Wiadomości

Putin nie zatrzyma się na Ukrainie. Johnson wskazał dwa następne kraje

– Jest mało prawdopodobne, by w przypadku zwycięstwa Putin zatrzymał się na Ukrainie. Jego ewentualny sukces może oznaczać reperkusje dla Gruzji i Mołdawii. – mówił premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson.

W sobotę brytyjski premier powiedział, że Władimir Putin zaatakował Ukrainę nie dlatego, że bał się jej wejścia do NATO, ale dlatego, że obawiał się idącego z Ukrainy przykładu wolności i demokracji, co mogłoby zagrozić jego rządom.

– „Z każdym dniem, w którym trwa heroiczny opór Ukrainy, staje się jasne, że Putin popełnił katastrofalny błąd i trzeba zadać sobie pytanie, dlaczego tak czynił. Dlaczego zdecydował się na inwazję na ten całkowicie niewinny kraj? Tak naprawdę nie wierzył, że Ukraina w najbliższym czasie dołączy do NATO i doskonale wiedział, że nie ma planu rozmieszczenia rakiet na ukraińskiej ziemi. Nie wierzył też w te na poły mistyczne bzdury, które snuł pisząc o pochodzeniu narodu rosyjskiego” – powiedział premier UK podczas konferencji Partii Konserwatywnej w Blackpool.

– „Myślę, że Putin bał się Ukrainy, ponieważ mają tam wolną prasę i wolne wybory, a z każdym rokiem, gdy Ukraina zbliżała się – co nie zawsze było łatwe – do wolności, demokracji i wolnego rynku, bał się zaraźliwości przykładu Ukrainy. Bo w putinowskiej Rosji można trafić do więzienia na 15 lat za nazwanie inwazji inwazją, a za sprzeciwienie się Putinowi w wyborach można zostać otrutym lub zastrzelonym” – dodał.

Johnson podkreślił, że jest mało prawdopodobne, by w przypadku zwycięstwa Putin zatrzymał się na Ukrainie, a jego ewentualny sukces może oznaczać reperkusje dla Gruzji i Mołdawii.

– „Będzie to oznaczać początek nowej ery zastraszania w całej Europie Wschodniej, od Bałtyku po Morze Czarne” – powiedział, dodając, że byłoby to zarazem „zielone światło dla autokratów wszędzie”.

Premier zaznaczył, że to, co się dzieje w Ukrainie, jest „punktem zwrotnym dla świata”.

– „To wybór między wolnością a uciskiem” – powiedział.

Źródło: twojenowinki.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close