Wiadomości

Sławomir Nitras: Tak zakłamanej kampanii jeszcze Polska nie widziała

„To kwestia czasu, kiedy do Polaków dotrze, co PiS tak naprawdę robi. Mam nadzieję, że to będzie czas liczony w dniach, a nie w miesiącach” – mówi w rozmowie z Interią Sławomir Nitras, poseł PO i „jedynka” Koalicji Obywatelskiej w okręgu szczecińskim.

Sławomir Nitras: Tak zakłamanej kampanii jeszcze Polska nie widziała

Sławomir Nitras /Marek Szandurski /East News

Krystyna Opozda: Nie jest pan chyba zadowolony z warszawskiej listy Koalicji Obywatelskiej.

Sławomir Nitras: – Dlaczego miałbym być niezadowolony?

Z powodu Klaudii Jachiry, która kandyduje tam z 13. miejsca. W poniedziałek mówił pan, że zachowała się niewłaściwie i chciał pan jej wykreślenia z listy. (Kandydatka zamieściła zdjęcie wykonane przed pomnikiem Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego, na którym dwie młode osoby, obok których pozuje, trzymają transparent z napisem: „Bób, Hummus, Włoszczyzna”, a w tle widać fragment pomnika z napisem „Bóg Honor Ojczyzna”).

– Od niewłaściwego zachowania się do potępiania całej listy jest jeszcze spory kawałek. Nie powiedziałem, że należy ją wykreślić, tylko że niewykluczone, że powinna zrezygnować.

„Gdyby prawnie było możliwe wykreślenie z listy, to tak powinno się stać” – mówił pan w programie „Grafiiti” w Polsat News.

– Obserwuję, co zrobiła po tej sytuacji z transparentem. Umiała przeprosić, wyjaśniła kontekst i powiedziała, że to nie był jej pomysł na prowokację, tylko przechodziła obok młodzieży, która miała taką tabliczkę i zrobiła sobie, nieroztropnie moim zdaniem, zdjęcie. Uważam, że te wyjaśnienia brzmią wiarygodnie. Dalej potępiam to zachowanie, ale bez przesady. Nie możemy z powodu jednego niezbyt mądrego wybryku, potępiać osoby.

Uważa pan, że Klaudia Jachira powinna się wycofać ze startu w wyborach?

– W tej sytuacji nie. Jesteśmy krok od nagonki na nią z powodu jednego niemądrego zachowania. Jeżeli pani chce mi powiedzieć, że ludzie, którzy stworzyli w Ministerstwie Sprawiedliwości aparat hejtu za państwowe pieniądze będą nam dzisiaj mówić, kto może kandydować z naszej listy, to jest to przesada.

Nikt tu nie mówi o żądaniach PiS-u. Sam pan był zdania, że wykreślenie Jachiry z listy byłoby wskazane.

– Nie tolerujemy takich zachowań, jakie pokazała Klaudia Jachira i daliśmy to wyraźnie do zrozumienia. Wyartykułowałem to nie tylko ja, ale także Małgorzata Kidawa-Błońska i kilkoro innych polityków. Pani Jachira przeprosiła, więc zachowaliśmy się zupełnie inaczej niż PiS. Niech PiS przeprosi za Mateckiego, Piebiaka, Szefernakera, czy Brudzińskiego, który wyzywa ludzi od komunistów i złodziei. My potrafiliśmy ocenić i odciąć się od niewłaściwego zachowania, a PiS codziennie wylewa wiadro pomyj na opozycję w TVP. Oni mają nas rozliczać? Proszę nie żartować.

Nie mamy do czynienia tylko z jednym takim zachowaniem. Klaudia Jachira zasłynęła wieloma wypowiedziami, które wywołały oburzenie. Wypłynęło również wideo ze spotkania wyborczego, na którym Jachira kpi z ofiar tragedii smoleńskiej i nazywa Lecha Kaczyńskiego „nieudacznikiem tysiąclecia”.

– Czas pokaże, czy dobrym pomysłem było wciągnięcie Klaudii Jachiry na listy Koalicji, ale uważam, że na tym etapie przeprosiny i wyjaśnienia, jakich kandydatka udzieliła, są wystarczające.

Do wyborów zostało niewiele ponad dwa tygodnie, kampania nabiera tempa. Jak pan ocenia wysiłki swojej partii?

– Nie mam zwyczaju oceniać kampanii w trakcie jej trwania, wolę ją prowadzić.

Nie warto się zatrzymać i ocenić, by jeszcze zdążyć coś poprawić? Refleksje po 13 października już na niewiele się w tych wyborach przydadzą.

– Nie warto się zatrzymywać nawet na sekundę. Aktywnie prowadzę kampanię, a nie ją analizuję.

Jedno drugiemu nie przeczy.

– Nie namówi mnie pani na publiczną analizę kampanii w trakcie jej trwania, bo nie jestem analitykiem politycznym, tylko uczestniczę w kampanii. Piłkarz w trakcie meczu gra w piłkę, a nie analizuje każdą udaną lub nieudaną akcję.

Wyborcy jednak ocenili kampanię za pana. Z sondażu IBRiS dla Interii wynika, że 57 proc. ankietowanych uważa, że najlepszą kampanię wyborczą prowadzi PiS. Niespełna 5 proc. wskazało Koalicję.

– Nie znam tego sondażu i jego metodologii. Mnie w nim nie pytano o zdanie. Gdyby mnie pytano, to powiedziałbym, że tak zakłamanej kampanii, jaką prowadzi PiS jeszcze Polska nie widziała. PiS wykorzystuje środki publiczne, media publiczne i prokuraturę. Przecież to prokuratura prowadzi kampanię PiS, m.in. atakując Krzysztofa Brejzę. W mediach jest ciągły spektakl nienawiści wobec polityków opozycji.

Koalicja mogłaby zrobić więcej, by trafić do swoich potencjalnych wyborców? Na jakich grupach się skupiacie?

– Platforma jest partią „ludową”. Zwracamy się do wszystkich grup społecznych i stworzyliśmy taką ofertę, żeby każdy tam znalazł coś dla siebie. Nie ma takiej grupy, która jest dla nas szczególnie ważna i nie ma takiej, która jest nam obojętna.

Na spotkaniach w terenie musi pan jednak zauważać, jaki jest potencjalny wyborca Koalicji.

– Widzę głównie grupy szczególnie dotknięte polityką prowadzoną przez PiS – niepełnosprawnych i ich opiekunów, nauczycieli, czy pracowników służby zdrowia. Z jednej strony PiS stosuje rozdawnictwo, a z drugiej nie pochyla się nad potrzebami wielu osób. Jak można w jednym zdaniu obiecywać 4 tys. zł pensji minimalnej, a w drugim nie dawać podwyżek nauczycielom?

PiS jednak wciąż ma bardzo wysokie poparcie, a Koalicja momentami niemal dwukrotnie mniej. Jesteście jeszcze w stanie odwrócić ten trend?

– Jeżeli media będą robić sondaże, kto ma lepszą kampanię i ładniejsze billboardy, to będzie nam trudniej, ale uważam, że to kwestia czasu, kiedy do Polaków dotrze, co PiS tak naprawdę robi. Mam nadzieję, że to będzie czas liczony w dniach, a nie w miesiącach.

Zaproponowanie wicemarszałek Kidawy-Błońskiej na liderkę kampanii i kandydatkę na przyszłą premier miało dodać wiatru w żagle, a tymczasem słupki nie drgnęły.

– Myślę, że i tutaj potrzeba trochę czasu. Oceny Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, jako naszej kandydatki na premiera, są dla nas bardzo satysfakcjonujące. To jest dobry prognostyk. Jeśli PiS nie zdobędzie samodzielnej większości i wszystko będzie zależało od zawierania koalicji, to atrybuty Kidawy-Błońskiej będą miały ogromne znaczenie. Jej umiejętność współpracy, koncyliacyjność i świadomość, że ona jako premier, w odróżnieniu od Kaczyńskiego nie zjada swoich koalicjantów jak przystawek, będą jej i naszą zaletą po wyborach.

Przy zdobyciu samodzielnej większości przez PiS możemy się o tym nigdy nie przekonać. Nie obawia się pan?

– W maju, kiedy byliśmy rozpędzeni, a sondaże pokazywały, że zbliżamy się do PiS, przyszło wielkie rozczarowanie. Teraz widzę odwrotną sytuację. Na kilka chwil przed wyborami już wszyscy wieszczą, że PiS ma rewelacyjny wynik, a moim zdaniem będzie dokładnie tak, jak było w maju. Ten, kto niby wygrywał, wcale nie będzie takim zwycięzcą, a ten, kto miał przegrać, nie poniesie klęski.

Zaangażowanie Donalda Tuska mogłoby wam nieco pomóc?

– Jeżeli Donald Tusk chciałby nas mocnej wesprzeć i w aktywny sposób się włączyć, to zapewne by to zrobił. Nie miałem okazji zapytać, jakie są powody, dla których tego nie robi.

Do ostatniej chwili nie było jasne, skąd pan wystartuje. Ostatecznie nastąpiła roszada i jest pan „jedynką” w okręgu szczecińskim. Skąd to zamieszanie?

– Jak mawiano o Józefie Oleksym – „widocznie wszędzie jestem potrzebny”. Może to zabrzmi nieco nieskromnie, ale myślę, że jest to efekt mojej 4-letniej pracy w parlamencie. Czuję nie tylko wsparcie dla formacji, którą reprezentuję, ale także osobiste poparcie ze strony wyborców. Dlatego pojawiło się pytanie, gdzie umieścić moje nazwisko. Wolę kandydować ze Szczecina, bo tu mieszkam i stąd jestem posłem, ale kiedy była konieczność, by wesprzeć listę w Koszalinie, to też byłem gotowy.

Sławomir Nitras: Tak zakłamanej kampanii jeszcze Polska nie widziała

/Rafal Oleksiewicz /Reporter

Na jaki osobisty wynik pan liczy?

– Liczę na dobry wynik, ale napastnik, który strzelił piękną bramkę, nie odczuwa satysfakcji, kiedy jego drużyna schodzi z boiska pokonana. Dla mnie liczy się wynik Koalicji, jako drużyny. Zależy mi na naszej wygranej.

Gdyby miał pan wskazać trzy najważniejsze postulaty programowe Koalicji – to na co by pan postawił?

– Po pierwsze na służbę zdrowia. Musimy doprowadzić do sytuacji, w której Polacy mają poczucie, że system ochrony zdrowia gwarantuje im bezpieczeństwo. I tutaj ważnych jest kilka kwestii – m.in. racjonalny termin otrzymania pomocy lekarskiej. Pacjent musi mieć świadomość, że jeśli coś mu się stanie, to trafi do lekarza najpóźniej za godzinę.

Skrócenie kolejek na SOR-ach i do lekarzy specjalistów to obietnica powtarzana od wielu lat przez wszystkie partie. Jak zamierzacie ją spełnić?

– To nieprawda. Kolejki na SOR-ach to dorobek rządów PiS. PiS też wydłużył kolejki do specjalistów. Wszystko zasadza się na lepszej organizacji i wzroście nakładów na służbę zdrowia. Np. pacjent musi wiedzieć, kiedy ma iść na SOR, a kiedy dostanie pomoc w innym miejscu. Za rządów PiS zostało to zachwiane. SOR był kiedyś miejscem, gdzie trafiają nagłe wypadki. Teraz ludzie, którzy nie potrzebują pilnej pomocy lekarskiej, nie mając możliwości iść gdzie indziej, idą na SOR i tworzą się kolejki. Nagle w kolejce czeka się kilka, a nawet kilkanaście godzin. Nie wspominając o drastycznych przypadkach, kiedy na SOR-ze ktoś umiera. Druga kwestia – Pakiet Onkologiczny wprowadzony za rządów PO. Ten sposób diagnozowania trzeba rozszerzyć także na inne choroby, by pacjent był prowadzony przez lekarzy szybko i skutecznie. Nie można też zapominać o chorobach rzadkich – nie może być tak, że w Polsce jakichś chorób się nie leczy. Poza lepszą organizacją, jak wspomniałem, niezbędne jest zwiększenie nakładów na służbę zdrowia. W tej chwili jesteśmy na szarym końcu wśród państw OECD w tej kwestii. To też łączy się z płacami dla personelu medycznego, które muszą wzrosnąć.

Służba zdrowia na pierwszym miejscu. Jaki jest drugi priorytet programowy?

– Wyższe płace. Nie może być tak, że nauczyciel, czy pielęgniarka zarabiają na poziomie płacy minimalnej. A tak dzisiaj jest. Nie znam nauczyciela z wieloletnim stażem, który zarabia więcej niż 2500 zł. Mlodzi nauczyciele zarabiają poniżej 2 tysięcy złotych. Na trzecim miejscu stawiałbym kwestię dokończenia dużych inwestycji infrastrukturalnych.

Budowa dróg?

– O tym się bardzo mało mówi, ale w Polsce mamy absolutny regres w tej kwestii. Przykładowo – droga krajowa nr 10 (Szczecin-Stargard). Rząd Ewy Kopacz, jeszcze w roku 2015 ogłosił przetarg na budowę tej drogi, w ubiegłym roku budowa miała się zakończyć, a ona wciąż trwa i my dalej jeździmy jednym pasem, a na drugim trwają jakieś niby-roboty. Ta droga nie zostanie oddana także w przyszłym roku i Bóg jeden raczy wiedzieć, kiedy to się w końcu stanie. Tylko wokół Szczecina PiS zawalił budowę S10, węzła Kijewo, obwodnicy Przecławia i Warzymic. To jest absolutna katastrofa. Oprócz tych trzech postulatów, muszę jeszcze wspomnieć o czwartym – najważniejszym. W Polsce trzeba przywrócić standardy demokratyczne.

Zapowiadany przez Koalicję „akt odnowy demokracji”?

– Wiem, że tym się wyborów nie wygra, ale trzeba o tym pamiętać. Idę do Sejmu po to, by Polska była demokratyczna i europejska, żebyśmy mieli trójpodział władzy i byśmy szanowali prawa człowieka. Od 1989 roku budowaliśmy w Polsce ten system, a za rządów PiS zeszliśmy z tej drogi. Wróciliśmy do czasów PRL i autorytarnych rządów. Kiedy dziś widzę media publiczne, czy sposób stanowienia prawa, to wracają mi wspomnienia z lat 80-tych. Wtedy miałem poczucie, że różnimy się od Niemiec nie tym, że u nich są kolorowe wystawy, a u nas puste półki, a tym, że u nas nie ma wolności i demokracji, a efektem tego braku były m.in. puste półki w sklepach.

Jaki byłby pierwszy ruch Koalicji, gdybyście wygrali wybory? Pierwsza decyzja, priorytet.

– Stworzenie odpowiedzialnej i prodemokratycznej koalicji. Po utworzeniu stabilnego rządu, wprowadzanie spokojnych i przemyślanych zmian, o których mówiłem wcześniej. Także uspokojenie relacji na linii Polska-UE, zakończenie sporów z instytucjami europejskimi, zakończenie sporów wewnętrznych poprzez przywrócenie dialogu społecznego i zmiana atmosfery, jaka dziś panuje w Polsce. To jest rzecz najważniejsza, bo jeśli to się uda, to w spokojnej atmosferze uda się zrealizować cały program.

Źródło: fakty.interia.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close