Wiadomości

Syn umarł mu na rękach, nic nie mógł zrobić. Barłomiej Topa pogrążył się wtedy w smutku, tragedia sprzed lat zostanie z nim na zawsze

Bartłomiej Topa do dzisiaj wraca myślami do tragicznego dnia, w którym stracił ukochaną osobę. Aktor musiał pochować swojego syna. Przeżył jeden z najgorszych dramatów, jakich może doświadczyć rodzic. Zaledwie kilkumiesięczny Kajetan zmarł na jego rękach. Zarówno rodzice, jak i lekarze byli bezradni. Historię przypomina portal Fakt.

Bartłomiej Topa to aktor, który większości z nas kojarzy się z silnymi, czasem nawet mrocznymi rolami. Jego mocny głos i skryta natura pasują do wielu mrocznych kreacji. Nie wszyscy widzowie wiedzą, że artysta przeżył prawdziwą tragedię w prywatnym życiu. Topa pochował swojego kilkumiesięcznego synka w 2001 roku. Choć od tego wydarzenia minęło już prawie 20 lat, aktor nadal pamięta ten trudny czas.

Bartłomiej Topa był wtedy związany z malarką Agatą Rogalską. Stawał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorów. Artysta doczekał się z ówczesną żoną dziecka. Na świat przyszedł mały Kajetan. Niestety chłopiec przeżył zaledwie kilka miesięcy. Lekarze byli w tej sytuacji bezradni i synek Topy zmarł na rękach swojego ojca w 2001 roku.

Bartłomiej Topa wspomina śmierć syna

O prywatnej tragedii Bartłomiej Topa wspomina w książce „Jestem tatą” Joanny Drosio-Czaplińskiej. Aktor opowiada o trudnych chwilach, jakie przeżył w szpitalu, patrząc jak jego dziecko umiera. Nikt wtedy nie mógł nic zrobić. Kajetan urodził się z rzadką wadą serca. To najprawdopodobniej jedna z najtrudniejszych chwil, jakie może przeżyć rodzic.

– Kajtek, mój drugi syn, umarł, gdy miał siedem miesięcy. Wada serca. Jeden na kilka tysięcy takich przypadków – słowa Topy cytuje Fakt.

– To było w szpitalu w Łodzi, trzymałem go na ręku, za palce. A on siniał z minuty na minutę, na moich oczach. Nic nie mogłem zrobić. Odszedł. To był moment, kiedy zdałem sobie sprawę z tego, że jestem, kur…, w jakimś totalnym Matriksie – dodaje.

Bartłomiej Topa bardzo boleśnie odczuwał tragedię, jaka go spotkała. Ten czas wspomina jako bardzo trudny. Jednak nie mógł się załamać ze względu na swoją żonę i drugiego syna, któremu musiał wytłumaczyć, że jego 7-miesięczny brat nie żyje. Artysta próbował też wspierać swoją ówczesną żonę, która gorzej znosiła śmierć dziecka. Jak sam mówi, „nie mógł się rozłożyć”.

Bartłomiej Topa rozstał się z Agnieszką Rogalską. Przyznał jednak, że wciąż myśli o zmarłym Kajetanie i czuje jego obecność. Chociaż syn przeżył tylko kilka miesięcy, wytworzyła się między nimi silna więź. Do tego trudnego okresu aktor wraca niechętnie. Niedawno pisaliśmy o krytycznej sytuacji, w jakiej niedawno znalazł się Tomasz Stockinger.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close