– Ogłoszono sukces, podpisanie porozumienia, ale w naszej ocenie, osób protestujących w „białym miasteczku”, jest to porozumienie podpisane jednoosobowo, bez konsultacji ze środowiskiem ratowników medycznych – mówi Interii Tomasz Komorowski, współorganizator „białego miasteczka” z ramienia ratowników medycznych. Mowa o porozumieniu podpisanym przez Ministerstwo Zdrowia z Komitetem Protestacyjnym Ratowników Medycznych i pracodawcami. Inny ratownik medyczny z „białego miasteczka” zapewnia nas: – Protest trwa dalej.
Przez siedem godzin toczyły się rozmowy przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia, ratowników medycznych oraz pracodawców systemu ratownictwa medycznego dotyczące postulatów tych środowisk. W środowy poranek minister Adam Niedzielski ogłosił: jest porozumienie.
– W kontekście zwiększającej się czwartej fali porozumienie to dobra informacja, bo oznacza, że nie będzie tego typu problemów, z jakimi mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie. Mówię o braku obsad zespołów ratownictwa medycznego – mówił Adam Niedzielski.
Porozumienie zostało zawarte pomiędzy ministrem zdrowia, Komitetem Protestacyjnym Ratowników Medycznych oraz Związkiem Pracodawców Ratownictwa Medycznego SP ZOZ.
„Porozumienie podpisane przez jedną osobę”
Ratownicy medyczni protestujący w „białym miasteczku” mówią jednak, że na żadne porozumienie nie wyrazili zgody.
Tomasz Komorowski, współorganizator „białego miasteczka” z ramienia ratowników medycznych, wyjaśnia w rozmowie z Interią, że na wtorkowym spotkaniu poza Piotrem Dymonem, przedstawicielem Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych oraz Komitetu Protestacyjnego Ratowników Medycznych, byli ratownicy medyczni niezrzeszeni, m.in. z WSPRiTS „Meditrans”.
– Ministerstwo przedstawiło propozycje, które przyjął przewodniczący Dymon. Ratownicy medyczni niezrzeszeni stanowczo się temu sprzeciwili, ale nie wzięto tego pod uwagę. Ogłoszono sukces, podpisanie porozumienia, ale w naszej ocenie, osób protestujących w „białym miasteczku”, jest to porozumienie podpisane jednoosobowo, bez konsultacji ze środowiskiem – mówi Komorowski.
@a_niedzielski @MZ_GOV_PL porozumienie zostało podpisane z jednym związkiem ratowników medycznych. Natomiast większość środowiska nie identyfikuje się z tym podpisem. Dziś kontynuacja protestu! #OstatniGasiSwiatlo @NaczelnaL @NIPiP1 @tnzmkaretki @KIDL_Diagnosci @KIFinfopl
— Komitet Protestacyjno-Strajkowy Ochrony Zdrowia (@protestmedykow) September 22, 2021
Co w podpisanym porozumieniu?
Jakie zapisy znalazły się z podpisanym porozumieniu? Komitet Protestacyjny Ratowników Medycznych poinformował we wtorek o podpisaniu porozumienia pomiędzy ministrem zdrowia, ratownikami medycznymi i Związkiem Pracodawców Ratownictwa Medycznego SP ZOZ. Z porozumienia wynika, że ratownictwo medyczne miałoby otrzymać zwiększone dofinansowanie wynikające z podwyższenia wyceny „dobokaretki” czyli ryczałtu dobowego Zespołu Ratownictwa Medycznego.
Jednocześnie pracodawcy zobowiązują się do wypłaty dodatku wyjazdowego wysokości 30 proc. pensji zarówno dla ratowników zatrudnionych na umowach o pracę, jak też tych, którzy pracują na umowach cywilno-prawnych. Pracodawcy zobowiązują się także do zapewnienia pracownikom wykonującym zawód medyczny w pogotowiu i zatrudnionych na umowach-cywilno prawnych stawki godzinowej nie niższej niż 40 zł.
Z kolei minister zobowiązuje się do przeprowadzenia zmian legislacyjnych, które miałyby umożliwić wprowadzenie do porządku prawnego nowych rozwiązań. Z opublikowanego na Facebooku porozumienia wynika, że ratownicy zobowiązują się do „zaprzestania akcji protestacyjnej”.
„Szczęki nam opadły”
Bartłomiej Matyszewski, reprezentujący ratowników medycznych niezrzeszonych podczas środowej konferencji prasowej ratowników medycznych z „białego miasteczka”, mówił jeszcze: – To porozumienie zostało podpisane przez jedną osobę, nie było żadnej konsultacji ze środowiskiem ratowników medycznych. My się z tym nie zgadzamy. W dokumencie zostali pominięci ratownicy medyczni SOR, izb przyjęć, czy też z transportu medycznego. Tam są też stawki, na które my nie przystajemy.
W rozmowie z Interią ratownik medyczny komentuje: – Jestem ogólnie zdziwiony tym, co się wydarzyło. To, co podpisał Piotr Dymon, mija się z tym, co wcześniej sam mówił i postulował. Gdy zobaczyliśmy ten dokument, szczęki nam opadły. Tym bardziej, że protestowali obecni na miejscu ratownicy medyczni. Mimo wszystko przewodniczący Komitetu zdecydował podpisać porozumienie. Nie mam pojęcia, co nim kierowało.
I dodaje: – Nasze działania nie zmieniają się. Wypowiedzenia są poskładane dalej w całej Polsce i wchodzą w życie z początkiem października. Dodatkowo w Warszawie będzie miała miejsce absencja ratowników medycznych kontraktowych od 1 do 10 dnia miesiąca. Jak było widać na początku września, ma to duży wpływ na funkcjonowanie systemu. Nie da się ratownika medycznego zastąpić strażakiem czy żołnierzem, z całym szacunkiem do wykonywanej przez nich funkcji.
Polskie Towarzystwo Ratowników Medycznych i stanowczy sprzeciw
Po podpisaniu porozumienia stanowisko wydało też Polskie Towarzystwo Ratowników Medycznych, wyrażając stanowczy protest wobec „wybiórczego i niesprawiedliwego potraktowania ratowników medycznych pracujących w systemie ochrony zdrowia, a w szczególności w jednostkach systemu Państwowe Ratownictwo Medyczne”.
„Należy zaznaczyć, że strony, które podpisały porozumienie, nie reprezentowały całego środowiska zawodowego ratowników medycznych” – czytamy w piśmie. „Polskie Towarzystwo Ratowników Medycznych, biorąc udział w trwającym obecnie proteście, zabiega o właściwe umocowanie całej grupy zawodowej ratowników medycznych oraz o godne wynagrodzenie dla wszystkich, a nie tylko wybranych”.
PTRM nie akceptuje przyjętych w porozumieniu rozwiązań i podkreśla, że traktuje to jako „celowe i świadome podzielenie środowiska ratowników medycznych”. Jednocześnie zachęca wszystkich ratowników do przyłączenia się do protestu i udziału w „białym miasteczku”.
W czwartek w Ministerstwie Zdrowia ma się odbyć kolejne spotkanie z protestującymi ratownikami medycznymi.
Źródło: interia.pl