Wiadomości

Ryszard Terlecki upomina Zbigniewa Ziobrę. Mówi o „niesłychanie kruchej i zagrożonej koalicji”

– Albo przekonamy Zbigniewa Ziobrę, że powinien pójść na ustępstwa w sprawie zmian w sądownictwie, albo przekonamy część opozycji, że w interesie Polski jest dogadanie się – mówi wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”.

Ryszard Terlecki upomina Zbigniewa Ziobrę. Mówi o "niesłychanie kruchej i zagrożonej koalicji"

Wicemarszałek Sejmu, pytany przez gazetę, co będzie z ustawami sądowymi, w tym z projektem prezydenckim, co do którego „jest wola, żeby był wiodącym projektem”, odparł: „Niestety jest środowisko, które stawia sprawy bardzo stanowczo: nie można pójść na żadne ustępstwa wobec Unii. I powstaje pytanie, czy my w ogóle jesteśmy w stanie ten prezydencki projekt przyjąć w Sejmie”.

Na pytanie, czy Ziobro „absolutnie odmawia zagłosowania za tym projektem”, polityk PiS odparł: „Nie wiemy jeszcze. Pewnie to się niebawem wyjaśni. Ale gdyby tak się stało, to znaczyłoby, że jest środowisko, które tak daleko upiera się przy konfrontacyjnym działaniu wobec Unii, że nie jesteśmy w stanie pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy – które się nam przecież należą – uzyskać”.

Ryszard Terlecki o „niesłychanie kruchej i zagrożonej koalicji”

Terlecki pytany, czy brak porozumienia będzie oznaczać koniec koalicji podkreślił: „Jeżeli ktoś mówi, że nie interesuje go poprawa sytuacji gospodarczej czy wyprowadzenie kraju na spokojniejsze wody, bo ma jakieś swoje koncepcje, które nie są możliwe do zaakceptowania przez rząd, to znaczy, że koalicja jest niesłychanie krucha i zagrożona”.

Polityk został też zapytany, czy brane jest pod uwagę „zbajpasowanie ziobrystów, np. głosami ludowców”. – Byłoby bardzo pożyteczne, gdybyśmy mogli przekonać część opozycji do tego, że to kwestia polskiej racji stanu. I że trzeba tę ustawę poprzeć – odpowiedział wicemarszałek Sejmu. Na uwagę, że Lewica i ludowcy mówią, iż są w stanie poprzeć, tylko mają swoje warunki, Terlecki odparł: „To są warunki, na które prezydent się nie zgodzi”.

Dopytywany, czy prezydent „nie zgodzi się, żeby sprawy dyscyplinarne prowadzili tylko „starzy” sędziowie i na odesłanie sędziów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w stan spoczynku” oraz czy „to jest nieprzekraczalne”, padła odpowiedź: „Prawdopodobnie tak”.

Możliwy pat

Na pytanie, czy „zapowiada się pat w tej sprawie”, Terlecki przyznał, że „może tak być”. – Mam nadzieję, że się tego uda uniknąć. (…) Albo przekonamy naszego koalicjanta, że jednak powinien pójść na ustępstwa, albo przekonamy część opozycji, że w interesie Polski jest tu dogadanie się – dodał.

Dopytywany, czy koalicja przestanie istnieć, jeśli Ziobro nie ustąpi, Terlecki wskazał, że „jeżeli ważny element naszej koalicji mówi, że nie będzie dalej współpracować z rządem, to znaczy, że koalicja przestaje istnieć.

Pytany, czy wtedy Solidarna Polska „byłaby usunięta z rządu, ze spółek Skarbu Państwa, z różnych innych posad i miejsc”, Terlecki odpowiedział twierdząco. – Zerwanie koalicji to by oznaczało – mówił. Zapytany, „czy to by oznaczało też przedterminowe wybory”, a – jak dodała gazeta – „większość już teraz jest krucha, wisi na Pawle Kukizie” odpowiedział: „Chcielibyśmy tego uniknąć, bo to najgorszy z możliwych terminów. Wojna, napływ uchodźców. Głosowanie w tych okolicznościach byłoby bardzo trudne. Nie możemy też abstrahować od możliwych rosyjskich prowokacji. W warunkach samorozwiązania Sejmu kampania byłaby krótka – tylko 45 dni”.

Gdy „Dziennika Gazeta Prawna” zapytał, czy „wariantem alternatywnym byłby rząd mniejszościowy”, wicemarszałek Sejmu odparł, że „wariantem alternatywnym w sytuacji rozejścia się koalicji byłoby trwanie do terminu korzystniejszego dla samej operacji przeprowadzenia wyborów”.

Źródło: interia.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close