Przeprosin od „Gazety Wyborczej” domagają się siostry ks. Henryka Jankowskiego, które złożyły pozew przeciwko dziennikowi. Ma to związek z publikacjami ujawniającymi rzekome skłonności pedofilskie zmarłego 9 lat temu prałata.
O sprawie informuje „Dziennik Bałtycki”. Trzy siostry zmarłego w 2010 roku b. kapelana „Solidarności”i wieloletniego proboszcza parafii św. Brygidy w Gdańsku ks. prałata Henryka Jankowskiego pozwały „Gazetę Wyborczą” i będący jej częścią magazyn „Duży Format” za – ich zdaniem – zniesławiające i oczerniające ich brata artykuły dot,. rzekomej pedofilii duchownego.
To właśnie w „DF” na początku grudnia ubiegłego roku ukazał się wstrząsający reportaż „Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?” autorstwa Bożeny Aksamit, ujawniający, że Jankowski miał przez lata dopuszczać się molestowania dzieci i osób nastoletnich. Od tego czasu w mediach regularnie pojawiają się nowe informacje i ujawnianie są kolejne historie sprzed lat dot. Jankowskiego i jego rzekomych skłonności.
Rodzina ks. Jankowskiego pozywa „Gazetę Wyborczą”
– Publikacja naruszała dobra osobiste moich mandantek, trzech sióstr prałata Jankowskiego, w postaci prawdziwej i dobrej pamięci o zmarłym bracie. Strona powodowa dochodzi przeprosin za nieprawdziwe i krzywdzące twierdzenia o „nieobyczajnym zachowaniu” prałata i jego rzekomych czynach pedofilskich, jakie prowadzić miały do samobójczej śmierci 16-latki. Chodzi o zarzuty dotyczące lat 1967-1970, kiedy prałat pełnił posługę w gdańskim kościele św. Barbary. Trudno sobie wyobrazić cięższe zarzuty – mówi w rozmowie z „DB” mec. Michał Gilarski, autor pozwu i pełnomocnik sióstr prałata.
Domagają się one przeprosin zarówno na łamach „Gazety Wyborczej”, jak i portalu wyborcza.pl. Utrzymują bowiem, że żadne ze zdarzeń opisanych w tekście Aksamit i późniejszych materiałach nigdy nie miało miejsca i że miały one na celu jedynie zszarganie pamięci ich brata. Kobiety nie domagają się natomiast rekompensaty w formie pieniężnej.
Gilarski jest przekonany, że pozew okaże się skuteczny. – W procesie dotyczącym naruszenia dóbr osobistych to pozwani są zobligowani przed sądem udowodnić prawdziwość swoich zarzutów. Jednak mogę powiedzieć, że są świadkowie, którzy przeczą twierdzeniom zawartym w materiale prasowym na temat prałata Henryka Jankowskiego, a przeciw prawdziwości stawianych mu zarzutów świadczą też dokumenty – powiedział dziennikarzom „Dziennika Bałtyckiego”.
Ks. Jankowski – kolejne tajemnice i obalenie pomnika w Gdańsku
Przypomnijmy, że od kiedy sprawa stała się głośna, w przestrzeni publicznej regularnie pojawiają się nowe doniesienia na temat działalności ks. Jankowskiego – zarówno kolejne przypadki przemocy seksualnej, jakiej miał dopuszczać się wobec nieletnich, jak i jego rzekomej współpracy z komunistyczną bezpieką, o co oskarżył go m.in. były opozycjonista Bogdan Borusewicz.
Od tego czasu kilkukrotnie atakowano również gdański pomnik prałata. W zeszłym tygodniu, w nocy z 20 na 21 lutego trzech aktywistów przewróciło pomnik ks. Jankowskiego, stojący niedaleko kościoła św. Brygidy w Gdańsku. Film z tego zdarzenia udostępnił na portalu społecznościowym dziennikarz Tomasz Sekielski.
Z kolei w nocy z 21 na 22 lutego cokół obalonego monumentu oblano farbą. Pojawiły się na nim także napisy, takie jak „pedofil” czy „zło”. Dzień później, w sobotę 23 lutego, z udziałem kilkudziesięciu stoczniowców, pomnik ponownie został postawiony.
Źródło: radiozet.pl