Wiadomości

Śledczy nie wiedzą, co stało się w Smoleńsku. „Prokuratura jest bezradna”

— Ekshumacje ciał ofiar były przeprowadzane szmat czasu temu. Już wszystko jest jasne, bo gdyby na jakimkolwiek ciele znaleziono choć pyłek materiałów wybuchowych, już dawno ujrzałoby to światło dzienne. Takich dowodów jednak nie ma – mówi Onetowi Paweł Deresz, mąż zmarłej w katastrofie smoleńskiej Jolanty Szymanek-Deresz.

Śledczy nie wiedzą, co stało się w Smoleńsku. "Prokuratura jest bezradna"

  • — Mam wrażenie, że prokuratura czeka na to, jak potoczy się sytuacja w kraju. Chodzi mi oczywiście o to, czy obecny obóz władzy nadal będzie sprawował w Polsce rządy. Jeśli tak będzie, to śledczy chyba będą się starać maksymalnie przedłużać postępowanie, bo jego wyniki są na razie bardzo niekorzystne i dla Antoniego Macierewicza, i dla Jarosława Kaczyńskiego – mówi Onetowi Paweł Deresz
  • — Skoro prokuratura nie ma żadnych dowodów, a te, które ma, są wielokrotnie badane i wielokrotnie jeszcze będą badane, żeby nie było żadnych wątpliwości, nie wiem, skąd pan Kaczyński może mieć dowody.
  • Zapewne oprze się na enuncjacjach pana Macierewicza – ocenia
    Jarosław Kaczyński powiedział w audycji Radia Plus: „Nie mamy żadnej wątpliwości, że w Smoleńsku był zamach”

Kaczyński wraca do teorii zamachu
W niedzielę minie 12 lat od katastrofy smoleńskiej, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką. W Warszawie odbędą się uroczystości rocznicowe. Spodziewane jest wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, który prawdopodobnie odniesie się do kwestii przyczyn tragedii sprzed ponad dekady.

Po rosyjskiej agresji na Ukrainę prezes PiS wrócił do wygaszanej przez lata narracji o umyślnym spowodowaniu katastrofy przez Rosjan. — Nie mamy żadnej wątpliwości, że w Smoleńsku był zamach – powiedział w piątek w porannej audycji Radia Plus.

Kaczyński mówił też, że źródłem jego wiedzy jest m.in. raport podkomisji Antoniego Macierewicza, który ma zostać opublikowany w poniedziałek, dzień po rocznicy katastrofy. Publikacja była odkładana od dawna.

W zeszłym roku doszło nawet do konfliktu wewnątrz samej podkomisji. Część jej członków została usunięta, a co najmniej jeden zrezygnował z pracy. Teraz Macierewicz mówi, że bezpośrednią przyczyną katastrofy był wybuch spowodowany przez ładunek termobaryczny.

Tyle że rewelacji podkomisji nie potwierdza prokuratura, która jest daleka od zakończenia śledztwa. Postępowanie zostało przedłużone do końca roku. Cytowany przez PAP rzecznik Prokuratury Krajowej Łukasz Łapczyński tłumaczy, że „skomplikowany charakter sprawy, dążenie do zachowania najwyższych standardów w pracy śledczej, a także trudności po stronie rosyjskiej powodują, że proces gromadzenia dowodów w tej sprawie nie został jeszcze zakończony”.

Z ust rzecznika pada też tradycyjna formułka, iż „śledczy nie zakończyli jeszcze gromadzenia dowodów i nie wykluczają żadnej hipotezy śledczej”. Prokuratorzy spotkali się w tym tygodniu z rodzinami ofiar katastrofy. Uczestniczyło w nim ok. 25 osób.

„Wszystko jest jasne”

Wśród nich był Paweł Deresz, wdowiec po Jolancie Szymanek-Deresz, która w 2010 r. była posłanką Lewicy. Deresz wyszedł ze spotkania zawiedziony tym, co usłyszał. Jego zdaniem śledztwo utknęło w martwym punkcie i nie ma perspektyw na to, by to rychło się zmieniło.

— Prokuratura jest bezradna i nie wie, co ma robić: przyspieszać, czy opóźniać śledztwo. Mam wrażenie, że czeka na to, jak potoczy się sytuacja w kraju. Chodzi mi oczywiście o to, czy obecny obóz władzy nadal będzie sprawował w Polsce rządy. Jeśli tak będzie, to śledczy chyba będą się starać maksymalnie przedłużać postępowanie, bo jego wyniki są na razie bardzo niekorzystne i dla Antoniego Macierewicza, i dla Jarosława Kaczyńskiego – mówi Onetowi.

Nasz rozmówca podaje przykład ekshumacji ciał 83 ofiar, które śledczy przeprowadzili w latach 2016-2018. Chodziło m.in. o zbadanie, czy na szczątkach pozostały ślady materiałów wybuchowych. Czynności zostały przeprowadzone pomimo protestów części rodzin. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że ekshumacje ofiar bez zgody ich rodzin były naruszeniem prywatności i nakazał rządowi płacić kary.

— Ekshumacje były przeprowadzane szmat czasu temu. Już wszystko jest jasne, bo gdyby na jakimkolwiek ciele znaleziono choć pyłek materiałów wybuchowych, już dawno ujrzałoby to światło dzienne. Takich dowodów jednak nie ma, więc raport z ekshumacji wciąż nie został opublikowany – słyszymy od Pawła Deresza.

Według niego prokuratura nie przedstawiła też finalnej analizy po zbadaniu 700 elementów pochodzących z wraku Tupolewa, który rozbił się na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj.

Śledczy mieli jedynie ujawnić, że zaledwie na trzech badanych kawałkach maszyny wykryto ślady prochu. Jego pochodzenie jednak nie jest znane. — Nie wiadomo, czy pochodziły z broni ochroniarzy pana prezydenta, czy z innych źródeł – dodaje Deresz.

Według niego współpraca prokuratury z podkomisją Antoniego Macierewicza układa się źle. Śledczym wciąż nie udało się odzyskać niektórych dowodów, które mają być przetrzymywane przez zespół pod kierownictwem byłego ministra obrony.

— Skoro prokuratura nie ma żadnych dowodów, a te, które ma, są wielokrotnie badane i wielokrotnie jeszcze będą badane, żeby nie było żadnych wątpliwości, nie wiem, skąd pan Kaczyński może mieć dowody. Zapewne oprze się na enuncjacjach pana Macierewicza – ocenia Paweł Deresz.

Tusk: jest mi przykro

Jarosław Kaczyński mówił dziś w Radiu Plus, że raport podkomisji go przekonuje: — To jest dokument z tymi wszystkimi przypisami ogromny. To jest przeszło 10 tysięcy stron, ale to jest coś, co w moim przekonaniu wyjaśnia sprawę – przekonywał w Radiu Plus.

Do słów prezesa PiS odniósł się Donald Tusk: — Prokuratura stwierdza, że nie pojawiły się żadne nowe fakty, nie pojawiły się żadne nowe dokumenty. Pojawiła się tylko dla Kaczyńskiego okazja polityczna, żeby nagle te cyniczne i paskudne bzdury i brednie Antoniego Macierewicza znowu podnieść do rangi oficjalnej doktryny PiS.

I dodał: — Jest mi osobiście bardzo przykro, bo sam jestem nieustannie przedmiotem insynuacji i ataków ze strony PiS. Ale jest mi także przykro, bo wiem, że cierpi na tym Polska. Wiem, że na Kremlu się cieszą, kiedy ten konflikt znowu zaczyna buzować w Polsce. Jest mi przykro także ze względu na rodziny ofiar – mówił przewodniczący PO na konferencji prasowej w Wólce Dobryńskiej na Lubelszczyźnie.

Proces badania przyczyn katastrofy może się jeszcze bardziej skomplikować, bo kilka dni temu zmarł zastępca Prokuratora Generalnego Marek Pasionek, który nadzorował smoleńskie śledztwo.

Źródło: onet.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close