim senacie.

Wcześniej takie ostrożne sugestie pojawiły się też w kraju będącym prekursorem szczepień – w Izraelu. Tamtejszy ekspert, prof. Salman Zarka, już we wrześniu podkreślał, że „wirus wciąż tu jest i będzie”, co oznacza, że kolejna dawka szczepionki nie jest wykluczona.

– Izrael jest dobrym prognostykiem. Przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) jest zaliczany do starego europejskiego kontynentu. Uważam, że doświadczenie Izraela w walce z pandemią powinno zostać wykorzystane przez nasz kraj – komentuje w rozmowie z WP abcZdrowie dr Leszek Borkowski, farmakolog kliniczny ze Szpitala Wolskiego w Warszawie.

Z kolei w październiku amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) poinformowały, że osoby z umiarkowanie lub poważnie upośledzonym układem immunologicznym będą potrzebowały czwartej dawki sześć miesięcy po otrzymaniu trzeciego zastrzyku.

– Dla osób immunoniekompetentnych cztery dawki powinny być standardem – te osoby mają trzecie szczepienie minimum 28 dni po drugiej dawce, a 6 miesięcy później – dawkę czwartą. To jest wyjątek. Pozostałe osoby przyjmują trzy dawki i jest to skuteczne – podkreśla stanowczo w rozmowie z WP abcZdrowie dr Bartosz Fiałek, reumatolog i popularyzator wiedzy medycznej na temat COVID.

Omikron a szczepionki

Oficjalne statystyki wskazują, że na całym świecie mamy 2 324 przypadki zakażeń nowym wariantem. Mówi się o nim, że jest wysoce zakaźny, ma również wyższy wskaźnik reinfekcji, a w południowej Afryce wyparł już wariant Delta.

Od momentu, kiedy został umieszczony przez WHO na liście wariantów niepokojących, pojawiły się pytania o skuteczność szczepionek wobec nowego mutanta. Niepokój podsyciła hipoteza Moderny, że szczepionki mogą wymagać aktualizacji.

Z kolei koncerny Pfizer i BioNTech zapowiedziały, że praca nad modyfikacją wakcyny trwa. Jednocześnie poinformowali, że Omikron „prawdopodobnie jest niewystarczająco neutralizowany po dwóch dawkach”, z kolei jednak „szczepionka jest wciąż skuteczna przeciw COVID-19 po podaniu trzech dawek”.

Pierwsze dane z badań – w tym badań laboratoryjnych od Pfizera i BioNTech, które właśnie przedstawił producent, wskazują na to, że mimo iż Omikron może w pewnym stopniu wymykać się spod odpowiedzi odpornościowej, to szczepionki wciąż są skuteczne.

– Pfizer i BioNTech jako pierwsi dokonali oceny swojej szczepionki wobec wariantu Omikron i poinformowali, że badania dają pozytywne wyniki. Z tych raportów wynika, że trzy dawki neutralizują wariant Omikron tak samo, jak dwie dawki neutralizowały wariant podstawowy – komentuje dr Fiałek.

– To dobra wiadomość, ale jasno pokazuje, że przyjęcie trzech dawek szczepionek przeciw COVID-19 jest konieczne – podkreśla ekspert.

Jakie kroki należy podjąć w obliczu wariantu Omikron?

Źródło: – Teraz ważne jest – poza oczywiście szczepieniem niezaszczepionych i ozdrowieńców – aby każdy, kto jest uprawniony do przyjęcia dawki dodatkowej tudzież przypominającej, zdecydował się na to. Jedno badanie, jeszcze niezrecenzowane, mówi o tym, że nieszczepieni ozdrowieńcy są bardziej narażeni na wystąpienie reinfekcji, niż w przypadku poprzednich wariantów nowego koronawirusa – mówi dr Fiałek.

Czwarta, a może kolejne dawki?

Na szczegółowe wyniki analiz trzeba jeszcze poczekać ok. 2 tygodni, jak zapowiedział dyrektor generalny Pfizera. I choć wstępne wyniki są optymistyczne, słowa Alberta Bourli zasiały ziarno niepokoju.

– Kiedy zobaczymy dane z badań real-world, ustalimy, czy Omikron jest dobrze neutralizowany przez trzecią dawkę i na jak długo. A po drugie, myślę, że będziemy potrzebować czwartej dawki – powiedział w rozmowie z CNBC dyrektor generalny koncernu Pfizer.

Jak rozumieć te słowa? Tłumaczy to dr Fiałek, wskazując, że do czwartego szczepienia miałaby zostać użyta wakcyna zaktualizowana wyłącznie w oparciu o wariant Omikron.

– Jeżeli naukowcy ocenią, że wymagana jest – choć to czysto hipotetyczne założenia – specyficzna dawka szczepienia, czyli zaktualizowana pod mutacje obecne w wariancie Omikron – to każdy powinien ją przyjąć. Pozwoli nam to uniknąć zachorowania na COVID-19 wywołany wariantem Omikron – podkreśla ekspert.

Skoro mówimy o czwartej dawce, to może oznaczać, że konieczna będzie też piąta i kolejne – np. raz w roku, podobnie jak szczepienia przeciw grypie.

– Koronawirus pozostanie z nami, tak jak inne paskudne patogeny. Trudno powiedzieć, czy przeciw koronawirusowi będzie trzeba szczepić się każdego roku. Trzecia dawka szczepionki powinna dać nam ochronę na rok. Jeśli SARS-CoV-2 będzie uaktywniał się i pojawią się kolejne ogniska zakażenia, to będzie trzeba szczepić się tak jak w przypadku grypy, czyli raz w roku. Jeśli po wygaszeniu pandemii okaże się, że koronawirus nie uaktywnia się, nie atakuje ludzi, to będzie można przystopować ze szczepieniami. Powinniśmy wówczas obserwować sytuację – twierdzi dr Leszek Borkowski.

Sytuacji i nowemu wariantowi przyglądają się zresztą bacznie naukowcy z całego świata. W obliczu wciąż zbyt niewielkiej ilości danych na jego temat pozostaje tylko oczekiwanie.

– Na razie trudno powiedzieć, czy wariant Omikron będzie „game changerem”. Może tak być, jeżeli okaże się, że istotnie omija naszą odpowiedź odpornościową lub jest bardziej zjadliwy. Może być też tak, że będziemy mieć przez jakiś czas „dwie epidemie”: wariant Delta będzie niebezpieczny dla osób niezaszczepionych, a wariant Omikron będzie niebezpieczny dla osób częściowo odpornych, czyli tych, którzy przechorowali i nie zaszczepili się czy też tych, którzy nie zaszczepili się w pełni tudzież nie przyjęli boostera – podsumowuje rozważania na temat Omikronu dr Fiałek.

Źródło: portal.abczdrowie.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close