5 sierpnia minęło 10 lat od śmierci Andrzeja Leppera. Lider samoobrony został znaleziony martwy w biurze partii w Warszawie. Leszek Miller zabrał głos w kwestii przyczyn śmierci kolegi.
Andrzej Lepper zmarł 5 sierpnia 2011 roku. Odnaleziono go martwego w biurze partii w Warszawie. Śledczy stwierdzili, że popełnił samobójstwo poprzez powieszenie się.
W 10 rocznicę śmierci polityka głos w sprawie zabrał Leszek Miller. W rozmowie z Super Expressem zdradził swoją teorię na temat jego śmierci.
– „Ja uważam, że wersja samobójstwa jest bardzo realna. On miał szalone kłopoty. Powiedzmy, że świat mu się zawalił, nie bardzo wiedział, jak się odnaleźć. A człowiek w takich sytuacjach jest skłonny do desperackich czynów” – stwierdził Leszek Miller.
Były premier ujawnił też, że nie mógł być na pogrzebie Leppera, ale niedługo później spotkał się z jego rodziną. Bliscy nie wierzyli w to, że Andrzej popełnił samobójstwo.
– „Ja byłem za granicą i dlatego nie mogłem być na pogrzebie. Jak tylko wróciłem do Polski, to pojechałem na cmentarz, gdzie umówiłem się z jego rodziną. Żona zaprosiła mnie do jej gospodarstwa, na taki krótki posiłek. Pamiętam, że ani żona, ani syn nie chcieli przyjąć, że to jest samobójstwo. Twierdzili, że Lepper nie sygnalizował żadnych tego rodzaju skłonności, przeciwnie: snuł plany, umawiał się z nimi, co dalej robić… Być może teraz zmienili zdanie” – powiedział “Super Expressowi” Miller.
Śledczy badający sprawę Leppera ustalili, że ten cierpiał na depresję. Miała ona być wywołana postępowaniami karnymi, upadkiem politycznym, ogromnym zadłużeniem i bankructwem finansowym partii.
Źródło: twojenowinki.pl