– Na pierwszy rzut oka sytuacja z panią poseł Nowacką jest bulwersująca. Mamy do czynienia z osobą, która posiada immunitet i która pokazuje legitymację. Gwarantuję, że Komendant Główny Policji postawił zadanie, by dokładnie wyjaśnić to zdarzenie – powiedział podczas konferencji prasowej nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
- W sobotę w Warszawie odbyły się kolejne protesty organizowane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. Podczas takiego protestu doszło do incydentu, gdy gazem łzawiącym z bliskiej odległości spryskana została posłanka Barbara Nowacka
- To była bardzo niemądra akcja policji. Nie chodzi o to, że dostałam gazem, ale o to, jak to wszystko wyglądało – oceniła w sobotę sama Barbara Nowacka
- Bardzo interesującym momentem jest dla nas, jak zachowali się funkcjonariusze, ale również pani Nowacka.
- Pani poseł najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu pojawi się w komendzie – powiedział nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji
- – W tym przypadku został użyty środek przymusu bezpośredniego. Nie tłumaczymy policjantów, ale nie możemy skazywać na ulicy czy w mediach, od tego jest prokuratura i sądy – dodał
W sobotę w Warszawie odbyły się kolejne protesty organizowane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. Manifestujący zaczęli gromadzić się już ok. godz. 15 na rondzie Dmowskiego, ale protest nie ruszył od razu, ponieważ jego uczestnicy byli legitymowani przez policję.
Na tych zdjęciach widać jak było…. https://t.co/tyLxAblMe1
— Barbara Nowacka (@barbaraanowacka) November 28, 2020
Strajk Kobiet ok. godz. 16 wyruszył z ronda Dmowskiego. Uczestnicy tuż po wejściu na ul. Marszałkowską byli blokowani przez funkcjonariuszy policji i radiowozy, które uniemożliwiały im przejście środkiem jezdni.
Jarosław Kaczyński i podległe mu służby uczciły 102 lecie praw wyborczych Polek atakiem gazowym na posłankę na Sejm RP i rozpędzaniem protestu #StrajkKobiet pic.twitter.com/7vUZ5OvACy
— Jan Grabiec (@JanGrabiec) November 28, 2020
Podczas interwencji policja użyła gazu łzawiącego, a wśród osób, które ucierpiały była posłanka KO Barbara Nowacka.
Posłanka Barbara Nowacka ucierpiała podczas protestu. Stołeczna policja tłumaczy
– Badamy okoliczności ataku gazem łzawiącym. Bardzo interesującym momentem jest dla nas, jak zachowali się funkcjonariusze, najprawdopodobniej pani poseł Nowacka pojawi się w komendzie w przyszłym tygodniu – zapowiedział nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
– Badamy nagrania z kamery policjanta. Musimy sprawdzić, w jaki sposób zachowywały się osoby z boku oraz jak zachowywała się sama pani poseł – dodał.
Mówiąc o zachowaniu parlamentarzystów podczas protestów, Marczak podał jako przykład zachowanie posłanki Jachiry z Koalicji Obywatelskiej.
– Wielkie uznania dla pani poseł Jachiry, która w sobotę podczas protestu wykonywała swoje obowiązki, ale była bardzo dobrze oznaczona, miała kamizelkę z napisem „poseł” – zauważył.
– Zachęcamy wszystkich, by nagrywać interwencje policyjne i jeśli ktoś stwierdzi, że interwencje były źle podejmowane, będziemy to wszystko wyjaśniać oraz zgłaszać to do prokuratury – zapewnił Marczak.
Jego zdaniem, nie można od razu osądzić, kto w sobotę w sytuacji posłanki Nowackiej popełnił błąd.
– W tym przypadku został użyty środek przymusu bezpośredniego. Nie tłumaczymy policjantów, ale nie możemy skazywać na ulicy czy w mediach, od tego jest prokuratura i sądy – stwierdził.
Rzecznik stołecznej policji: na pierwszy rzut oka jest to sytuacja bulwersująca
Przyznał, że „na pierwszy rzut oka jest to sytuacja bulwersująca”.
– Mamy do czynienia z osobą, która posiada immunitet i która pokazuje legitymację. Niemniej, policja wtedy wydawała komunikaty ostrzegające. Nie możemy teraz powiedzieć, że wyjaśnimy to w godzinę, ale gwarantuję, że Komendant Główny Policji postawił zadanie, by wyjaśnić to zdarzenie – dodał.
Na koniec rzecznik stołecznej policji podsumował też wczorajszą pracę funkcjonariuszy w liczbach.
– Ponad 900 osób zostało wylegitymowanych, ponad 400 notatek policja wysłała do sanepidu w związku z nieprzestrzeganiem obostrzeń epidemicznych, 11 osób zostało zatrzymanych, popełniono trzy przestępstwa związane z naruszeniem nietykalności, czy znieważeniem policjanta – wyliczył Marczak.
Barbara Nowacka: to była bardzo niemądra akcja policji
O zdarzeniu Nowacka opowiedziała później w TVN24. – To była bardzo niemądra akcja policji. Nie chodzi o to, że dostałam gazem, ale o to, jak to wszystko wyglądało – powiedziała posłanka.
– Grupa młodzieży blokowała Trasę Łazienkowską. Policja ruszyła do gwałtownego najazdu na nich. Stanęliśmy za nimi, w pewnej odległości, dziewczyny poszły interweniować. Trzymałam mandat poselski, a dostałam gazem. Myślę, że to jest pomysł policji na zastraszanie, tylko że kobiety nie będą się bały – stwierdziła Nowacka.
– Rządzący stracili faktyczną władzę. Protesty trwają miesiąc, ludzie wychodzą na ulicę i domagają się praw kobiet. Coraz więcej osób, grup mówi, że nie chce tej władzy. Społeczeństwo się zmienia, widać to w badaniach – oceniła.
Posłanka KO skomentowała całą sprawę później na portalu społecznościowym: „Na 102 rocznicę zdobycia przez Polki praw wyborczych, na wiecu o prawa kobiet zostałam zaatakowana przez funkcjonariusza policji gazem. Z odległości ok. 30-50 cm, w oczy. Nie tylko ja. Tak się traktuje w Polsce walczące o prawa kobiety. I pal licho, że posłanki (legitymację pokazuję, co widać na zdjęciu), ale obywatelki”.
Źródło: onet.pl