Kandydatów ubiegających się o zatrudnienie w służbie cywilnej jest aż cztery i pół raza mniej niż pięć lat temu – czytamy w środowej „Rzeczpospolitej”.
zdj. ilustracyjne /TOMASZ CZACHOROWSKI/POLSKA PRESS /East News
Jak informuje gazeta, „najtrudniej jest o pracowników w granicznych inspektoratach weterynarii. Średnia liczba kandydatów na miejsce podczas rekrutacji wynosi jeden, a tylko 30 proc. naborów kończy się zatrudnieniem. Bardzo źle jest także w okręgowych urzędach górniczych. Tam, choć średnia liczba kandydatów wynosi dwa, tylko 31 proc. naborów kończy się sukcesem”.
„Niewiele lepiej jest w wojewódzkich inspektoratach farmaceutycznych, powiatowych inspektoratach weterynarii, wojewódzkich inspektoratach nadzoru budowlanego i urzędach żeglugi śródlądowej” – czytamy w dzienniku.
„W naborach do administracji terenowej często po prostu nikt nie startuje” – pisze „Rzeczpospolita”.
Dziennik podaje, że powodem małego zainteresowania ofertami pracy są przede wszystkim niskie wynagrodzenia.
Źródło: fakty.interia.pl