Wiadomości

Sąsiad prezydenta opowiada, jak mu się mieszka obok Andrzeja Dudy

Jak to jest być sąsiadem najważniejszej osoby w państwie? Przekonał się o tym Tomasz Drwal (40 l.), były zawodnik MMA, a obecnie przedsiębiorca. Pan Tomasz kilka lat temu kupił apartament w spokojnej dzielnicy Krakowa. Nie spodziewał się, kto sześć miesięcy później wprowadzi się do tego samego budynku. Pan Tomasz opowiada Faktowi, jak mu się mieszka obok prezydenta.

Sąsiad prezydenta opowiada, jak mu się mieszka obok Andrzeja Dudy

Tomasz Drwal to były sportowiec, a obecnie właściciel pasieki i hodowca owiec. Zajmuje się również produkcją alkoholi rzemieślniczych, a w wolnej chwili prowadzi kanał na YouTube. W rozmowie z Faktem wspomina, w jakich okolicznościach dowiedział się, kto będzie jego sąsiadem.

– Jako pierwszy nabyłem swoją nieruchomość, a pół roku później dowiedziałem się, kto będzie mieszkał obok mnie – mówi Faktowi były zawodnik MMA. Pan Tomasz zdradza też, jakim sąsiadem jest prezydent. – Zawsze chętnie porozmawia, a kiedy trzeba, podniesie dziecko, które potknęło się, biegając po naszym wspólnym podwórku – dodaje.

Tomasz Drwal o Andrzeju Dudzie: Rozmawialiśmy kiedyś o nartach

Jak były sportowiec wspomina swoje pierwsze spotkanie z Andrzejem Dudą? – Przywitał się, przedstawił, normalny gość. Rozmawialiśmy kiedyś o nartach. Ja również chodzę na skiturach, więc był wspólny temat nart. Widać, że lubi narty, to jego pasja. I dobrze, każdy musi mieć swoją odskocznię. Nie sprawiał wrażenia osoby, która się wywyższa, bo jest prezydentem. Wręcz przeciwnie, to bardzo skromny człowiek – opowiada Faktowi Tomasz Drwal.

Sąsiad głowy państwa dodaje, że czasem widzi prezydenta, gdy ten pracuje w ogródku. – Przyjeżdża, grabi liście, sadzi tuje. To też świadczy o człowieku, że sam robi takie rzeczy koło domu. Często kosi trawę, widać oprócz obowiązku koszenia trawy ma z tego satysfakcję, jak każdy facet chyba – mówi Tomasz Drwal. Jego zdaniem, praca w ogródku sprawia prezydentowi dużo radości.

– Każdy facet lubi przyciąć drzewko, zebrać liście w ogrodzie, skosić trawę. Może nie zawsze się ma na to akurat ochotę, ale poczucie spełnienia po skończeniu pracy jest takie samo, jak po skończonym dobrym treningu. Wiem, o czym mówię, bo jestem obeznany w tych czynnościach. Prezydent często jeździ gdzieś po świecie, coś robi. Bez wątpienia praca koło domu to jest dla niego formą oderwania od wielkiego świata polityki i pewna forma relaksu – opowiada sąsiad Andrzeja Dudy.

Tomasz Drwal przyznaje jednak, że rola sąsiada prezydenta ma swoje blaski i cienie.– Kiedy dowiedziałem się, że Andrzej Duda wprowadza się obok mnie, były obawy: związane z monitoringiem, z ochroną. Na szczęście ochrona wykonuje swoją pracę tak, że nie ma żadnych uciążliwych sytuacji. Widać, że wszystko jest dobrze zaplanowane, przemyślane, zrobione zgodnie ze sztuką – mówi Faktowi były zawodnik MMA.

Sąsiad Andrzeja Dudy: nie rozmawiałem z prezydentem o polityce

Sąsiad prezydenta Dudy przyznaje, że rozmów z prezydentem o polityce raczej unika. – Ciężko jest rozmawiać o polityce, opierając wiedzę na tym, co jest podawane w mediach. Mam świadomość kreacji i mocy sprawczej środków masowego przekazu. Jak mam kreować światopogląd polityczny na podstawie tego, co nam serwują w mediach? Żyjemy w czasach, w których jesteśmy bombardowani informacjami, które nie zawsze możemy zweryfikować. To byłoby wchodzenie w dyskusję z zupełnie innej pozycji, a podejrzewam, że prezydent wie dużo więcej niż ja – mówi Tomasz Drwal w rozmowie z Faktem.

Przedsiębiorca dodaje, że dla niego dom to oaza spokoju.

– Bez względu na moje poglądy polityczne, stosunek do życia, chciałbym normalnie żyć ponad podziałami. Poza tym jestem szczęśliwszy bez polityki – dodaje Tomasz Drwal.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close