Wiadomości

Rodzina utknęła na 11. piętrze w płonącym budynku. Nagle matka wpadła na pomysł, który uratował im życie

Rodzina była w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Para i ich sześcioletnie dziecko byli właściwie skazani na śmierć. Gdyby nie sprytny pomysł kobiety, zginęliby w męczarniach. Jej trzeźwe myślenie ocaliło życie tej trójki. Niestety większość mieszkańców budynku nie miało takiego szczęścia.

Rodzina Natashy Elcock znalazła się tamtego feralnego dnia w Grenfell Tower. Słynny pożar strawił nieomal cały budynek mieszkalny w Londynie. Od tamtego czasu wielu ludzi wystąpiło po odszkodowania, gdyż tragedia była spowodowana poważną wadą konstrukcyjną, która charakteryzuje bardzo wiele budowli mieszkalnych w stolicy Wielkiej Brytanii. Jednak dopiero ostatnio odważna matka podzieliła się historią, jak jej rodzinie udało się przetrwać szalejący żywioł.

Rodzina nie miała szans na przeżycie

Ich mieszkanie, w którym zostali uwięzieni, gdy wybuchł pożar, znajdowało się na 11. piętrze. Oznaczało to, że skacząc przez okno nie mieliby żadnych szans. Oprócz Natashy w mieszkaniu znajdowali się jej partner i 6-letnia córeczka. Kobieta wiedziała, że za wszelką cenę musi uratować rodzinę, ale nie wiedziała, jak się za to zabrać. Po chwili doznała jednak olśnienia.

Kobieta zabrała swojego partnera i dziecko do łazienki, najchłodniejszego pomieszczenia w mieszkaniu. Tam odkręciła kran, z którego leciała zimna woda. Pozwoliła, by ta zalała całą podłogę, w ten sposób tworząc barierę dla ognia.

– Siedzieliśmy z naszą małą dziewczynką na mokrej podłodze i udaliśmy się do najzimniejszego pokoju – powiedziała Natasha Elcock w rozmowie z brytyjską gazetą.

Strażacy pomogli im dopiero po trzech godzinach

Musieli bardzo długo czekać na ratunek. Natasha wspomina, że wołała o pomoc około stu razy. Grenfell Tower było ogromnym budynkiem, wobec czego istniała spora szansa, że nikt jej nie usłyszy, ale nie poddawała się do końca. Straż pożarna odzyskała kontrolę nad płomieniem dopiero trzy godziny po rozpoczęciu ich walki o życie.

– Drzwi się wygięły, a okna zaczęły pękać. To było przerażające – opisywała swoje przeżycia Natasha.

Gdy wreszcie zostali zlokalizowani przez strażaków, czekała ich jeszcze przerażająca ucieczka. Dym był wszędzie i nie pozwalał im oddychać, a na korytarzach budynku leżały nieprzytomne ciała sąsiadów. Musieli walczyć z czasem, aby uchronić małe dziecko przed zatruciem, które mogłoby poważnie zagrozić jego życiu. Historia zakończyła się dla nich szczęśliwie – niestety nie można tego powiedzieć o wielu ich sąsiadach. Rodzina wylądowała w szpitalu, gdzie przeszli konieczną rekonwalescencję i teraz mogą innym opowiadać o strasznym dniu, który zmienił ich życie.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close