Rzecznik Ministerstwa Zdrowia zajął stanowisko w sprawie testów na przeciwciała COVID-19. Wojciech Andrusiewicz zareagował na zainteresowanie medialne dotyczące wyrobu medycznego szwajcarskiej firmy Prima Lab, który będzie sprzedawany przez sieć sklepów Biedronka. Produkt Primacovid już jutro tj. 15 marca trafi na półki. Urzędnik przestrzega Polaków, przypominając, że test nie wykrywa choroby.
Niedawno do rozmów na temat testów na przeciwciała COVID-19 włączył się rzecznik Ministerstwa Zdrowia. Wojciech Andrusiewicz wyraził swoje wątpliwości dotyczące interpretacji wyników przez Polaków oraz skutków prowadzenia sprzedaży takich wyrobów medycznych przez markety. Urzędnik ostrzegł osoby, które będą chciały korzystać z produktu Primacovid.
Rzecznik resortu zdrowia nie jest pierwszym ekspertem, który porusza temat testów na przeciwciała COVID-19 szwajcarskiej firmy PRIMA Lab. O produkcie zrobiło się głośno po tym, jak potwierdzono informację, że będzie go można kupić w sieci sklepów Biedronka już od poniedziałku 15 marca.
Apel rzecznika Ministerstwa Zdrowia o rozwagę w korzystaniu z testów Primacovid
Zanim o testach Primacovid wypowiedział się rzecznik resortu zdrowia, pojawienie się tego produktu na polskim rynku skomentowała Matylda Kłudkowska z Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych.
Diagnostka laboratoryjna zaznaczyła, że testy na przeciwciała COVID-19 mogą jedynie pokazać, czy w przeszłości zaraziliśmy się koronawirusem.W przypadku świeżego zakażenia będą nieskuteczne.
Stanowisko w tej sprawie zajął już Wojciech Andrusiewicz, który zaapelował do Polaków o korzystanie z testów z rozwagą. Podkreślił też, że tylko badania w punktach i kontakt z lekarzem pomogą w ustaleniu, czy w danej chwili chorujemy na COVID-19.
– Zalecam daleko posunięta ostrożność przy korzystaniu ze wskazanych testów. Pamiętajmy, że testy na przeciwciała dają obraz czy przechorowaliśmy COVID-19, a nie czy chorujemy w danym momencie. Proszę polegać na testach PCR i badać się w punktach, do których skieruje nas lekarz – oświadczył Wojciech Andrusiewicz cytowany przez Fakt.
Rzecznik resortu zdrowia zwrócił też uwagę na etyczny aspekt decyzji marketów, które wprowadzają do obiegu tego typu testy. Zdaniem Wojciecha Andrusiewicza to może generować dodatkowe problemy, ponieważ w sklepach mogą pojawiać się zarażeni ludzie, którzy mylnie zinterpretowali wyniki testu.
– Myślę, że sieci handlowe też powinny się zastanowić nad konsekwencjami swoich decyzji, które mogą doprowadzić do tego, że ludzie chorzy będą gremialnie udawać się do dyskontu po testy. Ta decyzja jest chyba do ponownego przemyślenia, o co apeluję – dodał.
Nie tylko rzecznik, wątpliwości ma również profesor Włodzimierz Gut
Oprócz rzecznika Ministerstwa Zdrowia wątpliwości wyraził również wirusolog profesor Włodzimierz Gut. Specjalista zauważył, że trudno jest ocenić wiarygodność sprzedawanych testów serologicznych.
– Z serologicznymi testami jest ten problem, że albo są wyśrubowane i wtedy nie wykrywają (koronawirusa), albo mogą dawać krzyżowe reakcje z innymi koronawirusami, których jest sporo. Wykrywają, że ktoś w swoim życiu miał kontakt z koronawirusem, ale niekoniecznie z tym, który wywołuje COVID-19 – powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Choć producenci Primacovidu zalecają, by po otrzymaniu pozytywnego wyniku testu na przeciwciała jak najszybciej udać się do lekarza, profesor Gut uważa, że skierowanie wówczas na testy genetyczne może nie mieć sensu.
– Gdy przeciwciała się pojawiają, to testy genetyczne przestają już być skuteczne. Może być już po zakażeniu i wtedy nie ma po co. Z kolei we wczesnej fazie nie ma jeszcze przeciwciał, jest tylko wirus – dodaje specjalista.
Sieć sklepów Biedronka poinformowała, że testy będą sprzedawane aż do wyczerpania zapasów. Jeden klient będzie mógł jednorazowo kupić maksymalnie 3 sztuki Primacovidu.
Źródło: pikio.pl