Wiadomości

Sędziowie z TSUE popełnili przestępstwo, bo źle ocenili Polskę? Chce to badać warszawska prokuratura

W stołecznej prokuraturze zostało zarejestrowane postępowanie, w którym śledczy mają badać czy sędziowie z europejskiego Trybunału Sprawiedliwości nie popełnili przestępstw, gdy w wydanych przez nich wyrokach źle ocenili stan polskiej praworządności. — Sytuacja groteskowa, jak z Barei — mówi Onetowi sędzia Dariusz Mazur, rzecznik Stowarzyszenia Themis.

Sędziowie z TSUE popełnili przestępstwo, bo źle ocenili Polskę? Chce to badać warszawska prokuratura

  • Postępowanie zostało zarejestrowane pod kątem „możliwości przekroczenia uprawnień przez sędziów Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE), w toku rozpoznawania skarg przeciwko RP”
  • Prokuratura Okręgowa w Warszawie w związku z tym zwróciła się do stołecznych prokuratur rejonowych, by wszelkie zawiadomienia związane z tym postępowaniem przekazywać do „okręgu”
  • Pod pismem o takiej treści podpisała się prof. Magdalena Kołodziej — osławiona umorzeniem śledztwa w sprawie pobicia tzw. kobiet z mostu. Prok. Kołodziej uznała, że narodowcy — opluwający, lżący i bijący kobiety — wyłącznie „wyrażali niezadowolenie”
  • — Gdyby ktoś faktycznie wszczął postępowanie dotyczące rzekomego popełnienia przestępstwa przez sędziów TSUE za „niewłaściwe” wyroki przeciwko Polsce, to oceniałbym to nie w kategoriach prawnych, a raczej psychologiczno-psychiatrycznych — mówi Onetowi sędzia Dariusz Mazur

W środę 15 grudnia w warszawskiej Prokuraturze Okręgowej zostało zarejestrowane postępowanie, dotyczące „możliwości przekroczenia uprawnień przez sędziów Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w toku rozpoznawania skarg przeciwko RP”. Mówiąc wprost, oznacza to, że śledczy mogą chcieć badać, czy sędziów z Luksemburga można pociągnąć w Polsce do odpowiedzialności karnej za to, że w wydanych przez nich wyrokach jednoznacznie źle ocenili wdrożone przez rządzących zmiany, zarówno w wymiarze sprawiedliwości, jak i poza nim — bo pismo z prokuratury nie precyzuje, o które skargi przeciwko Polsce chodzi. Prok. Magdalena Kołodziej ze stołecznego „okręgu” zwróciła się do wszystkich warszawskich prokuratur rejonowych o przesyłanie do nadrzędnej jednostki wszelkich zawiadomień, które mogą być związane z zarejestrowanym postępowaniem.

Prok. Kołodziej znana jest z tego, że to ona umorzyła śledztwo w sprawie pobicia przez narodowców tzw. kobiet z mostu, które 11 listopada 2017 r. próbowały z transparentem „Faszyzm stop” zatrzymać maszerujących mostem Poniatowskiego w Warszawie. Zostały zelżone, oplute, pobite i skopane. Warszawska prokuratura umorzyła jednak śledztwo, bo prok. Kołodziej uznała, że opluwający, lżący i bijący kobiety narodowcy wyłącznie „wyrażali niezadowolenie”. Śledczy w ściganiu tych „niezadowolonych” nie widzieli interesu społecznego. Prok. Kołodziej w uzasadnieniu tej decyzji napisała, że umiejscowienie obrażeń kobiet pokazuje, że „przemoc nie była wymierzona w newralgiczne punkty ciała”. Tym samym, zdaniem śledczych, nie naruszono interesu społecznego.

Zła ocena Polski w wyrokach TSUE równa się przestępstwo sędziów tego trybunału? „Kategorie nie prawne, a psychologiczno-psychiatryczne”

Ta sama prokurator może teraz — jak można wnioskować z podpisanego przez nią dokumentu dotyczącego sędziów z TSUE — nadzorować postępowanie, w którym śledczy mogą badać, czy sędziowie z Luksemburga — krytycznie oceniając Polskę — nie popełnili przypadkiem przestępstwa.

— Gdyby faktycznie ktoś na takiej podstawie wszczął postępowanie, to nie rozważałbym tego w kategoriach prawnych, w raczej psychologiczno-psychiatrycznych — tak informację o działaniach prokuratury komentuje w rozmowie z Onetem sędzia Dariusz Mazur, karnista i rzecznik Stowarzyszenia Themis. — Wydaje się, że ktoś w tym kraju dostał za dużą władzę i stara się zrealizować swoją obsesję wyprowadzenia Polski z UE. Ta władza nie jest wystarczająca, żeby to zrobić. Na pewno jednak jest na tyle duża, żeby osiągnąć wysoki stopień auto kompromitacji — podkreśla.

— Sytuacja jest o tyle niebezpieczna, że jeden z polskich ministrów czuje wielki przymus wewnętrzny, by ścigać sędziów za wydawane przez nich wyroki — wskazuje sędzia Mazur. — Tyle że gdyby ktoś próbował przenieść taką manierę na grunt europejski, do TSUE, to sytuacja zrobiłaby się groteskowa. Po prostu jak z Barei — kwituje sędzia Mazur.

Próbowaliśmy o sprawę tego postępowania związanego z sędziami TSUE zapytać rzecznika warszawskiej Prokuratury Okręgowej, jednak prok. Aleksandra Skrzyniarz nie odbierała telefonu i nie reagowała na wysyłane SMS-em prośby o kontakt. Pytania w tej sprawie wysłaliśmy także mailem — na odpowiedzi czekamy.

Źródło: onet.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close